3 lutego tego roku Agnieszka S. z Radawca trafiła do szpitala, po tym jak pobił ją mąż. Kobieta myślała, że tego bicia już nie przeżyje. Zeznała też w prokuraturze, że nie była to pierwsza awantura w jej związku. Mąż zarzucając jej niewierność bił wielokrotnie. Kobieta miała dwie wcześniejsze obdukcje lekarskie. Jedną z nich wykonano po tym, jak Tomasz S. walił jej głową o wiatę autobusową.
Mężczyzna - funkcjonariusz lubelskiej komendy policji został tymczasowo aresztowany. W tym czasie kobieta wycofała się ze złożonych zeznań. Sprawa toczyła się jednak dalej. Tomasz S. przyznał się do winy i poprosił o samoukaranie. Ustalił z prokuraturą wyrok: dwa lata więzienia w zawieszeniu na pięć, dozór kuratora i poddanie się terapii przeciw przemocy w rodzinie.
Tomasz S. złożył jednak apelację. - Przyznałem się, bo tęskniłem za rodziną i chciałem jak najszybciej wyjść z aresztu. Załamałem się też po tym, jak chwilę przed rozprawą dowiedziałem się, że zwolniono mnie z pracy - mówił w czwartek przed sądem, gdzie prosił o warunkowe umorzenie postępowanie.
Sąd nabrał jednak wątpliwości co do jego poczytalności i odroczył sprawę. Teraz Tomasza S. zbada dwóch biegłych psychiatrów. Na podstawie ich opinii sędziowie zdecydują, czy uznać apelację policjanta, czy utrzymać wyrok w mocy.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?