Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Leczenie Filipka z gm. Spiczyn kosztuje fortunę. Potrzeba jeszcze 4,5 mln złotych

Gabriela Bogaczyk
Gabriela Bogaczyk
facebook.com/FilipekBulanda/
Dwuletni Filip z gminy Spiczyn zmaga się ze złośliwym guzem mózgu z przerzutami do rdzenia kręgowego. Ostatnią deską ratunku jest dla niego operacja w Stanach Zjednoczonych, która kosztuje prawie 6 mln złotych.

- W głowie naszego synka tyka bomba. Kiedy postawiono diagnozę, guz miał już ponad 8 centymetrów. To wielkość pięści dorosłego człowieka. W Polsce usłyszeliśmy, że to koniec i powiedziano nam, że Filipek umrze. Od tych słów zaczęło się nasze rozpaczliwe szukanie ratunku. Znaleźliśmy go w USA. Niestety leczenie tam kosztuje fortunę. Potrzeba prawie 6 mln złotych. Na razie mamy ponad milion - mówi Damian Bulanda, tata chłopczyka.

Nie ukrywa, że pandemia koronawirusa pokrzyżowała im zbiórkę pieniędzy, bo były zaplanowane wydarzenia charytatywne, z których dochód miał pójść na leczenie. - Miały odbyć się koncerty, rajdy rowerowe, kiermasz, a teraz niestety jest to niemożliwe. Zostały nam licytacje i dobrowolne wpłaty od darczyńców. Do końca zbiórki zostało nam czasu do końca kwietnia. Im szybciej uzbieramy całość kwoty, tym lepiej. Niestety, inaczej nie będziemy mogli polecieć do Stanów - wyjaśnia tata Filipka. I dodaje, że byłby to idealny prezent na urodziny synka, który właśnie siódmego maja będzie obchodzić swoje drugie urodziny.

Filip zmaga się dokładnie z wyściółczakiem anaplastycznym. Jest to złośliwy guz mózgu z przerzutami do rdzenia kręgowego. W czasie operacji w Polsce udało się usunąć tylko część guza: z ośmiu centymetrów do pięciu. Nowotwór wciąż jest w główce Filipa, na szczęście na razie nie powiększa się. - Po częściowej resekcji guza Filip się znacznie uspokoił, bo wcześniej bardzo cierpiał ze względu na ucisk w głowie. Ciśnienie zeszło, więc go już to tak nie boli. Ale ciągle jesteśmy jak na szpilkach, walizka do szpitala jest spakowana, gdyby coś się działo - dodaje tata Filipka.

Szansą na wyleczenie chłopca jest operacja w Stanach Zjednoczonych, bo w Polsce nikt już nie chce podjąć się operacji. Na leczenie chłopca gotowi są specjaliści z Nationwide Childrens Hospital w USA.

- Czeka go tam resekcja guza, chemioterapia, przeszczep komórek i rehabilitacja. Nadzieje mamy ogromne, bo w tym samym ośrodku pięć lat temu zoperowana chłopca z Polski, który miał taki sam rodzaj nowotworu mózgu. Jego ostatni rezonans wykazał, że leczenie działa, a guz zniknął - dodaje tata.

Więcej informacji można znaleźć na: www.siepomaga.pl

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski