- Oliwia jest za mała, by pójść do szkoły. Skoro ma taką możliwość, niech wykorzysta ten rok na zabawę, a nie siedzenie w ławce - mówi Alicja Gadziak, którą spotkaliśmy, gdy odbierała Oliwię z przedszkola. - Nie będziemy jej przenosić do „zerówki” w szkole. W swoim przedszkolu czuje się dobrze i zna wszystkie dzieci.
Już wkrótce rodzice wszystkich 6-latków będą musieli zadeklarować, czy chcą zostawić swoje dzieci w przedszkolu, czy też posłać do szkoły. Takie możliwości daje im znowelizowana ustawa o systemie oświaty, która cofa obowiązek szkolny dla 6-latków i przywraca go 7-latkom.
Dziecko, które rodzice będą chcieli posłać wcześniej do szkoły, będzie musiało mieć za sobą roczne przygotowanie przedszkolne lub pozytywną opinię z poradni psychologiczno-pedagogicznej.
Sprawdziliśmy, że wiele lubelskich 6-latków zostanie w przedszkolach. W Przedszkolu nr 34 w ubiegłym tygodniu zorganizowano zebranie dla rodziców rocznikowych sześciolatków.
- Nikt nie zadeklarował, że chce posłać dziecko do szkoły. To były jednak wstępne rozmowy. Dopiero po połowie lutego, gdy minie czas składania deklaracji kontynuowania u nas nauki, dowiemy się, jaką decyzję rodzice podjęli ostatecznie - wyjaśnia Alicja Gęba, dyrektor przedszkola przy ul. Motorowej i uspokaja, że dzieci, które zostaną w jej placówce, nie będą przerabiać po raz drugi tego samego materiału.
Z danych zebranych przez Wydział Oświaty i Wychowania UM Lublin wynika, że w przedszkolach zostało ok. 1,2 tys. dzieci z odroczeniami. To one głównie zasilą pierwsze klasy.
- Dzieci z odroczeniami to zaledwie jedna trzecia statystycznego rocznika. W najbliższym czasie będziemy zachęcać rodziców, by posyłali dzieci do oddziałów przedszkolnych przy szkołach podstawowych. Dzięki temu, w przedszkolach zwolnią się miejsca dla 3-latków - usłyszeliśmy od Mirosława Jarosińskiego, zastępcy dyrektora tego wydziału.
Zdaniem Celiny Stasiak, prezes Okręgu Lubelskiego ZNP, takie rozwiązanie byłoby korzystne także dla pedagogów, którzy ze względu na mniejszą liczbę klas pierwszych mogą stracić etaty. - Dzięki temu nauczyciele znajdą pracę w oddziałach przedszkolnych. Ale w następnych latach problem będzie dotyczył nie tylko edukacji wczesnoszkolnej. Ten jeden niepełny rocznik trafi później do gimnazjów i szkół ponadgimnazjalnych - przypomina Stasiak i dodaje: - Dla mnie to najbardziej negatywna decyzja, jaką podjęto w ciągu ostatnich lat. To naruszenie interesu całego narodu. W innych państwach Unii Europejskiej dzieci rozpoczynają naukę w wieku pięciu lub sześciu lat i w Polsce dość udanie rozpoczęto wdrażanie tego systemu.
Interpelację w sprawie kosztów i skutków zmian ustawy o systemie oświaty dla Lublina złożyli radni klubu PO w Radzie Miasta Lublin. Chcą się dowiedzieć m.in., czy i ile etatów może ulec likwidacji w szkołach podstawowych i jakie będą orientacyjne koszty wdrożenia zmian.
Według dyrektorów szkół, te koszty to najmniejszy problem. - Ławki i krzesełka, które kupiliśmy dla sześciolatków, dzięki możliwości regulacji do wzrostu ucznia będą dobre także dla dzieci o rok starszych - ocenia Jolanta Chotkowska, dyrektor SP nr 30 w Lublinie, ale zwraca uwagę na inny problem: - W ubiegłym roku utworzyliśmy dziewięć klas pierwszych. W tym momencie zapowiadają się nam tylko dwie.
Kalkulacje co do liczby pierwszych klas prowadzą także inne miasta. W Chełmie może zostać utworzonych pięć klas pierwszych - na osiem szkół. W Zamościu prognozują, że ich liczba spadnie z 43 do 13.
Oba samorządy będą zachęcać rodziców do wysyłania dzieci do „zerówek”, by w przedszkolach wystarczyło miejsc dla 3-latków.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
