Port Lotniczy Lublin ma już dwóch operatorów lotniczych: WizzAir i Ryanair. Obaj przywitani zostali owacją na stojąco. Głównie jednak wiwatują ci, co uwielbiają Wielką Brytanię i czynią to albo z powodu pięknych brytyjskich pejzaży (sic!), albo z powodów czysto finansowych, czyli pracy. Cóż bowiem oferują nam dwaj wielcy gracze rynku lotniczego? Oto na sześć zaplanowanych już połączeń - trzy są do Londynu, a jedno do Dublina. A więc nadal - chcąc wylecieć gdziekolwiek indziej niż do Anglii i Egiptu (bo dwa tego typu loty Port Lotniczy Lublin też będzie miał w ofercie) - trzeba będzie się pakować w samochód i przebijać do Warszawy. Chyba że lublinianie staną się takimi światowcami, że zechcą lecieć np. do Barcelony z przesiadką w Londynie. O to jednak moich krajanów nie podejrzewam.
Komu więc będzie służyło lotnisko? Myślę, że w większości emigrantom zarobkowym, którzy raz na jakiś czas przylatują do kraju zdeponować zarobiony grosz. Może też oni raz na jakiś czas, będąc już w Polsce, polecą na wakacje do Hurgady lub Sharm el Sheikh.
Co zaś z zapowiadanym od lat otwarciem Lublina na wielki i średni biznes, który zleci do nas po otwarciu lotniska? Okazuje się, że możemy liczyć tylko na biznes brytyjski. W gros nowych połączeń, które mogłaby otworzyć Lufthansa czy Eurolot nie wierzę, bo i nie wierzy w to biznes. Ekonomika zdecydowała za nas. Z jej punktu widzenia stać nas na tanie loty do Londynu i Egiptu. Miraże o pełnym niebie nad Lublinem pozostają mirażami.
Codziennie rano najświeższe informacje z Lublina i okolic na Twoją skrzynkę mailową.
Zapisz się do newslettera!
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?