18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Letnie Forum Tańca w Lublinie: Anna w przestrzeni wolności (RECENZJA)

Andrzej Z. Kowalczyk
Scena ze spektaklu „Hello Kitty”
Scena ze spektaklu „Hello Kitty” materiały LTT
Tegoroczne Letnie Forum Tańca Współczesnego zainaugurował gospodarz tego tradycyjnego, czerwcowego przeglądu – Lubelski Teatr Tańca. W piątkowy wieczór zobaczyliśmy spektakl „Hello Kitty” w reżyserii i choreografii Wojciecha Kapronia. I było to otwarcie bardzo mocne.

Inspiracją dla tego spektaklu był „Dziennik” Anny Frank, jedno z najbardziej znanych i wstrząsających świadectw z czasów Holokaustu. Myliłby się jednak ten, kto by sądził, że otrzymaliśmy kolejną opowieść o zagładzie. Owszem, piętno Shoah ciąży nad spektaklem, ale w sposób bardzo specyficzny. Obecne jest w świadomości i podświadomości widzów, a nie w tym, co widzimy na scenie. Bywa sygnalizowane czytelnymi znakami, choćby rytmem wybijanym przez ciężkie buty, co przywodzi na myśl krok maszerującego wojska, stukot kół wywózkowego pociągu czy wreszcie salwy plutonów egzekucyjnych. W suchym opisie brzmi to być może banalnie, ale w bezpośrednim odbiorze buduje nastrój, sygnalizuje poczucie zagrożenia, nawet jeśli zrazu jest ono nie w pełni uświadamiane. Jednak tym, co przede wszystkim interesuje twórców przedstawienia jest zagadka człowieka samego w sobie. Proces utraty dziecięcej naiwności, przyspieszonego dojrzewania i zrozumienia własnej samotności. Losy Anny Frank są do takich rozważań modelem znakomitym, niemal idealnym. Ale równie dobrze mogłaby to być opowieść o mierzeniu się człowieka z inną sytuacją ekstremalną: śmiertelną chorobą, utratą bliskich lub podobną traumą. Zdawać by się mogło, że osiągnięcie owego punktu krytycznego może oznaczać tylko jedno: poddanie się i rezygnację. Ale spektakl LTT pokazuje inną drogę. Stworzenia sobie – gdy nie ma już nic do stracenia – własnej przestrzeni wolności. To trudne. Dla wielu zgoła niewykonalne, ale właśnie dlatego tym bardziej zasługujące na szacunek. I refleksję nad tym, jak my sami zachowalibyśmy się w podobnej sytuacji. Zadałem sobie to pytanie już po ubiegłorocznej, grudniowej premierze „Hello Kitty”. I wyznam, że do dziś nie mam na nie jednoznacznej odpowiedzi. Nie ustaję jednak w jej poszukiwaniach, a piątkowy spektakl był dla nich kolejnym bodźcem.

Owa intelektualna i aksjologiczna warstwa przedstawienia jest świetnie wsparta jego stroną wizualną. Kaproń stworzył choreografię prostą, ale krystalicznie czystą i nadzwyczaj precyzyjną. I znalazł dla niej odtwórczynię wręcz idealną. Beata Mysiak pięknie, subtelnymi środkami różnicuje nastroje, a przy tym imponuje warsztatową perfekcją oraz naprawdę nadzwyczajnym przygotowaniem fizycznym, które w pełni dostrzega się i docenia dopiero przy ponownym oglądaniu. Tworzy kolejną – po „fatal error” – wybitną kreację, godną pokazywania w najważniejszych ośrodkach tańca współczesnego. Słowa uznania należą się zresztą równie trzem występującym w spektaklu tancerzom: Wojciechowi Kaproniowi, Pawłowi Grali i Wojciechowi Łabie. Cała trójka funkcjonuje w spektaklu w sposób dyskretnie zauważalny, podporządkowując wszelkie swoje działania rytmowi wyznaczanemu przez jego postać centralną.

W piątkowym dodatku kulturalnym „Kuriera” Letnie Forum Tańca Współczesnego zapowiedzieliśmy tytułem: „Więcej niż ruch ciała”. Spektakl Lubelskiego Teatru Tańca słuszność takiego hasła w pełni potwierdził.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski