Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Lubartów: Czterech grzybiarzy zgubiło się w lesie w jeden weekend

MS
Tylko w jeden weekend w lasach powiatu lubartowskiego zgubiło się czterech grzybiarzy
Tylko w jeden weekend w lasach powiatu lubartowskiego zgubiło się czterech grzybiarzy Fot. Grzegorz Mehring / Polskapresse
W ciągu trzech dni, od piątku do niedzieli, policja dostała cztery zgłoszenia, o tym, że grzybiarze zgubili się w lasach powiatu lubartowskiego. Wszyscy zostali odnalezieni.

Szukało go kilkudziesięciu policjantów, a on tylko odwiedził kolegę

W piątek przed południem policjanci otrzymali zgłoszenie o zaginięciu 82–letniego mieszkańca miejscowości Rawa. Rodzina podała, że dzień wcześniej pojechał on quadem na grzyby. Był widziany w miejscowości Nowy Antonin, ale potem słuch po nim zaginął. Bliscy mężczyzny zaalarmowali policję, bo 82-latek choruje na cukrzycę i musi regularnie przyjmować leki.

- Już po niespełna godzinie na miejscu było kilkudziesięciu policjantów gotowych do poszukiwań. Do akcji miał być włączony policyjny śmigłowiec i pies tropiący. Wtedy zaginiony 82–latek sam powrócił do domu. Jak się okazało, noc spędził u kolegi w Antoninie. Nie sądził, że jego nieobecność spowoduje tak duże zamieszanie - relacjonuje Grzegorz Paśnik z Komendy Powiatowej Policji w Lubartowie.

Staruszek odnalazł się kilka kilometrów od miejsca, gdzie zbierał grzyby

Kolejne weekendowe zgłoszenie o zaginięciu grzybiarza dotyczyło miejscowości Czerwonka – Gozdów, tam 83-letni lublinianin wybrał się na grzybobranie ze swoim zięciem. Staruszek został odnaleziony sam w Firleju, kilka kilometrów od miejsca, w którym miał szukać grzybów.

Minęła zaledwie godzina, a funkcjonariusze mieli już kolejne zgłoszenie o zaginionym grzybiarzu. Na policję zadzwoniła żona 55-latka, po tym, jak w lesie straciła z nim kontakt. Mężczyzna został odnaleziony godzinę później, cały i zdrowy.

Niedziela - zaginął kolejny, czwarty już grzybiarz

37-letni mężczyzna z miejscowości Zagrody Łukówieckie pojechał rano do lasu na rowerze. W domu nie było go o godz. 21, dlatego zaniepokojona rodzina zadzwoniła na policję.

- Mimo zmroku i bardzo trudnego terenu kilkunastu policjantów rozpoczęło poszukiwania. W trakcie akcji policjantom udało się nawiązać kontakt telefoniczny z zaginionym. Mężczyzna twierdził, że jest cały i zdrowy i nie potrzebuje pomocy. Według jego relacji znajdował się w okolicach leśniczówki. Mundurowi sprawdzili ten rejon jednak mężczyzny nie spotkali. Poszukiwań nie ułatwiał też sam zaginiony, który zrywał połączenia telefoniczne. Jednak w trakcie jednej z rozmów z zaginionym policjant usłyszał w słuchawce dźwięk policyjnej syreny. Okazało się, że w tym czasie użył jej jeden z patroli będący w zupełnie innej części lasu - opowiada Paśnik.

37-latek został odnaleziony około godz. 1 w nocy. Był pod wpływem alkoholu. Wobec funkcjonariuszy zachowywał się wulgarnie i arogancko.

Policjanci apelują o to, by grzybiarze zabierali ze sobą telefony komórkowe.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski