Faktem jest, że studenckie imprezy w Lublinie co roku budzą kontrowersje. Żacy już raz bili się w piersi za pamiętny korowód z 2010 r. Wówczas radosna parada przemieniła się w niekontrolowaną libację, po której w centrum miasta zostały sterty butelek po alkoholu. Już w połowie kwietnia tego roku miejski radny Piotr Dreher (PO) postanowił, że dużo wcześniej zaapeluje do studentów o zdrowy rozsądek w… piciu. Zachęcał, aby "czas młodzieńczej zabawy, czas młodości i radości był czasem świadomie przeżywanych zdarzeń", a nie upijania się.
Tak jak sprzyja piciu alkoholu, tak samo czas studenckich imprez zawsze generuje hałas. Mniej lub bardziej dokuczliwy. Już teraz przeciw głośnej muzyce protestują mieszkańcy ul. Wesołej, w pobliżu której (tereny zielone lubelskiego browaru) ruszy niebawem maraton koncertowy. Pierwszy występ odbędzie się już 7 maja w ramach imprezy "Perła Scena Miasta". Najbardziej obawiają się go ci, którzy zapewniają, że mieszkają zaledwie 30 metrów od sceny. - "(…) mury mojego domu nie są tak potężne jak mury starożytnego miasta Jerycho (a szkoda), natomiast natężenie hałasu wytwarzane przez koncertujące grupy ludzi, jest - najprawdopodobniej - o wiele większe niż to, wytwarzane przez siedmiu zaledwie Izraelitów, wyposażonych w trąby"- czytamy w liście, który trafił wczoraj do prezydenta i mediów. Wcześniej koncerty inaugurujące LDKS odbywały się na błoniach pod Zamkiem.
- Niestety, ze względu na bliskość Kaplicy Trójcy Świętej musieliśmy zmienić lokalizację imprez. Drgania wpływały negatywnie na lessowe podłoże i mogły zagrozić zabytkowi - tłumaczy Beata Krzyżanowska, rzecznik prezydenta. - Dodatkowo teren błoni jest grząski, przez co transport i montaż sceny były trudne. Na hałas narzekali też uczniowie pobliskiej szkoły, którzy w czasie imprez zdawali matury - dodaje Krzyżanowska.
Rusałka wydawała się więc idealna. Po tym jak pojawił się partner strategiczny w postaci "Perły", który za darmo chciał udostępnić swoje tereny zielone, miasto nie szukało już innego miejsca. - Poza tym teren za browarami jest głównie niezamieszkany. Mimo wszystko, aby hałas nie był uciążliwy dla mieszkańców, głośniki zostaną skierowane w stronę ogródków działkowych i doliny rzeki Bystrzycy - uspokaja Beata Krzyżanowska.
Zdenerwowanych mieszkańców tej okolicy mają udobruchać sami pracownicy "Perły". - Przed imprezą będziemy chodzić od domu do domu i prosić ich o wyrozumiałość. Zastanawiamy się też nad wręczaniem im drobnych upominków - zapowiada Tomasz Grodzki z "Perły".
A co na to sami żacy?Jedni narzekają na wciąż te same zespoły, które co roku grają w Lublinie, a innym nie podoba się zmiana lokalizacji zabawy z kampusu UMCS na... centrum miasta. - Rok temu organizowaliśmy "Kozienalia" na skwerze przed Chatką Żaka. Niestety, mieszkańcy narzekali na hałas. Teren na Rusałce wydał nam się więc lepszy - zapewnia Piotr Widomski, przewodniczący Zarządu Uczelnianego Samorządu Studentów UMCS.
Co sądzą studenci i uczniowie o organizacji koncertów na Rusałce?
Monika Nadulska, studentka KUL: - Zdecydowanie nie odpowiada mi miejsce tegorocznych kozienalii. To jest impreza studencka, więc miasteczko akademickie wydaje się najlepszą lokalizacją.
Mateusz Franczuk, student UMCS: - Bardziej odpowiadało mi miasteczko akademickie, ale nowe miejsce, koło browaru, też jest w porządku. Ja i tak wszędzie będę się dobrze bawił.
Adrian Żołędziowski, uczeń III LO im. Unii Lubelskiej: - Miejsce na tyłach browaru, między Rusałką a Bernardyńską, jest gorsze. Na miasteczku akademickim było lepiej, klimatyczniej i na pewno bardziej przytulnie.
Agata Nadulska, studentka Politechniki Lubelskiej: - Zdecydowanie lepszy dostęp mamy przecież do miasteczka akademickiego. Imprezy powinny się odbywać właśnie tam, gdzie dotychczas.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?