Lekkoatleci nie powalczą w tym roku na mistrzostwach Europy w stolicy Francji

Niekorzystną opinię przedstawiła także działająca przy francuskiej federacji komisja medyczna. Przeanalizowała ona potencjalne zagrożenia nie tylko dla zawodników, ale także dla kibiców oraz innych osób, które wzięłyby udział w mistrzostwa. Francuzom bardzo zależało na organizacji mistrzostw i rozważali alternatywne sposoby przygotowania imprezy.

– Próbowaliśmy wszystkiego. Zastanawialiśmy się nad mniejszą liczbą uczestników i widzów. Mieliśmy też nadzieję, że sytuacja będzie się poprawiać, ale na to się nie zanosi – ­ podkreśla w oficjalnym komunikacie Jean Garcia, szef komitetu organizacyjnego.

Rozważano także przełożenie mistrzostw na sezon 2021, jednak ten pomysł dość szybko został także odrzucony. – Z wielkim żalem ogłaszamy odwołanie mistrzostw Europy w Paryżu. Mieliśmy nadzieję, że w tych niespokojnych czasach zaoferujemy sportowcom ważne wydarzenie. Niestety dotarła do nas informacja od francuskich organizatorów, że zostali oni zmuszeni do odwołania imprezy – Dobromir Karamarinow, pełniący obecnie funkcję prezydenta European Athletics.

Przed dwoma laty w Berlinie mistrzynią Europy w pchnięciu kulą została Paulina Guba (AZS UMCS Lublin), a drugie złoto przypadło jej koleżance klubowej Małgorzacie Hołub-Kowalik, w sztafecie 4x400 m. Ta druga dopiero jednak od tego roku reprezentuje barwy akademickiego klubu, bowiem wcześniej była zawodniczką KL Bałtyk Koszalin. W stolicy Niemiec wicemistrzynią Starego Kontynentu na dystansie 1500 m została także kolejna reprezentantka akademickiego klubu Sofia Ennaoui, choć w 2018 roku wychowanka Lubusza Słubice biegała jeszcze na co dzień w barwach MKL Szczecin. Ennaoui wzmocniła AZS UMCS w 2019 roku. Na berlińskim stadionie wicemistrzem Europy został ponadto Paweł Fajdek, młociarz Agrosu Zamość.

Jak widać więc choćby po tych zestawieniach, lekkoatleci z województwa lubelskiego mieliby szanse na kilka medali w Paryżu. Nie należy również zapominać o innych przedstawicielach AZS UMCS, młociarce AZS UMCS Malwinie Kopron, która w Berlinie uplasowała się tuż za podium i Karolinie Kołeczek (w ME 2018 była szósta w biegu na 100 m przez płotki). O medal mógłby walczyć też trójskoczek Karol Hoffmann, który w 2020 roku zasilił AZS UMCS. Syn Zdzisława Hoffmanna, mistrza świata w trójskoku z 1983 roku (Helsinki) oraz aktualnego rekordzisty Polski ma już w dorobku srebro ME (Amsterdam, 2016). Szanse wyjazdu na tegoroczny czempionat mieli także inni zawodnicy z regionu, jak m.in.: Dominik Kopeć, sprinter Agrosu Zamość, czy przedstawiciele AZS UMCS, dyskobolka Daria Zabawska i płotkarz Michał Sierocki.

Nie dziwi więc, że nasi lekkoatleci są zaskoczeni i załamani odwołaniem tegorocznych mistrzostw Europy, które w dniach 25-30 sierpnia miały się odbyć w Paryżu. Wcześniej anulowano też m.in. mityngi Diamentowej Ligi oraz inne imprezy, a to oznacza, że sezon dla lekkoatletów jest praktycznie stracony. W mediach społecznościowych m.in. Sofia Ennaoui i Karolina Kołeczek opublikowały zdjęcia i emotikony złamanego serca, które wiele mówią o ich nastroju. Podobnie postąpili inni lekkoatleci z Polski i krajów europejskich.

Nie wiadomo, co dalej z sezonem "królowej sportu". Zawodnicy nie mają już bowiem w kalendarzu imprezy docelowej, a światowa federacja odwołuje kolejne imprezy. Z drugiej strony zawody w Vaxjo i Sollentunie zorganizowali ostatnio Szwedzi, Norwegowie planują "Impossible Games", a Czesi 8 czerwca chcą przeprowadzić memoriał Josefa Odlożila w Pradze. Rok 2020 w lekkiej atletyce w zasadzie można więc spisać na straty. Zanim WHO ogłosiło pandemię, koronawirus storpedował jeszcze sezon halowy, przesuwając mistrzostwa świata seniorów w chińskim Nankinie na przyszły rok. Najbliższe lekkoatletyczne mistrzostwa Europy na stadionie mają odbyć się dopiero w sierpniu 2022 roku w Monachium.