Lubelskie przychodnie ciągle czekają na szczepionkę przeciw grypie

Szczepienia przeciwko grypie miały planowo ruszyć 2 września. Jednak pacjenci, którzy udali się do przychodni byli odsyłani z kwitkiem, ponieważ szczepionki nie dotarły do placówek w wyznaczonym terminie. Od tego czasu minął ponad tydzień, a przychodnie dalej czekają. Zadzwoniliśmy do różnych przychodni i w każdej z nich usłyszeliśmy inny termin, w którym szczepionki będą dostępne. NZOZ Mak- Med zapewniał, że będą już jutro, Plus Med wspomniał o czwartku. - Szczepionki będą lada moment - usłyszeliśmy natomiast w NZOZ ,,Dziesiąta''.

- Pierwszy raz mamy do czynienia z taką sytuacją. Przychodnie informują nas, że do 15 września powinny już szczepić pacjentów. Jak na razie nikogo nie odsyłają z kwitkiem, tylko prowadzą zapisy - mówi Jerzy Kuś, dyrektor Wydziału Zdrowia i Spraw Społecznych w urzędzie miasta.

W połowie października rusza kolejny program szczepień, tym razem przeciwko pneumokokom dla dzieci urodzonych w 2010r., także finansowany przez urząd miasta.

- Na program przyznano 150 tys. zł, dzięki czemu szczepieniami obejmiemy 600 dzieci - mówi Jerzy Kuś.

Jak na razie konkurs trwa i mogą się do niego dalej zgłaszać podmioty prowadzące działalność leczniczą. Szczepienia, jeżeli tym razem wszystko pójdzie zgodnie z planem rozpoczną się 15 października i potrwają do 10 grudnia. Jak zapewniają lekarze warto skorzystać z programu i uchronić swoje dziecko przed wieloma poważnymi chorobami. - Szczepienia są bardzo ważne, pomimo, że są jedynie zalecane, a nie obowiązkowe. Pneumokoki powodują groźne zapalenia m.in. opon mózgowo-rdzeniowych, ucha środkowego, dolnych i górnych dróg oddechowych. Wiele z tych schorzeń może prowadzić nawet do śmierci - mówi Teresa Dobrzańska-Pielichowska, prezes Lubelskiego Związku Lekarzy Rodzinnych-Pracodawców. - Program finansowany przez miasto obejmuje trzy latków. Wiele z rodziców zdążyło już zaszczepić swoje dzieci, ale dla tych, którzy jeszcze tego nie zrobili to dobra okazja, bo ich dzieci wkrótce zaczną naukę w przedszkolach i będą bardziej narażone na różne choroby - dodaje.