Do półfinału Laura Bernat awansowała z 13. wynikiem (2:10.37). W piątkowy poranek nie zdołała poprawić tego rezultatu i w swoim półfinale była siódma, z czasem 2:12.86. Rekord życiowy pływaczki KU AZS UMCS Lublin wynosi 2:09.81 (ustanowiony w tym roku na basenie w Lublinie).
- Po zrobieniu w marcu kwalifikacji olimpijskiej myśleliśmy, że uda się „zebrać” raz jeszcze i tak się stało na mistrzostwach Europy juniorów (Bernat wywalczyła złoty medal – red.). Natomiast przedłużyć dyspozycję o ponad dwa tygodnie było już bardzo trudno. Laura miała dług sezon, który trwał chyba 16 miesięcy i ciężko było przygotować się do wszystkim imprez – mówi Sławomir Pliszka, trener młodej lublinianki.
Sama Laura Bernat w rozmowie chwilę po półfinale, przed kamera TVP Sport, zwróciła uwagę na dłuższy czas przerwy między rozgrzewką a startem. – Nie mogę długo siedzieć w „skórze”, a po rozgrzewce przerwa była bardzo długa. Jestem osobą, która musi być na maksa dogrzana do ostatniej chwili. Na pewno nad tym będziemy pracować – mówiła debiutantka na igrzyskach olimpijskich.
- Emocjonalnie odczuła debiut. Laura ma 15 lat i stanęła przed tak dużym wyzwaniem – tłumaczy swoją podopieczną Sławomir Pliszka. Trener nie miał okazji przebywać z zawodniczką w Tokio. – Może ostatnie szlify miały znaczenie, ale trudno mi oceniać. Z każdym dniem realizacja zadań treningowych była coraz słabsza. Zrobiła wszystko, co mogła. Myślę, że wynik z eliminacji był odzwierciedleniem maksymalnej formy na tę chwilę. W półfinale nie dała rady tego poprawić.
- Ogólnie start Laury w Tokio oceniam bardzo dobrze. Naszym celem było zrobienie wyniku, który pozwoliłby jej wystartować na igrzyskach. Wejście do półfinału i znalezienie się w 16 najlepszych na świecie było mega marzeniem, które się spełniło. To wielki sukces, wielkie wydarzenie, które będzie owocować w następnych imprezach – twierdzi Sławomir Pliszka.
Lublinianka nadal będzie walczyć o medale wśród juniorek, ale także coraz śmielej rywalizować z seniorkami. Dalszym celem jest awans na igrzyska olimpijskie w 2024 roku w Paryżu. - Start w Tokio będzie jednym z najlepszych moich wspomnień. To był jednak mój dzień i mój wyścig. Teraz przeanalizujemy z trenerem start, wyciągniemy wnioski i za trzy lata będzie lepiej – mówi Bernat.
Trener zawodniczki KU AZS UMCS nie ukrywa, że mówiąc o następnych igrzyskach myśli o bardzo dobrym wyniku. – O strefie medalowej. Taki mamy cel i zrobimy wszystko, żeby było to możliwe. Mamy już wstępnie nakreślony plan na najbliższy rok. Pod koniec sierpnia, jak Laura odpocznie, dopniemy szczegóły. Wrócimy do swojego treningu, który owocował najlepszymi wynikami, a dodatkowo będziemy próbować realizować trening wysokogórski. To jedna z nowinek, które chcemy wprowadzić. Musimy też poprawić pewne rzeczy techniczne. Na starcie i nawrotach można coś jeszcze „urwać”. Trzeba poprawić też sprawność i siłę, żeby wzmocnić Laurę. Natomiast pamiętajmy, że to jest jeszcze nastolatka – podkreśla Sławomir Pliszka.
Michał Pietrzak - Niedźwiedź włamał się po smalec w Dol. Strążyskiej
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?