- Śledczy zarzucają Stanisławowi T. to , że 1 lipca 2008 r. złożył w Wydawnictwie KUL publikację o tytule "Ewolucja kościelnego prawa polskiego w świetle kodyfikacji do XIX wieku", w której wymienił siebie jako wyłącznego autora. Tymczasem w publikacji tej zostały zamieszczone obszerne fragmenty innych prac, bez wskazania ich rzeczywistych autorów - mówi Beata Syk - Jankowska, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Lublinie.
Żeby stwierdzić, czy doszło do przestępstwa prokuratorzy powołali biegłych z zakresu ochrony własności przemysłowej i intelektualnej. Stwierdzili oni w pracy księdza uchybienia dotyczące m.in. przepisania z innej książki treści bez podania autora, czy brak zaznaczenia obszaru cytowania innych autorów. - Stanowią one w rozumieniu ustawy o prawach autorskich i prawach pokrewnych plagiat bądź autoplagiat. Przestępstwo to jest zagrożone karą pozbawienia wolności do lat 3 - dodaje Syk - Jankowska.
Sprawą ks. Stanisława w ramach wewnętrznego postępowania zajmował się też KUL. Uczelnia powołała dwóch niezależnych ekspertów, którzy stwierdzili, że wykładowca dopuścił się wielokrotnego plagiatu.
Oskarżony ksiądz nie przyznał się do winy. - Wyjaśnił, że nie miał świadomości i intencji zatajania autorstwa cudzych tekstów, czego dowodem były przypisy wskazujące autorów tekstów i dołączona bibliografia. Nadto oświadczył, iż pracował w dobrej intencji i chciał rozpowszechnić pracę autorów, których wskazał w bibliografii - kwituje prokurator Beata Syk - Jankowska.
Sprawę rozstrzygnie lubelski sąd.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?