Wandal podpisujący się literami BE w ubiegłym tygodniu oszpecił odnowione frontony kamienic przy placu Wolności oraz przy ul. Narutowicza i Krakowskim Przedmieściu. Niezłapany postanowił pokazać co potrafi i zniszczył ścianę tuż przy lubelskim ratuszu. Wandala nie zauważył żaden ze strażników miejskich pełniących całodobowy dyżur w ratuszu.
- Sporządziliśmy dokumentację fotograficzną. Przejrzeliśmy monitoring miejski żeby go odnaleźć. Okazało się jednak, że bazgroł powstał na załamaniu muru, którego monitoring nie obejmuje - mówi Ryszarda Bańka z biura prasowego Straży Miejskiej w Lublinie.
Strażnicy nic więcej jednak zrobić nie mogą. Dlaczego? - W przypadku zatrzymania sprawcy na gorącym uczynku przekazujemy go w ręce policji. Nie prowadzimy jednak dochodzeń i poszukiwania pseudografficiarzy - twierdzi Bańka. - Leży to w gestii policji. Jedyne co możemy zrobić, to przekazać notatkę z tego zdarzenia na policję, która zajmie się poszukiwaniem wandala.
Policja jednak sprawą też się nie zajmie. - Postępowanie możemy zacząć prowadzić wyłącznie na wniosek właściciela lub zarządcy zniszczonej kamienicy - mówi Andrzej Fijołek z lubelskiej KWP. - Dotychczas nie wpłynął jednak żaden wniosek w tej sprawie.
Gdyby tak się stało, sprawcy wykroczenia groziłaby grzywna do 5 tys. zł. Musiałby też naprawić spowodowane przez siebie szkody.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?