Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

List od Czytelniczki, której ojciec zmarł z powodu koronawirusa. „Prochy taty czekają w chłodni..."

red.
unsplash.com / zdjęcie ilustracyjne
- Od rana próbowałam się dodzwonić, tata nie odbierał. Na oddział dodzwoniłam się po południu i wtedy powiedziano mi, że zmarł - publikujemy list Czytelniczki, której ojciec przegrał walkę z COVID-19.

„Historia dotyczy mojego Taty, który niestety nie przeżył styczności z COVID-em, a raczej z opanowaną przez chaos służbą zdrowia i całym systemem. Tato był pacjentem onkologicznym, leczył się na białaczkę. Tydzień po wyjściu z oddziału hematologii bardzo osłabł, nie mógł ustać na nogach. Nie było typowych objawów gorączki i kaszlu. Lekarz rodzinny zrobił wszystko co mógł, udało się wezwać karetkę... i tu się historia w zasadzie kończy.

Tato spędził w karetce pięć godzin, miejsce znalazło się w szpitalu oddalonym o 120 km od naszego domu. Został umieszczony w izolatce. Do szpitala trafił 15 października, dzień później pobrano wymaz. Dzwoniliśmy do niego codziennie i tylko on informował nas o swoim stanie. Szpital nie udzielał informacji, że nie są w stanie mnie zweryfikować a pacjent jest przytomny.

17 października nadal nie było wyniku. Nie wiemy czy podawano mu leki, które przyjmował na stałe, czy należycie się nim opiekowano. Tato przekazał w rozmowie, że wymaz będzie powtarzany, ponieważ pobrana próbka nie nadaje się do badań. 18 października dzwoniliśmy do niego, każdy z rodziny, czuł się dobrze, a przynajmniej tak mówił.

19-tego od rana próbowałam się dodzwonić, tata nie odbierał. Na oddział dodzwoniłam się po południu, wtedy powiedziano mi, że tata zmarł... nikt nawet nie raczył powiadomić rodziny... nadal nie znaliśmy wyniku testu. Po kolejnych telefonach zorientowaliśmy się, że jak najszybciej musimy załatwić formalności z zabraniem ciała, bo za chwilę całą rodziną będziemy na kwarantannie.

W karcie ze szpitala, którą otrzymaliśmy przez szparę w drzwiach przyczyną zgonu był Covid - data wyniku to 18 października! Nadmienię, że przy przekazaniu dokumentów nikt nie weryfikował naszej tożsamości.

Prochy taty czekają w chłodni... To, co przeżyliśmy to jeden wielki koszmar! Państwo i jego instytucje zawiodły moja rodzinę na całej linii... Mam też świadomość, że to co napisałam to tylko mój niemy krzyk. Jestem przerażona!”

Czekamy na Wasze historie. Jeśli chcecie zgłosić interwencję, podzielić się swoimi doświadczeniami, opowiedzieć o przeżyciach związanych z pandemią, piszcie na adres: [email protected] lub dzwońcie pod numer: 504 058 068.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski