Lockdown uderza w przedsiębiorców. Korwiniści z Lublina radzą co wolno, a czego nie wolno policjantom

Codzienne kontrole, legitymowanie klientów i pracowników - przedsiębiorcy, którzy zdecydowali się otworzyć biznesy mimo lockdownu donoszą o uciążliwych kontrolach policji. Tak było w puławskiej restauracji Central Park Bistro.

- Goście przyzwyczaili się już do widoku policji - przyznaje restaurator.Lokal przyjmował klientów, więc sanepid nałożył na właściciela 10 tys. zł kary. Przedsiębiorca prowadzi zbiórkę na pomoc prawną. Do tej pory uzbierał ponad 6 tys. zł.

O regularnych kontrolach sanepidu i policji mówił też właściciel cukierni Kawałeczek z Lublina. Efektem kontroli i tym razem było 10 tys. zł kary, ale ostatnio wojewódzki inspektor wstrzymał wykonanie kary. Sprawą ponownie ma się zająć powiatowy inspektor sanepidu.

Zdaniem działaczy partii KORWiN część obostrzeń została wprowadzona nielegalnie. Jako przykład bezprawnych działań podają: egzekwowanie przymusowego zamykania lokali bez udowodnienia, że przebywa w nim zarażona osoba. Kolejny przykład: legitymowanie klientów i pracowników, co może być potraktowane jako zastraszanie.

- Nawet jeżeli ich intencje są szczere to w świetle polskiego systemu prawnego niektóre ich działania będą mogły być zinterpretowane jako działanie w złej wierze, a to może się wiązać z różnymi konsekwencjami prawnymi – utrzymuje Rafał Kulicki, wiceprezes okręgu lubelskiego KORWiN.

W poniedziałek działacze partii KORWiN przekazali policjantom z komendy wojewódzkiej poradnik prawny. Instrukcja powstała po konsultacji z prawnikami.

- Chcieliśmy je przekazać na ręce oficerów lubelskiej policji, żeby policjanci, po pierwsze, wiedzieli jakie przepisy są legalne, zgodne z konstytucją i zdawali sobie sprawę z aktualnego stanu prawnego – wyjaśnia Kulicki.

- Wierzymy w dobre intencje naszych stróżów prawa, że oni chcą prawa polskiego przestrzegać i egzekwować, ale informacje medialne czy rozporządzenia mogą być mylące, dlatego przygotowaliśmy ten oto tekst – dodaje działacz.