Odpowiedzi próbowaliśmy szukać w ratuszu. - Sprzątanie po psach to obowiązek ich właścicieli i miasto nie będzie do tego dokładać - przekonywał nas Wiesław Piątkowski, zastępca dyrektora Wydziału Ochrony Środowiska UML.
Jak udało nam się nieoficjalnie ustalić, taką politykę w ratuszu forsuje dyrektor tego wydziału - Marian Stani, który wczoraj był dla nas niedostępny. Tymczasem wiele miast zdecydowało się pomagać w sprzątaniu właścicielom czworonogów. W Puławach np. są dostępne za darmo biodegradowalne woreczki, które można wziąć z dwóch dystrybutorów w miejskich parkach. - W tym roku planujemy kupno kolejnych. Akcja była poprzedzona kampanią informacyjną - dodaje Izabela Giedrojć z Biura Zieleni Miejskiej w Puławach. Woreczki z nieczystościami można wyrzucać do normalnych koszy na śmieci.
Takie darmowe woreczki cieszą się zainteresowaniem także w stolicy. Na warszawskim Bemowie zakupiono też specjalne odkurzacze. - Przekazaliśmy je nieodpłatnie spółdzielniom mieszkaniowym - mówi Michał Łukasik z biura prasowego Urzędu Dzielnicy Bemowo. Podobny sprzęt sprawdził się też w Koszalinie i wielu innych miastach.
A w Lublinie do sprzątania psich kup nikt się nie garnie. - Poczekamy, aż stopnieje cały śnieg, a odchody obeschną. Dopiero wtedy zagrabimy trawniki - zapowiada Jan Gąbka, prezes LSM.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?