Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Lubelscy restauratorzy wspierają uchodźców. Możemy u nich kupić „zawieszony obiad”

Joanna Jastrzębska
Joanna Jastrzębska
Obiad w trzygwiazdkowym hotelu, meksykańskie danie, talerz zupy od zwyciężczyni „Top Chef Polska” albo burger w wersji wegańskiej – m.in. tak włączają się lubelscy restauratorzy w pomoc uchodźcom z Ukrainy. Wesprzeć ich działania może każdy, kto kupi „zawieszony posiłek”.

– Chodzi o to, by opłacić posiłek dla osób z Ukrainy. Wyceniliśmy go na 20 złotych, ale wiadomo, że każdy wpłaca tyle, ile może. Problemem jest, że restauracje finansują to z własnej kieszeni, a nikt nie jest studnią bez dna. Musimy też pamiętać, że branża gastro przez pandemię dostała mocno w kość. Jeszcze nie wszyscy stoją na własnych nogach, a już pomagają innym – mówi Justyna Domaszewicz, inicjatorka i koordynatorka akcji.

Na ten moment posiłki dla uchodźców z Ukrainy gotuje 66 restauracji, w tym jedna w Chełmie.

– Następnego dnia po wybuchu wojny napisaliśmy post, że każdy uchodźca może liczyć u nas na ciepłą zupę. Pomysł cieszył się bardzo dużym zainteresowaniem, my też się ucieszyliśmy i zaczęliśmy działać – wspomina Kasia Ferańska, właścicielka Ambarasu, restauracji z zupami. Słoiki, do których można się dorzucać do „zawieszonej zupy”, stoją na barach w lokalach przy ul. Noworybnej i ul. Chodźki. Do tej pory wydanych zostało ok. 700 zup. – Bardzo często dowozimy je pod wskazany adres, ale również zapraszamy do siebie. Za każdym razem nasi ukraińscy goście chcą wrzucić do słoika chociaż grosik, co jest niezwykle ciepłe i miłe, bo te pieniądze są przeznaczane na kolejne posiłki dla nich – tłumaczy Ferańska.

O ciepłe danie dla uchodźców z Ukrainy dba też Bar a Boo przy ul. Narutowicza. Na liczniku mają 90 wydanych talerzy, choć jak podkreślają, nie o liczby tu chodzi.

– Większość posiłków fundujemy sami, bo jeszcze niewiele osób wie o możliwości „zawieszenia”. – tłumaczy Estera Szymańska, menadżerka lokalu. – Ktoś, kto chce opłacić posiłek uchodźcom, może sam wybrać pozycję z menu. Do tego my oczywiście dodajemy swoje. Klienci bardzo się cieszą, że mogą pomóc. W poniedziałek goście przyprowadzili do nas pierwszy raz rodzinę z Ukrainy. Bardzo się ucieszyła, że może jeść u nas posiłki – dodaje.

Ciepłe dania serwują nie tylko restauracje. Na liście lokali gotujących dla Ukraińców znalazły się też kawiarnie. Święty Spokój przy ul. Bramowej stara się codziennie przygotowywać zupę.

– Nie bardzo się z tym ogłaszamy, bo każdego dnia wcześniej się kończy. Codziennie mamy 15 litrów zupy, czyli 45 porcji – mówi właściciel lokalu, który woli nie podawać nazwiska. Wczoraj posiłek skończył się jeszcze przed dwunastą. – Zupę przygotowuje dla nas Sylwia Stachyra, zwyciężczyni siódmej edycji programu „Top Chef Polska”. Jeśli akurat ma dużo pracy, moja żona gotuje barszcz ukraiński – tłumaczy. Święty Spokój to także sklep z winylami. Jego klienci w ciągu ostatnich dwóch weekendów zebrali na pomoc uchodźcom ponad pięć tysięcy złotych.

Bezpłatny posiłek dla Ukraińców, którzy uciekli przed wojną, przygotowują również m.in. restauracje Trzy Romanse w Hotelu Wieniawskim, Umea, Zielony Talerzyk, Megustas i Musi Sushi. Tam również można kupić „zawieszony obiad”.

od 7 lat
Wideo

Wyniki II tury wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski