- W ostatnim czasie ponieśliśmy duże straty wizerunkowe - przyznaje Krzysztof Wójtowicz, prezes Portu Lotniczego Lublin.
CZYTAJ TEŻ: Problemy Krzysztofa Żuka. Co mówią prawnicy?
Chodzi o cykl artykułów prasowych na temat czerwcowej misji gospodarczej do Izraela. Kilka dni temu CBA złożyło w tej sprawie zawiadomienie do prokuratury. Agenci uważają, że wyjazd (według CBA miał kosztować 1,5 mln zł) był zbyt kosztowny, jego organizacją zajęła się Fundacja Dziedzictwa Kulturowego i Przemysłowego, wybrana z wolnej ręki, a ze strony lotniska było w Izraelu zaledwie kilka osób podczas gdy cała misja liczyła 96 osób. Zaznaczmy, że CBA utrzymuje, że port zapłacił za obecność 120 osób.
- Zorganizowanie misji kosztowało 1,2 mln zł. Zapłaciliśmy już po jej zakończeniu, rozliczeniu i ocenie efektów - mówi Wójtowicz i wyjaśnia, że długo nie chciał podawać takich szczegółów. - Nie chcemy zdradzać naszych metod działania, żeby nie dowiedziała się o nich konkurencja. Ale teraz jestem do tego zmuszony. Być może trzeba było poinformować publicznie o tej misji wcześniej - przyznaje.
Jakie efekty?
Mariusz Sagan, uczestnik misji i ratuszowy dyrektor odpowiedzialny za pozyskiwanie inwestorów zapewnia, że już widać efekty misji. - Mówimy tutaj o możliwości kształcenia izraelskich studentów na kierunkach lekarskich Uniwersytetu Medycznego i na weterynarii Uniwersytetu Przyrodniczego. Firma Ursus już prowadzi rozmowy w zakresie produkcji samochodów o napędzie elektrycznym i produkcji samochodu dla wojska - wyjaśnia.
Plusów wyjazdu do Izraela ma być więcej, bo oprócz urzędników polecieli tam także przedsiębiorcy i przedstawiciele branży turystycznej. - W przyszłym roku w Izraelu utworzymy przestrzeń dla lubelskich startupów - dodaje Tomasz Małecki, prezes Lubelskiego Parku Naukowo-Technologicznego.
- Lotnisko zorganizowało tę misję, bo jest głównym jej beneficjentem - tłumaczy Wójtowicz. Chodzi o uruchomienie, dotowanych przez stronę izraelską, lotów do Lublina.
Sprawa fundacji
Wójtowicz nie chce odpowiedzieć wprost, jak została wybrana Fundacja Dziedzictwa Kulturowego i Przemysłowego jako organizator. - Zależało nam na kimś, kto się sprawdzi i profesjonalnie przygotowuje misję. Na kilka tygodni przed nią, pojechaliśmy do Izraela, żeby sprawdzić, czy wszystko jest przygotowywane dobrze - mówił.
Wcześniej w wydanym oświadczeniu PLL przyznał, że na wybór tej konkretnej fundacji nalegała storna izraelska.
Art-B wraca
Pikanterii dodaje fakt, że na miejscu okazało się, że w organizacji misji pomaga Andrzej Gąsiorowski. To obywatel Izraela, który w Polsce lepiej znany jest z afery Art-B - jednej z największych w latach 90. ubiegłego wieku. Gąsiorowski w świetle polskiego prawa jest niewinny. Ani Wójtowiczowi ani Saganowi nie zapaliła się „czerwona lampka", gdy zobaczyli Gąsiorowskiego. Teraz okazuje się, że polska ambasada w Izraelu - mimo oficjalnego zaproszenia - nie zdecydowała się wziąć udział w imprezie. Zaproszenie podpisał Gąsiorowski.
Falkon 2016. Największa impreza fantastyczna po tej stronie Wisły
Lubelskie morsy rozpoczęły sezon [ZDJĘCIA, WIDEO]
Grand Prix City Trail. Rywalizowali nad Zalewem Zemborzyckim [ZDJĘCIA]
Czy jesteś dobrym kierowcą? [QUIZ]
Lubelskie murale. Czy wiesz, gdzie się znajdują? (ZDJĘCIA, QUIZ)
Jesteśmy też w serwisie INSTAGRAM. Obserwuj nas!
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?