Lotnisko na krawędzi? Radny wojewódzki: Kryzys to nie czas na dobijanie tego typu podmiotów

Artur Jurkowski
Artur Jurkowski
Artur Jurkowski
Czarne chmury nad Portem Lotniczym Lublin. Lotnisko zawiesiło działalność z powodu epidemii koronawirusa. A kłopoty finansowe mogą się jeszcze pogłębić, bo marszałek województwa nie chce wpłacić pieniędzy na funkcjonowanie spółki.

We wtorek sytuację ekonomiczną Portu Lotniczego Lublin „prześwietlą” radni miejscy z komisji budżetowo – ekonomicznej. Lublin jest jednym z udziałowców spółki. Akcje ma też samorząd województwa. To dzięki pieniądzom przekazywanym przez te samorządy lubelskie lotnisko jest w stanie funkcjonować.

Każdy z nich w swoich budżetach rocznych ma zapisane po ok. 20 mln zł na obligacje. Co kwartał trzeba wpłacać część tej sumy. Ale w tym roku pojawił się problem. – Zarząd województwa podjął uchwałę o nieobejmowaniu nowych akcji spółki. Pieniądze nie trafią zatem do PLL – mówił Krzysztof Komorski, radny wojewódzki Koalicji Obywatelskiej, podczas wtorkowej konferencji prasowej.

Decyzja marszałka oznacza, że województwo nie przekaże do kasy spółki 6,9 mln zł (miasto Lublin swoją cześć – 5 mln zł – zapłaci).

- Zasadnym zatem jest zadanie pytania o utrzymanie płynności finansowej spółki – przekonuje Komorski.

Zdaniem radnego wojewódzkiego decyzje marszałka mogą zagrozić istnieniu PLL.

– Istnieje realna groźba konieczności zwrotu 144 mln zł dofinansowania unijnego, które otrzymaliśmy na budowę lotniska – wskazuje Komorski.

Kolejnym zagrożeniem, zdaniem radnego, jest niebezpieczeństwo utraty certyfikacji lotniska (bez niej port nie będzie mógł wznowić działalności). – Co z utrzymaniem miejsc pracy 230 osób zatrudnianych w spółce? – pyta Komorski.

Nieoficjalnie, wskazuje się, że odcięcie pieniędzy z kasy województwa dla lotniska to próba zmiany prezesa przez marszałka.

– Jeśli pacjent leży w szpitalu i nie podoba nam się lekarz prowadzący to idziemy do ordynatora aby o tym porozmawiać a nie zabieramy pacjentowi jedzenie i wodę - mówi Komorski.

I dodaje: - PLL nie jest własnością, ani PiS, ani PO, należy do mieszkańców. Kryzys nie jest czasem na dobijanie tego typu podmiotów, ale na zaoferowanie im realnej pomocy.

Radny chce aby lubelscy parlamentarzyści wszystkich opcji zaangażowali się w uruchomienie „tarczy antykryzysowej dla PLL”. – Bo istnieje realne zagrożenie, że stracimy lotnisko. A to właśnie lotnisko i trasa S17 są fundamentalnymi elementami do realizacji strategii rozwoju regionalnego - ostrzega.

iPolitycznie - 300 milionów Putina by skorumpować Świat

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na Twitterze!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na Twiterze!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Komentarze

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

Nikt jeszcze nie skomentował tego artykułu.
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski