Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Lubelski poseł Lewicy: Nauczyciele naciskają na uczniów, żeby nie uczestniczyli w protestach

Aleksandra Dunajska-Minkiewicz
Aleksandra Dunajska-Minkiewicz
Uczniowski protest w Lublinie
Uczniowski protest w Lublinie Ewa Pajuro
- Niektórzy dyrektorzy i nauczyciele publicznych placówek oświatowych zaczęli wywierać presję na uczniów, grożąc sankcjami i karami za udział w strajkach kobiet – pisze do prezydenta Lublina Jacek Czerniak, poseł Lewicy. I chce wiedzieć, czy władze miasta przeciwstawią się takim działaniom. - Szkoła musi być dla młodych ludzi miejscem dialogu – odpowiada Mariusz Banach, zastępca prezydenta Lublina.

- Dostaję telefony od młodych ludzi, którzy skarżą się, że nauczyciele naciskają na nich, żeby nie uczestniczyli w manifestacjach. Że widzieli ich na zdjęciach, że to nielegalne, niepotrzebne. Niektórzy grożą sankcjami – mówi Jacek Czerniak.

Dodaje, że dostał takie sygnały z pięciu szkół w Lublinie. Nie chce zdradzać ich nazw ze względu na dobro uczniów.

Informacje na ten temat już wcześniej jednak docierały do mediów. Ks. Grzegorz Strug, dyrektor katolickiego XXI LO im. św. Stanisława Kostki czyli Biskupiaka, w liście do rodziców uczniów ostrzegał, że udział w demonstracjach może grozić nawet skreśleniem z listy uczniów. Portal Onet.pl opisał sprawę z V LO w Lublinie, gdzie nauczyciel miał zabronić uczniom używania wszelkich symboli protestów w sprawie zaostrzenia prawa aborcyjnego. Chodziło zwłaszcza o błyskawicę. „Dziennik Wschodni" donosił z kolei, że dyrektorka tej samej szkoły zmieniła regulamin zdalnych lekcji. Zapisała w nim, że podczas zajęć w miejscu, gdzie zwykle jest zdjęcie profilowe ucznia, nie może być żadnych innych symboli, a złamanie zakazu może mieć wpływ na ocenę z zachowania.

Używania symboli błyskawic na platformach do zdalnych lekcji zabronił też Krzysztof Dąbek, dyrektor Zespołu Szkół Plastycznych im. C.K. Norwida w Lublinie.

- W szkole nie ma zakazu wyrażania poglądów, funkcjonuje zasada dyskutowania z uczniami – podkreśla Dąbek. - Pismo, które w tej sprawie skierowałem do nauczycieli, miało formułę zalecenia, nie zarządzenia. Chciałem, żeby usunięto te symbole, bo w przekonaniu niektórych nauczycieli te znaki nie są neutralne światopoglądowo, a także przeszkadzają w prowadzeniu lekcji – dodaje.

Dyrektor podkreśla, że dąży do uspokojenia nastrojów w szkole. - Chcemy przeprowadzić głębszą dyskusję z uczniami na ten temat, wymienić argumenty. Rozmawialiśmy już w tej sprawie z przedstawicielami samorządu uczniowskiego – zapowiada Dąbek.

Pomoże Rzecznik Praw Ucznia

Poseł Jacek Czerniak w swoim liście do władz miasta pyta, czy uczniowie, których spotkają szykany ze strony nauczycieli czy dyrekcji, mogą liczyć na pomoc z ratusza.

W oświadczeniu Mariusza Banacha, zastępcy prezydenta Lublina ds. oświaty i wychowania czytamy, że uczniowie mogą korzystać ze wsparcia powołanego w tym roku Miejskiego Rzecznika Praw Ucznia.

- Jego główną rolą jest pośredniczenie i współpraca ze szkołami, zwłaszcza w sytuacji naruszenia praw ucznia, a także szukanie porozumienia między stronami – podkreśla Mariusz Banach. I dodaje:

- Szkoła musi być dla młodych ludzi miejscem dialogu, a uczniowie muszą być pewni, że w szkole mogą rozmawiać o wszystkim, co dla nich ważne. Sytuację, w której nauczyciel rezygnuje z próby porozumienia z własnym uczniem, odmawia mu prawa do posiadania własnych poglądów albo straszy go konsekwencjami prawnymi zamiast wysłuchać, można uznać za porażkę takiego pedagoga.

Z Filipem Uniłowskim, Miejskim Rzecznikiem Praw Ucznia, można skontaktować się telefonicznie (601 945 495) lub mailowo: [email protected]. Z powodu pandemii niemożliwy jest kontakt osobisty.

- Będę się starał reagować jak najszybciej – zapewnia Uniłowski. - Dopóki uczeń nie popełnia czynu zabronionego, szkoła nie ma prawa ingerowania w to, co robi on po lekcjach – zaznacza.

 - Nauczyciel ma oczywiście prawo do swoich poglądów, także innych niż te, które prezentują uczniowie. Może też je wyrażać. Mądry nauczyciel będzie więc rozmawiał, przedstawiał argumenty na rzecz swoich racji - mówi dr Adam Kalbarczyk, prezes Fundacji Godność w Szkole, współzałożyciel i wieloletni dyrektor Międzynarodowego Liceum Ogólnokształcącego Paderewski w Lublinie.

- Zakazywanie czegokolwiek, zabranianie demonstrowania przekonań, jest najgorszym możliwym rozwiązaniem. Po pierwsze dlatego, że jest to niepedagogiczne i wywoła raczej odwrotną reakcję do zamierzonej. Poza tym jest to niezgodne z prawem – uczniowie mają prawo prezentować swoje opinie. Dotyczy to także młodzieży poniżej 18. roku życia – gwarantuje jej to Konwencja o Prawach Dziecka ONZ – zaznacza dr Kalbarczyk.

Kurator: Dostajemy skargi

O odniesienie się do sprawy poprosiliśmy też Teresę Misiuk, Lubelską Kurator Oświaty. Podkreśliła ona, że takie kwestie reguluje m.in. artykuł 6. Karty Nauczyciela.  Mówi on, że obowiązkiem nauczyciela jest m.in. „dbać o kształtowanie u uczniów postaw moralnych i obywatelskich zgodnie z ideą demokracji, pokoju i przyjaźni między ludźmi różnych narodów, ras i światopoglądów”.

- Wyraziłam to też w sposób jednoznaczny w liście skierowanym do dyrektorów i nauczycieli: szkoła musi być miejscem wolnym od agitacji, a zajęcia lekcyjne to nie miejsce na manifestowanie poglądów politycznych – podkreśla Misiuk. - Na pewno jednak nauczyciele powinni z uczniami rozmawiać, nie unikając także tematów trudnych, ucząc wymiany argumentów, bo to też zadanie szkoły- dodaje. 

Czy nauczyciele powinni ingerować w to, co uczniowie robią po lekcjach? - Szkoła pełni też funkcję wychowawczą. Poprzez działania w szkole chcemy wpływać na zachowanie ucznia także poza nią, kształtować życiowe postawy – zaznacza Teresa Misiuk.

Czy od tego, czy uczeń uczestniczy w marszach, może być uzależniona jego ocena z zachowania? - Ocenie tej podlega co do zasady aktywność ucznia w szkole, ale te kwestie są różnie zapisane w statuach szkół, więc sprawa nie jest jednoznaczna – wyjaśnia kurator oświaty. - Ja w liście zwróciłam poza tym uwagę przede wszystkim na formę tych protestów oraz ich organizowanie w czasie obowiązywania zakazu zgromadzeń – dodaje.

Teresa Misiuk przyznaje, że do lubelskiego kuratorium trafiają skargi na nauczycieli związane z protestami Strajku Kobiet. Dotyczą one jednak zarówno tych nauczycieli, którzy krytykują uczniów uczestniczących w marszach, jak i tych, którzy zachęcali do udziału w manifestacjach. 

Plakaciary w Lublinie. Mocnymi hasłami przypominają o proteś...

Samochodowy protest w Lublinie

Protest w Lublinie na auta i klaksony. A w środę kobiety nie...

od 7 lat
Wideo

Uwaga na Instagram - nowe oszustwo

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski