Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Lubelski policjant wziął udział w „Milionerach”. Po dostaniu pytania za milion postanowił wrócić do domu z nagrodą gwarantowaną

Aleksandra Kaźmierczak
Aleksandra Kaźmierczak
W czwartkowym odcinku programu „Milionerzy” mieliśmy okazję zobaczyć jednego z mieszkańców Lublina - policjanta Łukasza Grymuzę, który od Huberta Urbańskiego usłyszał pytanie za milion.

Pochodzący z Lublina Łukasz Grymuza jest policjantem - swoją służbę pełni już od 2011 roku w zespole dochodzeniowo-śledczym jednego z lubelskich komisariatów. Tam wraz z innymi policjantami zajmuje się przestępczością i dba o to, by mieszkańcy rejonu, w którym działa, byli bezpieczni. W czwartek (22 października) o 20.55 mogliśmy zobaczyć go w kolejnym odcinku „Milionerów” na antenie telewizji TVN, gdzie kontynuował grę. Po udzieleniu poprawnych odpowiedzi na kolejne pytania, usłyszał pytanie za milion. Policjant wykorzystał przy nim koło ratunkowe (telefonu do przyjaciela), po czym zrezygnował z gry, zabierając do domu sumę gwarantowaną wynoszącą pół miliona złotych.

- Do udziału w programie w zasadzie zachęciła mnie żona - mówił Łukasz Grymuza. - Wiele razy wspólnie oglądaliśmy „Milionerów” i siedząc przed telewizorem całkiem nieźle mi szło. Żona zmotywowała mnie więc, abym złożył wniosek o wzięcie udziału w programie i za trzecim razem udało mi się przejść eliminacje wstępne, dzięki czemu mogłem zasiąść na fotelach w studio.

Lubelski policjant wspomina, że czuł szczęście gdy dowiedział się, że udało mu się dostać do programu.

- Gdy jechałem na nagranie programu byłem szczęśliwy, ale czułem także spokój. Nie miałem także nastawienia, że koniecznie musi mi się udać - mówił Grymuza. - Nie spodziewałem się jednak, że po eliminacjach „kto pierwszy ten lepszy” pan Hubert Urbański wyczyta właśnie moje nazwisko. Pytanie eliminacyjne dotyczyło gatunków ryb i udało mi się na nie odpowiedzieć w przeciągu około sześciu sekund - wspomina policjant.

Gdy zasiadł na fotelu na przeciwko Huberta Urbańskiego, lubelski policjant Łukasz Grymuza obawiał się stresu, przez co nie chciał szybko udzielać odpowiedzi na pytania - wolał, aby były przemyślane, by zyskać pewność, że są poprawne.

- W trakcie programu wykorzystałem wszystkie koła ratunkowe. Pierwszego z nich - pytania do publiczności - użyłem, kiedy padło pytanie o chorobę wywoływaną przez prątek Kocha - wspomina Łukasz Grymuza. Pytanie, na które odpowiedzią była gruźlica było warte 5 tys. zł. - Nie byłem do końca pewien tego, czy moje przypuszczenia są poprawne. Kolejnego koła ratunkowego, tym razem 50:50 użyłem przy pytaniu dotyczącego herbu Pogoń i tego, w jakich krajach był używany. Miałem wrażenie, że był wykorzystany na Litwie i Białorusi, po użyciu koła ratunkowego odpowiedziami jakie zostały były „tylko Litwa” i „Litwa i Białoruś”. Postanowiłem wówczas zaryzykować i pójść za tym, co podpowiada mi intuicja, dzięki czemu mogłem grać dalej.

Ostatnie z kół ratunkowych, telefon do przyjaciela, zostało przez lubelskiego mundurowego wykorzystane, gdy Hubert Urbański zadał mu pytanie finałowe - za milion złotych. Dotyczyło ono owoców, a w zasadzie tego, który z podanych owoców nie będzie dojrzewał po zerwaniu. Do wyboru były wiśnia, banan, awokado i gruszka.

- Wydawało mi się, że może być to wiśnia, jednak nie miałem co do tego całkowitej pewności - mówił Grymuza. - Niestety, mój teść do którego zadzwoniłem także nie miał stuprocentowej pewności. Pomimo tego, że pytanie wydawało się łatwe postanowiłem nie ryzykować i wycofać się z gry, zwłaszcza, że nie mam żyłki hazardzisty.

Tą decyzją lubelski policjant zakończył grę, zabierając ze sobą sumę gwarantowaną, wynoszącą pół miliona złotych. Przyznał, że po usłyszeniu poprawnej odpowiedzi trochę żałował wycofania się, jednak przy tak wysokiej stawce nie chciał ryzykować, nie mając całkowitej pewności co do poprawności swojej odpowiedzi.

- Kto wie, może jeszcze kiedyś wezmę udział w podobnym programie - mówił policjant. - Ale na razie mi wystarczy, zwłaszcza, że emocje były ogromne. W takich teleturniejach bardzo ważna jest duża wiedza i szczęście, a także umiejętność panowania nad stresem. Z pewnością będę wspominał to jako ciekawą przygodę, której w zasadzie nie ma potrzeby się bać.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Niedziele handlowe mogą wrócić w 2024 roku

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski