Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

List od Czytelnika. „Test musi być negatywny. Jeżeli zabieg będzie odwlekany, to zostanę kaleką”

red.
- Wynik znowu pozytywny. I tak cały październik jestem na kwarantannie, a operacja nadal się nie odbyła. Dopiero przy wyniku negatywnym dojdzie ona do skutku - pisze Czytelniczka.
- Wynik znowu pozytywny. I tak cały październik jestem na kwarantannie, a operacja nadal się nie odbyła. Dopiero przy wyniku negatywnym dojdzie ona do skutku - pisze Czytelniczka. unsplash.com/zdjęcie ilustracyjne
- Wynik znowu pozytywny. I tak cały październik jestem na kwarantannie, a operacja nadal się nie odbyła. Dopiero przy wyniku negatywnym dojdzie ona do skutku - pisze Czytelniczka.

„Trzeciego października pojechałam z drużyną na turniej siatkówki. Pech chciał, że podczas meczu zerwałam ścięgno Achillesa. Była to sobota, więc tylko SOR wchodził w grę. W poniedziałek dopiero prywatna konsultacja ortopedyczna, na której okazało się, że wymagana jest operacja szycia ścięgna, pilnie! (tak lekarz napisał na skierowaniu do szpitala).

Jednak przed zabiegiem wymagany był test na koronawirusa. We wtorek wykonałam test, a następnego dnia w środę rano dzwoni telefon ze szpitala, że wynik pozytywny. Nie dosyć, że lekarz rodzinny nałożył mi 10-dniową izolację, uziemiłam kwarantanną domowników, to jeszcze operacja nie może być wykonana. Dopiero przy wyniku negatywnym dojdzie ona do skutku.

Po odbyciu izolacji pojechałam na ponowny test. Na drugi dzień telefon, że wynik znowu pozytywny... I tak cały październik jestem na kwarantannie, a operacja nadal się nie odbyła. A przecież na skierowaniu było zaznaczone "Pilne!" Dodatkowo, żeby wykonać operacje prywatnie, nie potrzeba ponowienia testu na covid. Oczywiście wtedy cała operacją kosztuje... zaledwie 5 tysięcy plus koszty rehabilitacji. Dzięki całej tej "pandemii" jestem ciągle na kwarantannie, a noga dalej nie została zoperowana.

Próbowałam dowiedzieć się, co dalej. Dzwoniłam do sanepidu-na próżno. Albo zajęte albo nikt nie odbiera. W szpitalu też nic nie wiedzą. Jedyne co usłyszałam: ,,musi być test negatywny'', a przecież w takiej sytuacji moja noga nie może pozwolić sobie na „czekanie”. A może jeszcze 5 następnych testów będzie pozytywnych? Loteria, jakiś absurd.

Jeszcze w międzyczasie kontaktowałam się przez telefon z lekarzem ortopedą. Dowiedziałam się, że jeżeli zabieg będzie odwlekany w czasie, zostanę kaleką - stopa upośledzona. To niedopuszczalne w moim aktywnym trybie życia. Żeby osoba trenująca prawie codziennie, nie mogła w przyszłości wspiąć stopy na palce i była kulawa?! Jestem załamana tym wszystkim. Przez takie uziemianie ludzie nabawią się prędzej depresji, aniżeli uszczerbku na swoim zdrowiu, które niby powoduje covid.

Do dziś nie mam żadnych objawów korony i nic mi nie jest. Osoby, z którymi mam i miałam kontakt również. Z niecierpliwością czekam, kiedy ponownie wejdę na siatkarskie boisko".

Alicja

Czekamy na Wasze historie. Jeśli chcecie zgłosić interwencję, podzielić się zdjęciem, opisać doświadczenia związane z pandemią, piszcie na adres: [email protected] lub dzwońcie pod numer: 504 058 068.

od 7 lat
Wideo

Uwaga na Instagram - nowe oszustwo

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski