Lubelskie: Szpital spółką? Niekoniecznie

Samorządy, które tego nie zrobią, będą musiały pokrywać ujemne wyniki finansowe swoich szpitali. Jeśli nie wywiążą się z tego zadania w ciągu 12 miesięcy - czy chcą czy nie - będą musiały przekształcić szpital w spółkę kapitałową lub jednostkę budżetową.

- Skoro tak zakłada ustawa, będziemy musieli się zastosować - mówi Arkadiusz Bratkowski, przewodniczący Sejmiku Województwa Lubelskiego, członek Komisji Ochrony Zdrowia i Rodziny. Przyznaje jednak, że nowe przepisy mogą budzić zastrzeżenia. - Żeby przekształcić szpital w spółkę najpierw trzeba go oddłużyć, a to wcale nie takie proste, bo nasze szpitale mają gigantyczne długi. Samorząd województwa nie ma takich pieniędzy. Byłoby łatwiej gdyby Narodowy Fundusz Zdrowia uregulował zaległości za nadwykonania, ale na to raczej nie mamy, co liczyć - tłumaczy. Jego zdaniem, "pewne zmiany" w naszej służbie zdrowia są potrzebne, ale przekształcanie szpitali w spółki to niekonieczne najlepsze wyjście. - Szpitale przyjmują chorych, nawet gdy wyczerpią pulę pieniędzy na leczenie. W ten sposób niestety rosną nadwykonania, a co za tym idzie szpitalne długi. Ale lekarz nie może przecież odesłać pacjenta z kwitkiem. Żaden prezes nie pozwoli na takie zadłużanie swojej spółki - uważa.

*Lubelskie szpitale zaciskają pasa, pacjenci stoją w kolejce
*Czy pacjenci komercyjni wspomogą szpitale swymi pieniędzmi?

Niektóre szpitale nie mają jednak nic przeciwko przekształceniom. "Na nowe" otwarty jest np. Okręgowy Szpital Kolejowy w Lublinie. - To dla nas duża szansa. Moglibyśmy zacząć działalność od nowa, bez długów - przyznaje Mirosława Borowiec, dyrektor placówki. - Nie będziemy się bronić przed przekształceniem. Tym bardziej, jeśli zostalibyśmy przekształceni w spółkę, w której swoje udziały będzie miał samorząd województwa - wyjaśnia. I dodaje: - Szpital Kolejowy ma dobrą renomę, świetnych specjalistów. Jedyne, co nas ogranicza, to długi.