Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Lekkoatleci z Lubelszczyzny walczą ze zmiennym szczęściem w Monachium w mistrzostwach Europy seniorów

Krzysztof Szuptarski
Pawel Relikowski / Polska Press
W Monachium trwają 55. Mistrzostwa Europy seniorów w lekkiej atletyce. Jak na razie najwięcej powodów do radości spośród przedstawicieli Lubelszczyzny ma Angelika Mach. Co prawda zawodniczka AZS UMCS zajęła dopiero indywidualnie 19. miejsce w maratonie (2:35:03), jednak mogła cieszyć się z brązowego krążka w drużynie.

Mistrzynią Starego Kontynentu została jej koleżanka z kadry - Aleksandra Lisowska (2:28:36), natomiast 26. miejsce wywalczyła kolejna Polka Monika Jackiewicz (2:37:15). To pozwoliło polskiej ekipie kobiet uplasować się na trzeciej pozycji w klasyfikacji drużynowej. Lepsze od biało-czerwonych okazały się tylko Niemki i Hiszpanki.

Nieudane starty zaliczyły natomiast trzy koleżanki klubowe Mach: Paulina Guba - zajęła dopiero 20. miejsce w kwalifikacjach pchnięcia kulą (16,66 m), Daria Zabawska - nie przebrnęła eliminacji rzutu dyskiem (56,54 m - 15. miejsce) oraz Izabela Paszkiewicz, która nie ukończyła biegu maratońskiego.

– Takie jest życie. Zmieniłam trenera, dużo za mną różnych problemów ze zdrowiem. Nie ma tyle czasu, żeby wszystko opowiedzieć. Ale przez ostatnie lata przeszłam od kontuzji do kontuzji. Nie jest łatwo, ale trzeba sobie radzić. Łzy mi poleciały, bo to jednak kosztuje dużo emocji – mówiła przed kamerą TVP Sport Paulina Guba, mistrzyni Europy z 2018 roku.

W pierwszym dniu zmagań startowało jeszcze trzech zawodników z Lubelszczyzny. Dominik Kopeć (Agros Zamość) z czasem 10,30 awansował do półfinału na 100 m, Kamil Jastrzębski (SKB Kraśnik) nie ukończył biegu maratońskiego, natomiast Piotr Tarkowski (AZS-AWF Biała Podlaska) już w pierwszej próbie konkursu skoku w dal doznał poważnej kontuzji i został zniesiony na noszach ze stadionu.

Sensacją drugiego dnia zmagań było natomiast nie zakwalifikowanie się do finału rzut młotem Malwiny Kopron z Wisły Puławy. Brązowa medalistka igrzysk olimpijskich w Tokio nieudanie rozpoczęła eliminacje, bowiem trafiła młotem w siatkę. Puławianka spaliła także drugą próbę, przez co kwestia jej awansu ważyła się do ostatniego rzutu. Niestety nie wytrzymała próby nerwów, ponownie oddała nieważny rzut i w efekcie nie zobaczymy jej w finale.

– Pierwszy start po którym naprawdę płaczę i jestem załamana. Nie jestem teraz w stanie powiedzieć, co nie zagrało. Rzuty w granicach 72-73 m powinny być dla mnie czymś normalnym i dałoby to spokojny awans do finału. Ten sezon jest dla mnie tragiczny i cieszę się, że się dla mnie skończył – podkreśla Malwina Kopron.

W wtorek awans do finału na 1500 m zapewniła sobie z kolei Sofia Ennaoui, wygrywając pewnie swój bieg (4.02,73). - Oglądałam się na ostatnich 100 metrach , bo nie chciałam grzać na sto procent, tylko zaoszczędzić trochę sił. Mój trener na pewno będzie mówił, że mogłam delikatniej te 200-300 ostatnich metrów przebiec. Całą taktykę zrealizowałam i mam teraz trzy dni, żeby wypocząć przed finałowym biegiem. Mam nadzieję, że Monachium będzie szczęśliwe - podsumowała Sofia Ennaoui.

od 7 lat
Wideo

Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski