Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Lubelskie: Nie wiemy, co jemy

Monika Fajge, Sylwia Królikowska
Na co zwracać uwagę, czytając składy produktów
Na co zwracać uwagę, czytając składy produktów infografika: Maciej Dudzik
Ponad 600 kontroli przeprowadzili w ubiegłym roku pracownicy Wojewódzkiego Inspektoratu Inspekcji Handlowej w Lublinie. Przebadali ponad 8 tysięcy produktów spożywczych. Aż 25 proc. wzbudziło ich zastrzeżenia. Lista zarzutów jest długa. Najczęściej faktyczny skład produktu odbiegał od tego, który producent deklarował na etykiecie.

- Badania wykazały np., że kabanosy, które miały być robione z mięsa wieprzowego, w rzeczywistości były drobiowe. A czekolady nadziewane zawierały zbyt dużą ilość tłuszczu kakaowego. Stanowczo przesłodzone były też niektóre partie sprawdzonego przez nas pieczywa - informuje Iwona Kamińska, naczelnik branży żywności WIIH w Lublinie.

Przykładów fałszowania żywności jest więcej. - Okazało się m.in., że mleko kozie w proszku było tak naprawdę mlekiem krowim. Kilka razy nie zgadzał się też skład masła produkowanego przez zakład mleczarski z Łukowa. Producent podał, że masło ma 75 proc. tłuszczu, tymczasem w laboratorium okazało się, że było go więcej. W jednym z naszych marketów z kolei sprzedawano włoszczyznę bez brukselki, mimo że na etykiecie była wymieniona - wylicza Zofia Kochnio, dyrektor delegatury WIIH w Białej Podlaskiej.

Na co zwracać uwagę, czytając składy produktów - patrz: zakładka Zdjęcia

I przyznaje, że jeszcze dwa lata temu inspektorom regularnie "podpadał" Zakład Mleczarski z Łosic. Nie zgadzała się zawartość masła w maśle. Kary finansowe okazały się jednak skuteczne. Ostatnie kontrole nie wykazały nieprawidłowości - tłumaczy Kochnio.

Z badań Inspekcji Handlowej, która na zlecenie Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów przebadała 5,5 tys. różnych produktów wynika, że aż 5 proc. ma inny skład niż podaje producent.

Zamiast masła kontrolerzy znaleźli mieszaninę tłuszczu zwierzęcego i utwardzonego tłuszczu roślinnego, do wołowego mięsa mielonego dodawana jest tańsza wieprzowina, a parówki cielęce zamiast wieprzowiny zawierają drób. Oszukują też sprzedawcy jaj. Aż 34,3 procent ze 137 zbadanych partii miało wyższą (a więc droższą) klasę wagową niż w rzeczywistości.

Nic więc dziwnego, że na wytwórców - także tych z naszego województwa - sypią się kary.

- W październiku ukaraliśmy dwóch producentów zafałszowanych wyrobów garmażeryjnych oraz przetworów owocowo-warzywnych. Zapłacili po tysiąc złotych. Miesiąc później tyle samo musiała zapłacić firma, która puściła na rynek wątpliwej jakości pieczywo chrupkie. W grudniu wydaliśmy trzy decyzje o nałożeniu kar finansowych (też po tysiąc złotych). Bo nie zgadzał się skład przetworów z mięsa czerwonego - wyjaśnia Kazimierz Pytlak, kierownik wydziału kontroli Wojewódzkiego Inspektoratu Jakości Handlowej Artykułów Rolno-Spożywczych w Lublinie.

O tym warto pamiętać na zakupach

* Nazwy: ser, jogurt, kefir czy śmietana mogą być używane do produktów pochodzących wyłącznie z mleka krowiego.
* Tylko jaja sprzedawane w tzw. sprzedaży bezpośredniej nie muszą mieć oznakowanych skorupek informujących m.in. o metodzie chowu kur (0 - ekologiczny, 1 - na wolnym wybiegu, 2 - ściółkowy, 3 - klatkowy).
* Prawo nie określa minimalnych wymagań jakościowych dla przetworów mięsnych. Producent sam deklaruje na opakowaniu ich skład.
* Masło to produkt zawierający od 80 do 90 proc. tłuszczów mlecznych.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski