- Ludzie zaczęli wyjeżdżać nad jeziora, życie społeczne wraca do normy. Może nie codziennie, ale co drugi dzień na oddziale zdarzają się nowe przypadki zatruć substancjami psychoaktywnymi. Głównie to właśnie dopalacze. Młodzi ludzie często nie wiedzą co zażywają, dlatego później niektórzy trafiają do szpitala. Przeważnie są przywożeni przez policję lub pogotowie, bo są pobudzeni, agresywni, stanowią zagrożenie dla siebie i innych. Część pacjentów nawet sama się zgłasza, bo są przerażeni reakcją swojego organizmu i szukają pomocy. Zazwyczaj są to objawy ze strony układu krążenia, jak np. kołatanie serca czy wzrost ciśnienia - wyjaśnia Ewa Gołacka, zastępca kierownika oddziału toksykologii w szpitalu przy al. Kraśnickiej w Lublinie.
Główny Inspektor Sanitarny przestrzega, że do Polski trafił nowy, bardzo niebezpieczny narkotyk - etazen. Przyjmuje się, że jest 60 razy mocniejszy niż morfina. Był oferowany jako dopalacz na terenie Łodzi w postaci szarego proszku. Narkotyk ten, będący zamiennikiem heroiny lub fentanylu, może również przybierać postać suszu do palenia, liquidu do e-papierosa oraz sprayu donosowego.
- W Lublinie jeszcze nie było żadnego pacjenta po zażyciu tego środka. Być może to kwestia czasu, choć mam nadzieję, że ludzie jednak będą kierować się rozsądkiem - dodaje lek. Gołacka.
Dodajmy, że w czasie epidemii koronawirusa na lubelskim oddziale toksykologii było zdecydowanie mniej pacjentów po zatruciach dopalaczami. - Sądzę, że spowodowane było to tym, że dostęp do środków psychoaktywnych był znacznie ograniczony. Poza tym sama izolacja przyczyniła się do tego, że młodzi ludzie siedzieli w domach pod okiem rodziców - podejrzewa zastępca kierownika oddziału.
Potwierdzają to statystyki inspekcji sanitarnej. W zeszłym roku odnotowano 82 przypadki zatruć dopalaczami na terenie woj. lubelskiego, przy czym dwie osoby (16-latek z Lublina i 37-latek z pow. ryckiego) zmarły po zażyciu dopalaczy. Dla porównania w pierwszym półroczu 2020 roku, kiedy zaczęła się epidemia koronawirusa, było zaledwie 9 przypadków zatruć substancjami psychoaktywnymi. Dotyczą one siedmiu osób z pow. bialskiego i po jednej z pow. biłgorajskiego oraz zamojskiego. W tym roku jeszcze nie odnotowano żadnego zgonu z tego powodu.
A jak w czasie epidemii wyglądała sytuacja w Szpitalu Neuropsychiatrycznym, do którego trafią osoby uzależnione od narkotyków albo alkoholu?
- Mieliśmy zajęte około połowy łóżek, zarówno na całodobowym oddziale terapii uzależnienia od alkoholu, jak i na oddziale detoksykacyjnym, do którego trafiają osoby przewlekle, chronicznie uzależnione od narkotyków. Natomiast muszę powiedzieć, że na oddział zakaźny często przyjmowaliśmy pacjentów z kwarantanny, którzy w międzyczasie - ze względu na swoje uzależnienia - dostawali psychozy lub popadali w delirium (gorączkę alkoholową). Jeśli test na COVID-19 okazywał się ujemny, to trafiali na właściwe oddziały w celu dalszego leczenia - tłumaczy Piotr Dreher, dyrektor Szpitala Neuropsychiatrycznego w Lublinie.
- Lubelskie w kamerach Google. Sprawdź, czy Cię nagrali
- Lublinianie chętnie spędzają weekend w centrum. Zobacz
- Takiej „trybuny" lubelskich kibiców zazdrości cała Polska
- Legenda o Czarciej Łapie na placu Litewskim. Zobacz zdjęcia
- Lublin w kwiatach. Rozejrzyj się i zobacz, co kwitnie
- Na trybunach wesoło i kolorowo. Zobacz galerię kibiców żużla
Jakie są wczesne objawy boreliozy?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?