Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Lubelska behawiorystka o zakazach dla właścicieli psów

Sylwia Hejno
Ewa Nadulska od kilku lat uczy lubelskie przedszkolaki, jak nawiązywać bezpieczne relacje z psem (na zdjęciu z suczką Tolą)
Ewa Nadulska od kilku lat uczy lubelskie przedszkolaki, jak nawiązywać bezpieczne relacje z psem (na zdjęciu z suczką Tolą) Małgorzata Genca
Pies powinien móc biegać luzem - uważa Ewa Nadulska, behawiorystka, specjalistka terapii zaburzeń zachowań psów. Aby cieszyć się wolnością i zwierzę, i właściciel muszą jednak razem na to zapracować.

Zgodnie z prawem, pies może być puszczony bez smyczy i kagańca o ile jest oznakowany, a właściciel sprawuje nad nim kontrolę (o obowiązujących przepisach, także w Lublinie, czytaj w ramce obok - red.). Kiedy można powiedzieć, że właściciel kontroluje psa?
Gdy potrafi przewidzieć jego zachowanie. Może go odwołać i zatrzymać w różnych sytuacjach. Pies pod kontrolą to pies przewidywalny i zrównoważony w kontaktach z ludźmi i psami.

Czy wielu właścicieli spełnia te kryteria?
To trudne pytanie, ale wydaje mi się, że większość jednak nie, zwłaszcza jeśli chodzi o kryterium odwołalności. Właściciele zwykle znają dobrze swoje psy, wiedzą czego się po nich spodziewać. Często jednak tę wiedzę lekceważą i przyzwalają psu na różne zachowania, choć mogliby go powstrzymać. Lekceważą w ten sposób innych właścicieli i ich psy. To nie powinno mieć miejsca.

A co, jeśli mnie się szczerze wydaje, że mój pies jest odwołalny?
Tu nie ma miejsca na "wydaje się", albo pies wraca, albo nie. Jeśli nie, może niewłaściwie zabraliśmy się do nauki przywołania i pies nie rozumie, czego się od niego oczekuje. Jeśli właściciel ma wątpliwości, czy niewystarczającą wiedzę, może zasięgnąć rady specjalisty. Pies nie jest złośliwy, czy uparty. To ludzkie cechy. Źródła "nieposłuszeństwa" należy upatrywać we własnych błędach.

Co ludzie rozumieją przez naukę posłuszeństwa?
Dla każdego oznacza to co innego, każdy właściciel dąży do takiego ułożenia swojego psa, które dla niego będzie satysfakcjonujące. Jednemu będzie w zupełności wystarczało, że pies nie rzuca się na ludzi i zwierzęta, nie szczeka w domu, reaguje na imię i jest spokojny. Ktoś inny będzie wymagał, żeby pies np. przez cały spacer szedł przy nodze, bo dla niego posłuszeństwo oznacza, że pies nie ma możliwości wyboru, ma być posłuszny zawsze i wszędzie.

Na czym polega pozostawianie psu wyboru? Ktoś może się zbulwersować, bo jak to, przecież ja tu jestem panem…
Lubię określenie, że człowiek jest przewodnikiem psa, czyli pokazuje mu świat, uczy, jak w nim żyć i jakie panują w tym świecie reguły. Przez pozostawienie psu wyboru rozumiem choćby nieoczekiwanie, że będzie kochał wszystkie psy i ze wszystkimi jednakowo chętnie się bawił, bo między psami też panują różne relacje. Pies może też gorzej się czuć, albo być zmęczony i nie mieć ochoty na kontakty. Wtedy daniem mu wyboru będzie nie naleganie, żeby koniecznie bawił się ze spotkanym na spacerze psem, tylko odejście z nim. To może być też pozwolenie psu na węszenie podczas spaceru, tyle, ile potrzebuje i tak dalej.

Jak egzekwować posłuszeństwo? Telewizyjny zaklinacz psów, Cesar Millan, stosuje rozmaite "korekty", z kolei właściciele psówi często poszarpują smyczą, krzyczą na psa, zakładają obroże zaciskowe, albo stosują inne gadżety.
"Korygowanie" wydaje się być bezpieczniejszym terminem niż karanie czy karcenie, nie budzi tak negatywnych skojarzeń.

Tymczasem oznacza to samo. Psy to bardzo inteligentne, czujące istoty. Potrzebują mądrego człowieka, który zechce je poznać i zrozumieć. Uważam, że wystarczy podstawowa wiedza i uważność, by się z nimi "dogadać". Niestety, nie ma skąd czerpać tej wiedzy, brakuje mądrych książek i programów. Twórca teorii dominacji, na której bazuje Cesar Millan, pod koniec życia przeprosił wszystkich i przyznał, że jego teoria jest błędna.

Wiedza o psychice i zachowaniach psów bardzo się pogłębiła przez ostatnie lata, dużo dowiedzieliśmy się o ich emocjach i postrzeganiu świata, o tym, jak reagują i dlaczego. Niestety, do przeciętnego opiekuna ta wiedza nie dociera. Wciąż pokutuje stare podejście, ludzie bazują na wiedzy sprzed kilkunastu lat. Obowiązywała wtedy opinia, że pies to trochę taki przedmiot. Ma służyć człowiekowi i nie ma prawa mieć własnych potrzeb i oczekiwań.

Pamiętam pewną książeczkę z połowy lat 90. Była tam porada, żeby nie bić psa ręką, tylko gazetą.
No jasne, bo pewnie pies się wcale nie połapie, że to nasza ręka tę gazetę podnosi… Pies najlepiej czuje się w towarzystwie człowieka zrównoważonego, silnego psychicznie, który poświęca psu czas i próbuje go zrozumieć. Może pies czegoś się boi? A jeśli tak, to może warto go wesprzeć i nie zmuszać, by wchodził w sytuacje, z którymi sobie nie radzi, zamiast karać go za to? Jeśli pies się boi ludzi, można go nie zmuszać do tego, by podchodził do obcych, można poprosić napotkaną osobę, żeby nie głaskała naszego psa. Możliwości są różne. Wystarczy pomyśleć. Oczekiwania względem psa powinny być dopasowane do tego, jaki on jest. Pies na ogół przepięknie nam wszystko komunikuje. Jeśli zechcemy np. w trakcie spaceru skupić się na naszym przyjacielu, zamiast rozmawiać przez telefon, zwrócimy uwagę, jak się zachowuje w różnych sytuacjach, to dowiemy się, czego się boi, co go denerwuje. Starajmy się rozumieć nasze psy.

Co Pani sądzi o podziale na tzw. rasy agresywne?
Istnieją rasy z określonymi predyspozycjami. Nieumiejętne wychowanie może doprowadzić do tego, że predyspozycje staną się faktem, ale to zależy od człowieka. Każdy umiejętnie poprowadzony pies, bez względu na to, jakiej jest rasy, może być wspaniałym, naprawdę kochanym i oddanym towarzyszem.

Załóżmy, że mam amstaffa, który jest lękowy, do tego biję go smyczą, gdy ujada. Co wtedy?
Zawsze należy pracować z przyczyną, w tym wypadku z lękiem, a nie z objawami, np. szczekaniem, czy rzucaniem się. Wszyscy chyba wiemy, że agresja rodzi agresję i tu rasa naprawdę nie ma znaczenia.

Ale jak go nie ukarzę, to on nie będzie wiedział, co mu wolno, czego nie…
Pod pojęciem "karać" rozumiem krzyczenie, szarpanie, uderzanie, czyli używanie swojej przewagi fizycznej, a to jest agresja w stosunku do zwierzęcia. Mało co tak psuje relacje psa z właścicielem. Pies przestaje ufać opiekunowi, przestaje na nim polegać, zaczyna się bać, a wtedy mamy prostą drogę do nasilenia się problemów, aż do pełnej utraty "kontroli", o której mówiłyśmy na początku. Wywołanie lęku we własnym psie zawsze pogarsza sytuację. Jeśli stosując kary czy korekty - jak zwał tak zwał -"opanujemy" dane zachowanie, to lęki i frustracja psa wyjdą pod postacią innego, nowego problemu. Tylko wtedy zwykle właściciel nie kojarzy, że to on sam swoim postępowaniem ten problem wywołał. Uważa, że to z jego psem jest coś nie tak, widocznie potrzebuje częściej i mocniej "dostać", żeby był posłuszny, funduje mu kolczatkę, czy obrożę elektryczną, oddaje do schroniska.

Czy da się nauczyć psa posłuszeństwa i kontrolować go wyłącznie metodami pozytywnymi?
Oczywiście. Ta nauka zaczyna się odmomentu, kiedy pies trafia do nas do domu, pracować można z psem w każdym wieku . Należy zacząć od zbudowania silnej więzi i zaufania. Jeśli będziemy starali się psa rozumieć, będziemy zabierali go z sytuacji, w których sobie nie radzi, on zacznie nam ufać. Będzie wiedział, że jeśli zadzieje się coś złego, to właściciel przejmie na siebie odpowiedzialność, że na człowieku można polegać. Z moich obserwacji wynika, że gdy uda się taki stan wypracować relacje układają się same, a wiele problemów po prostu znika, pies podąża za swoim człowiekiem i zwraca na niego uwagę.

Czy taki pies może pobiegać luzem na przykład po boiskach czy terenach zielonych?
Może, a wręcz powinien - przy spełnieniu kryteriów, o których wspominałam na początku. Uważam, że właściciele psów są dyskryminowani w przestrzeniach publicznych Lublina, za przyzwoleniem miasta. Jestem zwolenniczką używania smyczy na terenie osiedli, między blokami, gdzie spotykamy dużo różnych ludzi i psów. Długa, trzymetrowa smycz nie uczyni naszego pupila nieszczęśliwym, pozwoli zadbać o jego bezpieczeństwo i komfort innych. Nie szarpmy tylko tej smyczy, dajmy psu wąchać, jeśli tego potrzebuje. Dajmy mu przestrzeń. Omijajmy psy chore, lękliwe, po zabiegach, czy osoby, które nie życzą sobie kontaktu z psem. Miejmy wpływ na to, do kogo i kiedy nasz pies podchodzi. Awanturom wśród psów, przeważnie winni są ludzie. Świadomość wśród opiekunów psów wzrasta, także w kwestii sprzątania. Otwórzmy się na siebie nawzajem, dajmy sobie szansę, zamiast ustawiać kolejne zakazy wstępu z psami na trawnik.

Rozmawiała Sylwia Hejno


Codziennie rano najświeższe informacje z Lublina i okolic na Twoją skrzynkę mailową.
Zapisz się do newslettera!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski