Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Lubelski Węgiel KMŻ pojedzie sparing z Orłem Łódź

Krzysztof Nowacki
Karol Wiśniewski
Za 11 dni żużlowców Lubelskiego Węgla KMŻ czeka arcyważny mecz w Pile. Potyczka z Polonią będzie miała olbrzymie znaczenie w kwestii bezpośredniego awansu do pierwszej ligi. Dlatego przygotowując się do tego spotkania lublinianie umówili się na mecz sparingowy z Orłem Łódź.

W tej chwili pilanie przewodzą drugoligowej tabeli i mają aż siedem punktów przewagi nad KMŻ. Lublinianie odjechali jednak dwa mecze mniej. - Wydaje mi się, że Piła jest teraz głównym faworytem do awansu z pierwszego miejsca - mówi Grzegorz Dzikowski, trener "koziołków". - Są to jednak tylko przymiarki, a Polonię czeka jeszcze ciężkie spotkanie w Ostrowie. Wystarczy jeden nieudany mecz, jedna wpadka i tabela może się odwrócić. Nie ukrywam, że liczę na dobrą jazdę moich zawodników w Pile.

W pierwszej rundzie Polonia niespodziewanie wygrała w Lublinie 47:43. Po tym spotkaniu pracę stracił Rafał Wilk, a jego miejsce zajął właśnie Dzikowski. Pod jego okiem lublinianie na razie nie przegrali, ale 17 lipca czeka ich najtrudniejszy sprawdzian. Dlatego trener chce wcześniej sprawdzić formę wszystkich żużlowców.

- Trudno było nam znaleźć sparingpartnerów, dlatego w tym tygodniu zawodnicy w miarę możliwości będą trenowali w swoich miastach. Natomiast na przyszły tydzień mamy umówiony sparing z pierwszoligowym Orłem Łódź. Niestety, nie udało nam się dogadać z Grudziądzem, ponieważ w tym terminie drużynom nie jest na rękę dodatkowe ściganie - mówi Dzikowski.

Do sparingu w Łodzi dojdzie w przyszłą środę lub czwartek. Kluby w najbliższych dniach ustalą najbardziej dogodny termin. Lublinianie chcą, aby na mecz mogli przyjechać także żużlowcy zagraniczni. - Tor w Łodzi jest podobny do tego w Pile i pod tym kątem wybieraliśmy sparingpartnera - dodaje szkoleniowiec.

Generalnym sprawdzianem przed potyczką w Pile miał być mecz z Kolejarzem Rawicz, ale ze względu na opady deszczu spotkanie przełożono na 31 lipca. Trener nie mógł więc sprawdzić w jakiej formie jest Simon Stead. Anglik w poprzednim sezonie był liderem Polonii i jego znajomość toru w Pile może okazać się bezcenna. Jednak po tym, jak odniósł kontuzję w jednym z przedsezonowych sparingów nie jest już tak skuteczny. Dlatego szkoleniowiec bardzo uważnie śledzi jego zagraniczne starty.

- Po odniesionej kontuzji brakuje mu trochę objeżdżenia i nie robi rewelacyjnych wyników. Trochę punktuje w lidze angielskiej, ale to jednak jest inna historia, inne tory i przygotowanie. Na pewno jednak nie skreślam go. Dla mnie nie ma zawodnika, który byłby pewny występu. Pojadą ci, którzy aktualnie prezentują najwyższą formę i najlepsze przygotowanie sprzętowe - podkreśla Dzikowski.

Mecz w Pile to jeden z dwóch trudnych wyjazdów, które czekają Lubelski Węgiel. Za dwa miesiące KMŻ pojedzie na mecz z kolejnym rywalem w wyścigu o pierwszą ligę Ostrovią Ostrów, do której obecnie traci cztery punkty. To sprawia, że w walce o awans najniżej teraz stoją akcje właśnie lublinian.


Codziennie rano najświeższe informacje z Lublina i okolic na Twoją skrzynkę mailową. Zapisz się do newslettera!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski