Losowanie el. Euro 2024. Michał Listkiewicz specjalnie dla nas: Najłatwiejsza grupa w historii. Ciężko byłoby sobie ją wymyślić

Losowanie marzenie dla naszej reprezentacji, chyba nikt się czegoś podobnego nie spodziewał?
Jakbym wysłał kupon totolotka i dostał te drużyny, to szedłbym po milion. Lepiej wylosować nie można było! Nie dziwię się, że selekcjoner Czesław Michniewicz był taki rozpormieniony.

Nie wiadomo z czego tak się cieszył, skoro może nie dotrwać do kwalifikacji w przypadku druzgocącej porażki na mundialu w Katarze?
No, tak. Ale prezes Cezary Kulesza też był bardzo szczęśliwy i on na pewno do tych eliminacji dotrwa. Naprawdę trafili się nam przeciwnicy, których ciężko byłoby sobie wymyślić.

To chyba najłatwiejsza nasza grupa w historii?
Zdecydwoanie tak. Nawet Czesi, losowani z drugiego koszyka, nie przedstawiają dzisiaj jakiejś znaczącej siły, a wręcz przeciwnie - ich reprezentacyjna piłka znajduje się w kryzysie. Pracowałem tam parę lat i wiem, że apogeum mają za sobą. To pokolenie nie rokuje za dobrze. Obecny skład personalny jest schylkowy. Już Albania wydaje się groźniejsza. Z obecnym selekcjonerem idą w górę. Zresztą nasze ostatnie mecze z nimi pokazały, że nie są to frajerzy i tanio skóry nie sprzedają. Co do Mołdawii, to pozostaję ze znajomymi stamtąd w stałym kontakcie i wiem od nich, że mołdawska piłka reprezentacyjna znajduje się w totalnym chaosie. A Sheriff Tyraspol to zupełnie inna bajka. Gra w nim zaledwie jeden Mołdawianin, a drugi jest masażystą. Wyspy Owcze mogą sprawić niespodziankę, o czym przecież dobrze wie trener Michniewicz. Kiedy prowadził młodzieżówkę dwa razy się z nimi potknął i zremisował oba mecze. Ale to pprzytrafiło mu się w pierwszych miesiącach pracy z kadrą. Gdyby więc przed losowaniem ktoś powiedział, ze edziemy mieli takich rywali, odparłbym, że stroi sobie żarty.

Żarty okazały się jednak rzeczywistością.
Tak, zaprocentowało to, że nie lekceważyliśmy w Lidze Narodów żadnego spotkania i do końca walczyliśmy o pierwszy koszyk w losowaniu. Wyszarpaliśmy wygraną w Cardiff z Walią i to się nam opłaciło. Z tego co czytałem w internecie, zdaniem zagranicznych mediów, nasza grupa uważana jest za najsłabszą. Ale ostrożnie. Nie przesądzajmy spokojnego awansu. Z San Marino, za czasów trenera Andrzeja Strejlaua tez mieliśmy zdemolować rywala, a pokonaliśmy go po ręce Janka Furtoka, po czym Andrzej Strejlau mówił, że wolałby, abyśmy tego meczu w ten sposób w ogóle nie wygrali. W sobotę byłem na meczu A klasy Grom Nakla - Magic Niezabyszewo, gdzie lider tabeli Grom zdobył dotychczas 26 punktów, a ostatni Magic zaledwie jeden i zdecydowany faworyt przegrał u siebie 0:2. To jest piłka i przestroga, aby nie rozdawać punktów przed meczami. Wydaje mi się też, że Wyspy Owcze i Mołdawia są jednak kapkę mocniejsze od San Marino i Andory, z którymi ostatnio się mierzyliśmy. Samo się nie wygra. Trzeba o tym pamiętać.

Rozmawiał Jacek Kmiecik