Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Lubelski Festiwal Folkloru: Scena się (jeszcze) nie zatrzęsła (RECENZJA, ZDJĘCIA)

Andrzej Z. Kowalczyk
Lubelski Festiwal Folkloru
Lubelski Festiwal Folkloru Jan Twardowski
Tym razem nie było jak u Hitchcocka. Pierwszy koncert Lubelskiego Festiwalu Folkloru nie rozpoczął się od trzęsienia ziemi. Ba, nie zatrzęsła się nawet scena Muszli Koncertowej w Ogrodzie Saskim. A powinna, bo pierwszym utworem wykonanym na tej nowej w naszym mieście imprezie folklorystycznej była Suita lubelska.

Byłoby tak z pewnością, gdyby ową suitę zatańczył Zespół Pieśni i Tańca „Lublin” im. Wandy Kaniorowej, który jest w niej niezrównany. „Kaniorowcy” jednak „odstąpili” tańce lubelskie Zespołowi Pieśni i Tańca Uniwersytetu Medycznego, a to niestety nie jest to samo. W trakcie tego występu chciało się rzec, iż medycy Suitę lubelską nie zatańczyli, lecz przespacerowali, co szczególnie widoczne było w „Tańcuj Macha”. Jeśli to wykonanie zapisze mi się jakoś w pamięci, to tylko dlatego, że po raz pierwszy zobaczyłem (a oglądam ją bardzo często) Suitę lubelską bez „Cygana”, czyli jednego z jej najbardziej efektownych fragmentów. Resztą wrażeń nie będę się dzielić, bo może kiedyś będę musiał skorzystać z medycznej pomocy kogoś z zespołu, a wówczas może być kłopot… Dodam więc tylko, że w tańcach podlaskich i łowickich medycy wypadli znacznie lepiej niż w lubelskich, i zupełnie nieźle śpiewali.

Drugim akademickim zespołem występującym w pierwszym festiwalowym koncercie był Zespół Pieśni i Tańca „Jawor” Uniwersytetu Przyrodniczego. Z czterech „numerów” wykonanych przez tę grupę najwyżej postawiłbym tańce sądeckie, które oglądało się naprawdę z przyjemnością, a wchodząca w ich skład polka rzeczywiście przesyłała energię ze sceny na widownię. Na dobrym poziomie były też tańce opoczyńskie oraz krakowiak, a przyjemny dla oka również Mazur ułański, choć w tym przypadku pewne zastrzeżenia można mieć do trochę za mało wymagającej choreografii. Jestem bowiem głęboko przekonany, że tancerzy z „Jawora” stać na znacznie więcej, niż pokazali wczoraj w tym tańcu.

Wreszcie – organizatorzy festiwalu, czyli „Kaniorowcy”, a mówiąc ściśle: kierowane przez Monikę Pacek młodzieżowa grupa Lubliniacy oraz dziecięca Mały Lublin. Pierwsi wzorowo wykonali wymagające dużej precyzji i dojrzałości artystycznej tańce kaszubskie, drudzy zaś bardzo dobrze zaprezentowali się w tańcach rzeszowskich. Oglądając ich występy łatwo zrozumieć, dlaczego eksperci CIOFF, oceniający przed kilkoma dniami „Kaniorowców”, byli pod wielkim wrażeniem po występach nie tylko grup reprezentacyjnych zespołu, lecz także dziecięcych i młodzieżowych.

A w piątek, o godz. 18, drugi festiwalowy koncert, w którym obok „Kaniorowców” wystąpią: Zespół Tańca Ludowego UMCS oraz Zespół Pieśni i Tańca Politechniki Lubelskiej.

Zobacz też: 6 minut 30 sekund o kulturze - odcinek 5 - 2017-06-23

**"Mistrzowie kibicowania". Szwedzi przeszli przez Lublin (ZDJĘCIA, WIDEO)
Podniebny spacer po dzielnicy Rury (ZDJĘCIA Z DRONA)
“Chęć na Pięć”: 636 biegaczy dotarło do mety na Czechowie (ZDJĘCIA)
Pikieta w obronie Puszczy Białowieskiej. Chcą lasu, a nie fabryki desek (ZDJĘCIA, WIDEO)

Jesteśmy też w serwisie INSTAGRAM. Obserwuj nas!

**

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski