Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Lubelskie oddziały ratunkowe pracują na pełnych obrotach

FAJ
Małgorzata Genca
To wynik nie tylko zimowej aury. Od nowego roku przestał działać oddział ratunkowy szpitala klinicznego nr 1 przy ul. Staszica.

- W ubiegłym roku przyjmowaliśmy około 90 pacjentów na dobę. Od początku stycznia ta liczba wzrosła do 100. W ciągu takiego dobowego dyżuru, przyjeżdża do nas średnio 34 karetki - mówi dr Leszek Stawiarz, ordynator szpitalnego oddziału ratunkowego przy al. Kraśnickiej. - Mamy pełne ręce roboty, ledwo się wyrabiamy - przyznaje. I tłumaczy, że gro pacjentów to osoby z niegroźnymi urazami i bólami, albo przeziębione, a nie tzw. "nagłe przypadki". - Zamiast na SOR powinny zgłosić się do swoich lekarzy rodzinnych lub przychodni nocnej i świątecznej opieki medycznej. Mimo to, wybierają oddział ratunkowy - wyjaśnia dr Stawiarz.

Za ten "nawał" pacjentów odpowiada nie tylko zimowa aura. Od nowego roku przestał działać oddział ratunkowy szpitala klinicznego nr 1 przy ul. Staszica. Ponieważ był nierentowny i nie spełniał wszystkich wymogów Ministerstwa Zdrowia, władze SPSK nr 1 zdecydowały o przekształceniu go w izbę przyjęć. Teraz w Lublinie działa już tylko trzy SOR-y: w Wojewódzkim Szpitalu Specjalistycznym przy al. Kraśnickiej, w szpitalu klinicznym nr 4 przy ul. Jaczewskiego i zlokalizowanym na obrzeżach miasta - szpitalu MSWiA przy ul. Grenadierów.

Dwie pierwsze placówki najdotkliwiej odczuły likwidację oddziału ratunkowego w SPSK nr 1. - Teraz od godz. 15 dyżuruje dwóch lekarzy w części internistycznej i dwóch po stronie chirurgicznej. To stanowczo za mało. Dlatego będziemy wnioskować o zwiększenie obsady osobowej - mówi dr Stawiarz.

- Odkąd szpital przy ul. Staszica zrezygnował z SOR-u, trafia do nas 20 proc. więcej chorych niż dotychczas. Pracujemy na pełnych obrotach - przyznaje dr Marcin Wieczorski, ordynator oddziału ratunkowego przy ul. Jaczewskiego. - Najwięcej chorych trafia do nas wieczorem. Musimy ich zbadać, mimo że tak naprawdę pomocy powinni szukać u lekarzy pierwszego kontaktu - dodaje.

SOR - chcąc nie chcąc - przyjął część pacjentów, którzy do niedawna szukali pomocy w placówce przy ul. Staszica, mimo że od miesięcy jest w trakcie remontu. - Ruszył drugi etap prac budowlanych. Trwa adaptacja pomieszczeń na dwie sale operacyjne, całodobową pracownią endoskopową oraz komorę hiperbaryczną, używana m.in. w leczeniu oparzeń - wyjaśnia dr Wieczorski. Szpital zamówił już też specjalistyczny sprzęt. Prace potrwają do kwietnia.

- To będzie jedyny SOR w naszym regionie o tak wysokim standardzie. Najnowocześniejszy na Lubelszczyźnie i w województwach ościennych. Będzie pełnić funkcję jednego z 13 centrów urazowych w Polsce - powiedziała nam niedawno Marta Podgórska, rzeczniczka SPSK nr 4.


Nasze serwisy:
Serwis gospodarczy - Wybierz Lublin
Serwis turystyczny - Perły i Perełki Lubelszczyzny
Serwis dla fanów spottingu i lotnictwa - Samoloty nad Lubelszczyzną
Miasto widziane z samolotu - Lublin z lotu ptaka
Nasze filmy - Puls Polski


Codziennie rano najświeższe informacje z Lublina i okolic na Twoją skrzynkę mailową.
Zapisz się do newslettera!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski