We wtorek ukazał się pierwszy raport Państwowej Komisji do spraw wyjaśniania przestępstw pedofilii. Komisji, której kontrowersje towarzyszyły już na etapie powstawania.
Pomysł powołania komisji został rzucony przez premiera Mateusza Morawieckiego po emisji filmu dokumentalnego braci Sekielskich pt. „Tylko nie mów nikomu” w maju 2019 r. Przez kolejne miesiące nic się nie działo, aż do premiery drugiego filmy pt. „Zabawa w chowanego” w maju 2020 r. Wówczas politycy obozu rządzącego podjęli realne działania, żeby zająć się problemem pedofilii. Komisja rodziła się w bólach. W lipcu ubiegłego roku zaprzysiężono jej członków. W listopadzie rozpoczęła działalność. Oczekiwania były duże, ale na przygotowanie raportu było niewiele czasu. Stąd wiele niedociągnięć. Mimo to, uważam że raport jest bardzo ciekawy. Przełamuje tabu.
Jakie wnioski wyciągnął Ksiądz po lekturze raportu?
Pierwszy wniosek to ogromne zaniedbania sądów. W raporcie są podane przykłady wyroków, w których ofiara otrzymała tylko 500 zł zadośćuczynienia lub opiekunom dziecka molestowanego w wieku dziewięciu lat zalecono mediację z oskarżonym. To patologia. To konsekwencje wieloletnich zaniedbań w zakresie kształtowania podejścia wymiaru sprawiedliwości do problemu.
Z raportu wynika także, że stereotypowy sprawca to nie jest obcy, ale często bliska osoba.
Duża część sprawców to najbliższa rodzina, wujek, przyjaciel rodziny, ktoś do kogo dziecko ma zaufanie.
Obszerna część raportu poświęcona jest Kościołowi katolickiemu i duchownym.
Komisja zwraca uwagę na daleko idące zaniedbania. Szczególnie mocno brzmi fragment, w którym autorzy piszą: „Wszystko wskazuje na to, że w latach 2001–2008 można mówić o systemowym tuszowaniu molestowania seksualnego dzieci i młodzieży poniżej 18. roku życia przez niektórych duchownych katolickich w Polsce. W tym czasie prawo kanoniczne nakładało jednoznacznie na biskupów obowiązek przesyłania dokumentów do Watykanu. Przez wiele lat nie przestrzegano tego prawa, chroniąc duchownych dopuszczających się wykorzystania seksualnego dzieci, nie udzielając wsparcia osobom pokrzywdzonym”. Mamy tysiące pomników Jana Pawła II, a okazuje się, że księża biskupi nie przestrzegali jego nauczania i dopuszczali się tuszowania przestępstw. Nie informowali Watykanu o niepokojących zjawiskach.
W wielu miejscach raport napisany jest dosyć hermetycznym językiem i sprawia wrażenie niespójnego. Na przykład, w jednym miejscu czytamy, że wśród sprawców przestępstw badanych przez komisję było dwóch księży. Dalej czytamy natomiast, że spośród blisko 350 spraw zgłoszonych komisji aż 100 dotyczyło duchownych. O co chodzi?
Brakuje jednoznacznego komunikatu, który podsumowywałby ustalenia Komisji. Pamiętajmy, że rozpatruje ona tylko te sprawy, które wpłynęły w ciągu roku. To nie może odpowiadać stanowi faktycznemu. Żeby go określić potrzebne są dalsze badania. Do mnie osobiście zgłaszają się osoby, które chcą mówić o przykładach pedofilii, ale rezygnują, kiedy proponuję im kontakt z Komisją. Dlatego uważam, że raport jest zaledwie wstępem do wstępu do dyskusji nad zjawiskiem pedofilii w Polsce.
- Pierwsza lipcowa pełnia księżyca. Czas na spacer trasą Józefa Czechowicza
- Kosy poszły w ruch. Żniwowanie w skansenie
- Jeden z najpiękniejszych zakątków Roztocza: plaża, czyste powietrze i koniki polskie
- Lublin stolicą sztuki cyrkowo-ulicznej! Zobacz fotorelację z trzeciego dnia
- Carnaval trwa! Fotorelacja z drugiego dnia cyrkowo-ulicznego święta
- Carnaval Sztukmistrzów opanował ulice Lublina! Zobacz zdjęcia