Lubelski radny Stanisław Brzozowski wyrzucony z PiS. Bo krytykował politykę rządu

„Uprzejmie informuję, że na podstawie uchwały Prezydium Zarządu Okręgowego PiS okręgu 6-Lublin, ustało Pana członkostwo w PiS” - pismo z taką informacją otrzymał we wtorek radny miejski z Lublina Stanisław Brzozowski. Późnym wieczorem upublicznił je w mediach społecznościowych.

Wniosek w tej sprawie złożył Tomasz Miszczuk, szef miejskich struktur tej partii.

- Zrobiłem to ze względu na publiczne wypowiedzi pana radnego, które negatywnie oceniały politykę rządu związaną z walką z pandemią, a także kwestionowały istnienie pandemii w ogóle – wyjaśnia Miszczuk.

Radny Brzozowski rzeczywiście od kilku miesięcy otwarcie krytykował wprowadzane przez rząd antycovidowe obostrzenia. W październiku wziął udział w wiecu i marszu osób sprzeciwiających się nakładaniu kolejnych ograniczeń. Przekonywał, że nie kwestionuje istnienia COVID-19 (sam już chorował), ale nie wierzy w pandemię, a rząd ulega ogólnoświatowej panice. - A to wszystko odbija się na gospodarce – zaznaczał.

Ostatnio pytał wojewodę lubelskiego o koszty funkcjonowania szpitala tymczasowego w Targach Lublin. Lech Sprawka odpowiedział, że urządzenie szpitala kosztowało około 40 mln zł. Miesięczne koszty utrzymania wynoszą około 2 mln zł. - Ta ogromna kwota budzi poważne wątpliwości w kontekście tak małej liczby pacjentów hospitalizowanych. Jaki był sens tworzenia tego szpitala? Wydaje mi się, że chodziło tylko o to, żeby podtrzymać psychozę strachu przed covidem – oceniał Stanisław Brzozowski.

- Takie oceny i wypowiedzi demotywują, zmniejszają skuteczność działań rządu – uważa Tomasz Miszczuk. - Pan radny może głosić poglądy jakie chce, ale jeśli działa w ramach PiS, powinien akceptować cele, które wspólnie sformułowaliśmy na kongresach. Jeśli zaś uważa nasz program za sprzeczny z jego poglądami, może swoje oceny oczywiście wyrażać, ale bez szyldu PiS – dodaje.

Stanisław Brzozowski na Facebooku skomentował: „Prawie 11 lat wytrwale starałem się pracować dla dobra Polski w tej partii, ale nasze drogi się rozeszły. Straciłem wiarę i nadzieję, że ta partia wprowadzi nową jakość do naszego życia politycznego. Liczyłem na głębokie reformy strukturalne, których Polska potrzebuje. Niestety nie doczekałem się. Muszę szukać innej drogi. Nie tracę nadziei, że z pomocą Bożą uratujemy dziedzictwo naszych przodków”

W rozmowie z Kurierem przyznał, że spodziewał się takiej decyzji. - W ubiegłym tygodniu było spotkanie klubowe z udziałem Tomasza Miszczuka i Jerzego Pietrzyka (sekretarz okręgowych struktur PiS-red.) dyskutowaliśmy na temat moich wypowiedzi. A parę miesięcy temu podczas rozmowy z Krzysztofem Michałkiewiczem (szef PiS w regionie-red), prosił mnie on o powstrzymanie się od ostrych sformułowań, „bo to psuje image partii” – wyjaśnia Brzozowski. - Jednak jeśli widzę w polityce rządu więcej negatywów niż pozytywów, mając poczucie odpowiedzialności, nie mogłem siedzieć cicho – dodaje.

Od decyzji okręgowych władz PiS radny może się odwołać. Zapowiada jednak, że tego nie zrobi. - Ta sytuacja daje mi większą swobodę głoszenia własnych poglądów – zaznacza.

I podkreśla, że wykluczenie z PiS nie wpłynie na jego aktywność jako radnego.

- Nadal będę starał się robić coś pozytywnego dla miasta i mieszkańców – zaznacza.

Co z jego członkostwem w klubie radnych PiS w radzie miasta? - Można nie być w partii, ale pozostać w klubie. Zobaczymy, co zrobią koledzy. Miałem od niektórych telefony, deklarowali, że mnie popierają. Ale ich decyzja będzie pewnie zależała od tego, czy będą naciski „z góry” - mówi Brzozowski.

- Radni sami podejmą decyzję w tej sprawie – zaznacza Tomasz Miszczuk.