Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Lotnisko Lublin świętuje pierwszy rok działalności. Co dalej? (ZDJĘCIA)

Aleksandra Dunajska
Lotnisko Lublin ma już rok
Lotnisko Lublin ma już rok Jacek Babicz
Lubelskie lotnisko ma rok i pewnie jedno duże urodzinowe życzenie: więcej połączeń. To też marzenie niejednego mieszkańca naszego regionu. - Drugi rok będzie kluczowy - ocenia ekspert.

- Wynik jak na początek nie jest zły. Są w Polsce lotniska, które przez lata dążyły do takiej liczby pasażerów, jaką odprawił Lublin - ocenia Justyna Urbaniak z portalu Rynek Infrastruktury.

Od stycznia do końca listopada na lotnisku wykonano 2070 lotów, z których skorzystało nieco ponad 177 tys. pasażerów. W ciągu całego roku port zbliży się do 200 tys. obsłużonych klientów. Apetyty były jednak o 100 tys. pasażerów większe: tak przynajmniej zapowiadał były szef lotniska Grzegorz Muszyński. Prezes został odwołany, a jego następca tłumaczy, że prognozy mówiące o 300 tys. pasażerów rocznie były przygotowywane "w innej rzeczywistości". - Działał wówczas OLT Express, który jako pierwszy deklarował loty z naszego lotniska. Dzisiaj firma ta nie istnieje. Ruch turystyczny czarterami też okazał się mniejszy iż przewidywany - mówi Krzysztof Wójtowicz.

Lublinianie po roku działania lotniska mogą jednak czuć niedosyt. Bo kiedy rok temu otwierano port, były szumne zapowiedzi, że w kolejnych miesiącach pojawią się nowi przewoźnicy i nowe kierunki. Do tej pory, poza Eurolotem, który lata do Gdańska i obiecuje Mediolan, siatka połączeń jest taka sama jak w chwili uruchomienia portu.

- Przyszły rok będzie dla lotniska rokiem prawdy - zaznacza Bartosz Baca z firmy doradczej BBSG. - Głównym celem władz PLL powinno być pozyskanie przewoźnika, który połączy lubelskie lotnisko z jakimś dużym europejskim hubem - dodaje.

Lublin lata od 12 miesięcy. Co dalej?

Otwarcie lotniska 17 grudnia ubiegłego roku było wielkim świętem. Cieszyły się nie tylko władze lotniczej spółki i samorządowcy, ale przede wszystkim mieszkańcy, którzy żeby przylecieć na święta z Londynu nie musieli już pokonywać dodatkowo trasy z Warszawy czy Rzeszowa. - Teraz mamy bliżej i szybciej - podkreślali Maria i Zygmunt Kosek, pasażerowie pierwszego lotu Ryanaira do Londynu Stansted.

Po euforii zaczął się jednak wysyp mniejszych i większych problemów: od nieczynnych toalet i niedziałających parkometrów, przez stronę internetową tylko po polsku, niezawierającą podstawowych informacji np. o opóźnionych lotach, po problemy z taksówkami czy trudności z dostępem do lotniskowej informacji. W lutym porażką służb ochrony lotniska zakończyła się kontrola Urzędu Lotnictwa Cywilnego: jego pracownikom udało się przemycić w bagażu nóż oraz atrapy bomb. Wydaje się jednak, że władze lotniska odrobiły lekcje i naprawiły większość błędów.

Jednym z ważniejszych wydarzeń minionego roku było uruchomienie ILS, czyli systemu wspomagającego lądowanie w trudnych warunkach. Dzięki niemu jest mniejsze prawdopodobieństwo, że przy złej pogodzie samoloty będą musiały być przekierowywane na inne lotniska.

Problemem pozostaje kwestia połączeń i ilości obsłużonych pasażerów. Miało ich być 300 tys. w ciągu roku, będzie około 200. Ryanair zawiesił na zimę połączenie do Liverpoolu, latem nie odbyło się wiele z zapowiadanych wcześniej lotów czarterowych do wypoczynkowych kurortów. Ze Świdnika latają dziś WizzAir i Ryanair: do Londynu (Luton i Stansted) oraz Oslo i Dublina. Eurolot uruchomił latem połączenie do Gdańska - początkowo tylko na wakacje, ale przedłużył je na cały rok. Przewoźnik zapowiada też, że jeszcze w sezonie zimowym rozpocznie loty z Lublina do Mediolanu. Za mniejszą niż prognozowana ilością pasażerów idą słabe wyniki finansowe. Za obecny rok spółka ma mieć prawie 30 mln zł straty.

- Według ekspertów próg rentowności lotnisk zaczyna się od miliona obsłużonych pasażerów rocznie. Dla tej wielkości przedsięwzięcia analitycy zakładają kilka do kilkunastu lat. I świadomość tego mieli właściciele portu lotniczego, podejmując zgodną decyzję o budowie - zaznacza Krzysztof Wójtowicz, prezes PLL. - To nie chęć zysku była podstawą decyzji o budowie, lecz perspektywa rozwoju regionu - dodaje. Podobnie sprawę widzi Justyna Urbaniak z portalu Rynek Infrastruktury. - Ta część Polski przez wiele lat była białą plamą na lotniczej mapie Polski i to lotnisko było tu po prostu potrzebne - mówi Urbaniak.

Jednocześnie samorządy, właściciele lotniska, żądają od władz PLL działań zmierzających do powiększenia przychodów spółki. Właśnie sprawa finansowych planów na kolejne lata była jednym z powodów odwołania ze stanowiska prezesa Grzegorza Muszyńskiego. Jedną z osób, które mają poprawić sytuację portu, jest Zbigniew Sałek, wcześniej m.in. wiceszef lotniska we Wrocławiu, teraz pełnomocnik zarządu PL. Jego zadanie to przede wszystkim doprowadzenie do powiększenia siatki połączeń.

Codziennie rano najświeższe informacje z Lubelszczyzny prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera
emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak działają oszuści - fałszywe SMS "od najbliższych"

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski