Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Lew Parys - nowy mieszkaniec podlubelskiego zoo. Wychowuje się wśród psów [ZDJĘCIA, WIDEO]

Aleksandra Dunajska
Lew Parys z zoo w Wojciechowie
Lew Parys z zoo w Wojciechowie Sylwia Szewc-Koryszko
Urodził się niespodziewanie i tak samo niespodziewanie znalazł zastępczą matkę. Lwa Parysa z zoo w Wojciechowie wychowuje suka owczarka staroangielskiego.

W poniedziałek Parys skończy dwa tygodnie. W tym czasie już przybrał na wadze dwukrotnie - kiedy się urodził ważył 1,4 kilograma, dziś już trzy. Wieść o jego narodzinach już obiegła okolicę i powoli staje się gwiazdą wojciechowskiego zoo, chociaż goście parku nie mogą go jeszcze oglądać.

Jeszcze miesiąc temu w Wojciechowie nikt się go jednak nie spodziewał. – Jego matka, Ela, jest jeszcze młoda. Co prawda były jakieś podchody, Ela próbowała zachęcać swojego partnera, lwa Tabo, ale on nie okazywał zainteresowania i byliśmy przekonani, że nic z tego nie będzie – mówi Krzysztof Żerdzicki, właściciel Parku Zwierząt, Rozrywki i Edukacji w Wojciechowie.

Tymczasem pod koniec września, w poniedziałkowy poranek, pracownica zoo Ewa Wiktorowska, usłyszała w zagrodzie lwów dziwne piski. – Kiedy podeszłam bliżej zobaczyłam lwiątko, które wypełzło z budynku lwów - wspomina.

Lwica Ela nie była jednak w ogóle zainteresowana kociakiem. – Już bardziej poczuwał się Tabo, lew, który podszedł do małego i go polizał – opowiada Krzysztof Żerdzicki. Minęła kolejna godzina i sytuacja się nie zmieniała. Po konsultacji ze specjalistami pan Krzysztof zdecydował się zabrać Parysa. – Inaczej groziła mu śmierć z wychłodzenia i głodu, bo Ela go nie karmiła – wyjaśnia. – Lwica nawet nie protestowała kiedy zabierałem Parysa – dodaje.

Traf chciał, że tydzień wcześniej oszczeniła się Carmen, suka pani Ewy. – Przystawiliśmy do niej Parysa. Na początku warknęła, była niespokojna, ale potem, kiedy mały przeszedł zapachem szczeniąt, przyzwyczaiła się – mówi.

Za to Parys od razu zaakceptował suczkę oraz trzy przybrane siostry i dwóch braci. Od tamtej pory Carmen go karmi i czyści. A lwiątko ma właściwie dwie zastępcze matki. Druga to Ewa Wiktorowska. Pokarm od Carmen to dla niego trochę za mało więc jest dokarmiany butelką – co trzy godziny wypija nawet pół litra mleka, specjalnego, dla kociąt. – Trzeba go też masować, żeby mu się odbiło, bo pije z butelki łapczywie i dostaje czkawki. Jest jak małe dziecko – żartuje Ewa Wiktorowska.

Na razie tylko pani Ewa może go dotykać i karmić. – Jest jeszcze mały i słaby, a tym samym podatny na choroby. Boimy się, żeby się czymś nie zaraził dlatego ograniczamy dostęp ludzi z zewnątrz – tłumaczy.

Matka Parysa, Ela, ma dwa lata. Krzysztof Żerdzicki przypuszcza, że to właśnie jej młody wiek spowodował, że odrzuciła Parysa. Do Wojciechowa przyjechała kiedy miała pięć miesięcy. Wcześniej była okołocyrkową atrakcją, można było sobie zrobić z nią zdjęcie. Ale kiedy podrosła stała się kłopotem dla ówczesnego właściciela. Kupił ją pan Krzysztof. Tabo, ojciec Parysa, to rzadki, biały lew, duma wojciechowskiego zoo. Pan Krzysztof nabył go wiosną ubiegłego roku od niemieckiego ogrodu zoologicznego za 20 tysięcy euro.

Parys rośnie szybko. Za pół roku będzie ważył już około 100 kilogramów. W Wojciechowie raczej nie zostanie. – Do zagrody rodziców wrócić nie może, bo ojciec by go zagryzł – tłumaczy Krzysztof Żerdzicki. Zostanie więc najprawdopodobniej sprzedany.

Już zgłaszają się pierwsi chętni – był jeden telefon z Anglii, jeden z Krakowa. – Był też pan, który chciał od zaraz kupić go dla żony. Ale nie sprzedamy go przypadkowej osobie. Wszystkie takie oferty dokładnie sprawdzamy, żeby Parys trafił do miejsca, gdzie będą odpowiednie warunki i ludzie, którzy będą potrafili się nim zająć – zapewnia Żerdzicki.

Jak się zakłada prywatne zoo, ile to kosztuje i jak się żyje z lwami po sąsiedzku – czytaj w piątkowym Magazynie Kuriera Lubelskiego.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski