Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Lubelskie Dyktando Młodych: Łukasz Wawrzyszko mistrzem ortografii

IL
materiały organizatora
We wtorek na Katolickim Uniwersytecie Lubelskim odbyła się III edycja Lubelskiego Dyktanda Młodych. O tytuł mistrza ortografii walczyły 174 osoby (chociaż zgłoszeń przyjęto aż 223). Wśród nich znaleźli się gimnazjaliści, licealiści i studenci.

Młodzież musiała udowodnić, że z ortografią jest za pan brat, a zasady poprawnej polszczyzny ma w małym palcu. Dyktando zaczęło się o godz. 10 i trwało godzinę. Następnie członkowie Koła Edytorów KUL sprawdzali prace i liczyli "byki". A tych nie brakowało.

- Łatwo nie było. Największy problem miałam chyba z nazwą miejscowości "Charlęż" i wyrazem "mrzonka". Samo dyktando było bardzo długie. Zapisanie go zajęło mi półtorej strony - przyznaje Dominika Morawska z Gimnazjum nr 3 w Świdniku.

Ze swojego ortograficznego zmysłu zadowoleni byli uczniowie Gimnazjum nr 10 w Lublinie.

- Poszło nam bardzo dobrze, aż dziwne, że nie wygraliśmy (śmiech). Nie przygotowywaliśmy się jakoś specjalnie. Ćwiczyłem, ale już trochę wcześniej. Pisałem dyktanda z moją babcią, która była polonistką - przyznaje gimnazjalista Karol Kusiak.
Mistrzem ortografii został Łukasz Wawrzyszko, student Uniwersytetu Medycznego, który popełnił tylko 6,5 błędów. Warto przypomnieć, że w ubiegłorocznej edycji dyktanda również to on zajął pierwsze miejsce. Laureat otrzymał nowoczesny czytnik e-booków.

- To rewelacyjny wynik. Rekordziści w swoich dyktandach popełnili aż 118 błędów, chociaż średnia wynosiła 30. Myślę, że poziom był porównywalny z ubiegłym rokiem, chociaż w III edycji udział wzięło o 100 osób więcej - mówi Joanna Rymczuk z Koła Edytorów KUL.

Nagrody przyznawano również szkołom, których uczniowie spisali się najlepiej. Zestawy słowników powędrowały do XXIV LO w Lublinie oraz Gimnazjum nr 1 w Niedrzwicy Dużej.

A oto fragment dyktanda o tytule "Bez rodziny ani rusz!" z którym zmierzyli się uczestnicy.
"Na chybił trafił wybieram drogi, nieważne, czy asfaltowe, żwirowe, czy piaszczyste. Żar leje się z nieba, słońce bezlitośnie operuje na moim nieosłoniętym karku, niemniej jednak niestrudzenie prę naprzód: Sobianowice, Bystrzyca, Charlęż. Jadę bezdrożami, rozglądam się wokół, wtem dostrzegam zające czmychające w przydrożne chaszcze. (...)".

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski