Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Lech Poznań: 2 maja - inwazja na stolicę

Maciej Lehmann
02.05.2015 warszawa stadion narodowy mecz final pucharu polski legia warszawa lech poznan pp puchar polski legia wygrywa 2 do 1 nz kibice lecha kolejorza lechicifot. szymon starnawski / polskapresse
02.05.2015 warszawa stadion narodowy mecz final pucharu polski legia warszawa lech poznan pp puchar polski legia wygrywa 2 do 1 nz kibice lecha kolejorza lechicifot. szymon starnawski / polskapresse brak
Ponad 10 tys. kibiców Lecha na finale Pucharu Polski z Legią. Transmisja w Polsacie i Polsacie Sport

To będzie jedno z największych wydarzeń sportowych i kibicowskich tego roku. Finał Pucharu Polski - 2 maja - na Stadionie Narodowym w Warszawie to również ogromne przedsięwzięcie logistyczne. Trzeba najpierw rozdzielić bilety (w pakiecie wyjazdowym są też koszulki) i bezpiecznie przetransportować do stolicy ponad 10 tysięcy sympatyków Kolejorza z Wielkopolski. Zapewnić im płynne wejście na stadion, poprowadzić doping, którego najważniejszym elementem będzie niespotykana dotąd oprawa, a potem bez komplikacji odwieźć do domów. Całość operacji, którą śmiało nazwać można „inwazją na stolicę” kontroluje Stowarzyszenia Kibiców Lecha Poznań, którego prezesem jest Radosław Majchrzak.

- Przygotowania do wyjazdu na finał rozpoczęły się w styczniu. Już wtedy zarezerwowaliśmy dziesięć pociągów. Wiedzieliśmy bowiem jakie są w maju realia. Długi weekend, majówki, ludzie rozjeżdżają się po całej Polsce, więc na wszystkich szlakach transportowych jest ogromny ruch. W tej chwili ustalone jest, że z Wielkopolski wyjedzie dziewięć pociągów. Do ostatniej chwili ważyły się losy dodatkowego składu. Dziś wszystko zapięte jest na ostatni guzik. Znamy godziny odjazdów i orientacyjny czas powrotów - wyjaśnia Radosław Majchrzak.

Jak zamawia się pociąg specjalny? - Zgłaszamy zapotrzebowanie do Kolei Regionalnych. Sprawami technicznymi zajmują się już fachowcy z PKP. Chodzi oczywiście o to, by ustalić trasę, czas przejazdu, odpowiednie miejsca postoju, bo na niektórych stacjach będą dochodziły kolejne fankluby z innych miejscowości. Sześć pociągów wyjedzie z Poznania, pozostałe - ze Środy (ten skład pojedzie przez Jarocin Pleszew i Ostrów), Piły (zbierze kibiców z Piły, Nakła, Inowrocławia) i Gniezna - mówi prezes SKLP.

Koszt jednego pociągu to około 40-50 tys. złotych. - Jesteśmy chyba najlepszym klientem kolei, bo takich pociągów organizujemy kilkanaście rocznie. Oczywiście zawsze targujemy się o jak najkorzystniejszą cenę - dodaje. Każdy pociąg ma swoją nazwę. Pierwszy „Kolejorz” wyjedzie z Poznania już o godzinie 5.20 i zamelduje się w na stacji Warszawa Stadion o 9.18. „Kole-jorz” zarezerwowany jest dla ultrasów, którzy najwcześniej wejdą na stadion, by przygotować oprawę. Pociągi z Poznania wyjeżdżać będą w 1,5-godzinnych odstępach, tak, by nie sparaliżować poznańskiego dworca i nie spowodować już na miejscu w Warszawie niepotrzebnego tłoku przed stadionem.

- Sprawy transportu i pobytu naszych kibiców w Warszawie omawiane były już na dwóch spotkaniach w PZPN. Czekają nas jeszcze dwie odprawy przed finałem, pierwsza w niedzielę i druga przed meczem. Wszystko po to, by spokojnie można było wejść na stadion, a kibice, którzy dotrą tam własnym transportem, mogli zaparkować swoje samochody i wrócić na przerwane finałem, majowe urlopy - wyjaśnia prezes Majchrzak.Wielu kibiców spędzi na Stadionie Narodowym kilka godzin i pewnie zastanawia się, czy godna finału będzie też oferta gastronomiczna.

-Nie jedziemy tam, by się najeść czy napić, tylko dopingować, ale oczywiście coś trzeba przekąsić i pod tym względem organizatorzy finału też będą przygotowani. Trzeba się liczyć jednak ze sporymi wydatkami. W ubiegłym roku bułka z kiełbasą kosztowała 30 zł, a małe piwo 10 zł. Myślę, że teraz nie będzie taniej - mówi Majchrzak.

Kibice Lecha chcą natomiast zaszokować stolicę swoją oprawą i dopingiem. - Nie wiemy co szykuje Legia, ale to co zademonstrujemy, wszyscy będą długo pamiętali. Kilkadziesiąt osób przez kilka miesięcy pracowało na to, by zapierała ona dech całej widowni - twierdzi prezes. Budżet tej oprawy to ponad 100 tys. złotych. Pieniądze były zbierane od kilku tygodni i nadal można je wpłacać - informacje na fans4club.com.

- Jedziemy do Warszawy, by wygrać na trybunach i na boisku. To jest jedyna szansa, by dostać się do europejskich pucharów. Mamy nadzieję, że nasi piłkarze też dadzą z siebie wszystko. To jest jeden mecz, może zadecydować jeden stały fragment gry, więc wierzymy, że tym razem szczęście uśmiechnie się do nas. W ubiegłym roku to Lech był faworytem i gdyby nie błędy bramkarza wygrałby ten finał. Teraz więcej szans daje się Legii, ale jeśli nasza drużyna pokaże charakter, to przywieziemy puchar do Poznania - kończy prezes SKLP.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Lech Poznań: 2 maja - inwazja na stolicę - Głos Wielkopolski

Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski