Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Lubelscy posłowie do wojska. Tylko po co? - pytają

Artur Jurkowski, Aleksandra Dunajska
Jan Łopata, PSL- Mam za sobą Wyższy Kurs Obronny w Rembertowie, robiłem go będąc wicewojewodą. Obejmował nie tylko np. strzelanie, ale też m.in. ciekawe wykłady gen. Kozieja dotyczące geopolityki. Gdyby to szkolenie miało też tak wyglądać, to popieram taką ideę.
Jan Łopata, PSL- Mam za sobą Wyższy Kurs Obronny w Rembertowie, robiłem go będąc wicewojewodą. Obejmował nie tylko np. strzelanie, ale też m.in. ciekawe wykłady gen. Kozieja dotyczące geopolityki. Gdyby to szkolenie miało też tak wyglądać, to popieram taką ideę. Archiwum
Większość lubelskich posłów jest przeciwna szkoleniu wojskowemu proponowanemu przez marszałka Sejmu. Są jednak i zwolennicy.

- Ponieważ żyjemy w niespokojnych czasach i jest zapotrzebowanie, to ustaliłem z ministrem obrony, że będzie możliwość wyjazdu na poligon, przejścia szkolenia, odbycia strzelania, zakończonego tradycyjną grochówką. Najlepsi mogą zostać zakwalifikowani do oddziałów szturmowych - zapowiedział podczas ostatniego posiedzenia Sejmu marszałek Radosław Sikorski.

Była to reakcja na deklarację posłanki Krystyna Pawłowicz (PiS), która stwierdziła, że zamierza przejść szkolenie wojskowe na wypadek militarnego zagrożenia Polski.

Lubelscy posłowie w większości nie pozostawiają suchej nitki na inicjatywie marszałka Sikorskiego.

- To zupełny absurd. Na poligon to możemy pojechać, pozwiedzać, a nie przechodzić przeszkolenie - mówi Jarosław Stawiarski (PiS).

W podobnym duchu wypowiadają się inni posłowie opozycji. A także koalicji - jak Henryk Smolarz z PSL.

Innego zdania są m.in. Jan Łopata (PSL) oraz Joanna Mucha i Magdalena Gąsior-Marek (PO). Ich zdaniem, jeśli do propozycji Sikorskiego podejść poważnie, nie jest to wcale zły pomysł.

- Z pewnością rozszerzenie wiedzy z zakresu obronności nikomu nie zaszkodzi. Jeśli planowane są jakieś zajęcia praktyczne i sprawnościowe, to raczej w bardzo podstawowym zakresie - przekonuje Gąsior-Marek.

Radosław Sikorski mówił, że szkolenie miałoby się odbyć w maju. Jednocześnie przypomniał, że wiek poborowy w Polsce obejmuje osoby do 50. roku życia. - Mój pesel jest trochę mniej korzystny, więc raczej nie dotyczyłoby mnie takie szkolenie - podkreśla Lech Sprawka z PiS.

Marszałek Sejmu pocieszał jednak, że wiek nie musi dyskwalifikować chętnych parlamentarzystów. - Minister obrony mnie zapewnił, że dla zdrowych i młodo wyglądających posłów i posłanek będą czynione wyjątki - mówił Sikorski.

Obywatele na poligon
Część posłów jednocześnie podkreśla, że do szkoleń wojskowych powinni mieć dostęp obywatele, którzy zechcą je przejść. - Jest coraz większe społeczne zapotrzebowanie na takie inicjatywy. Widać to m.in. po zainteresowaniu, jakim cieszą się różne organizacje paramilitarne - mówi Jacek Czerniak, poseł SLD.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Lubelscy posłowie do wojska. Tylko po co? - pytają - Kurier Lubelski

Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski