Lubelskie lotnisko jest czynne przez całą dobę i nie ma teraz sytuacji, żeby nie można było przyjąć jakiegoś samolotu, bo nie ma obsługi na wieży kontroli lotów. Jednak w przeszłości takie sytuacje się zdarzały. Samoloty nie mogły lądować, bo kontrolerów Polskiej Agencji Żeglugi Powietrznej nie było na miejscu.
Tej sprawie przyjrzała się NIK. Okazuje się, że PAŻP wiedząc, że w Lublinie powstaje port, nie zaczęła odpowiednio wcześniej szkoleń. W latach 2012 - 2014 nasze lotnisko potrzebowało 13 kontrolerów, a nie obsadzono ani jednego etatu. Agencja odbija piłeczkę i tłumaczy izbie, że to nowe lotniska Lublin i Modlin nie określiły precyzyjnie swoich potrzeb.
Do pracy w Lublinie (oraz na innych lotniskach bez obsady) PAŻP wysyłała kontrolerów z innych portów. To z kolei sprawiło, że wyrabiali oni nadgodziny. Od 2012 r. kontrolerzy mieli aż 99 tys. godzin nadliczbowych, co kosztowało PAŻP 30 mln zł.
„(...) tak intensywna praca w nadgodzinach mogła skutkować przemęczeniem, dekoncentracją i stresem kontrolerów, co w konsekwencji mogło wpłynąć na obniżenie bezpieczeństwa lotów” - zauważa NIK w swoim raporcie.
Codziennie rano najświeższe informacje z Lublina i okolic na Twoją skrzynkę mailową.
Zapisz się do newslettera!
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?