Handlujących można było ostatni zobaczyć na deptaku chociażby w czasie Jarmarku Jagiellońskiego. Na co dzień uliczny handel jest tutaj niedozwolony. Boleśnie przekonali się o tym w piątek właściciele stoisk z oscypkami i ubraniami.
Najpierw straż miejska wlepiła mandat pani sprzedającej oscypki. - Tłumaczył a nam, że działa w ramach Europejskiego Festiwalu Smaku [festiwalowe stragany stoją na Starym Mieście i przed Bramą Krakowską red.] nie okazało się to prawdą. Nałożyliśmy mandat wysokości 100 złotych, bo handel może się odbywać tylko w miejscach do tego wyznaczonych - mówi Robert Gogola, rzecznik straży miejskiej w Lublinie.
Sprzedający dostali czas na wyniesienie się z tego miejsca.- Kiedy nasz patrol przyszedł dwie godziny później nadal byli na miejscu, a zamiast jednego zobaczyliśmy dwa stoiska. Wypisaliśmy kolejne mandaty, wysokości 200 i 500 złotych - relacjonuje Robert Gogola.
Jeszcze tego samego dnia sprzedawcy złożyli swoje rzeczy.- Regularnie kontrolujemy Lublin pod tym kątem - zapewnia rzecznik lubelskiej straży miejskiej. Efekt? W ciągu pół roku straż miejska wypisała 313 mandatów za handlowanie w miejscach do tego nie wyznaczonych, na sumę 25 tysięcy złotych. - Nie możemy robić z ulic Lublina targowiska - nie ma wątpliwości Hubert Mącik, miejski konserwator zabytków w Lublinie.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?