Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Lubelskie szpitale: pacjenci nie zgłaszają się na szczepienie AstraZenecą

Gabriela Bogaczyk
Gabriela Bogaczyk
Waldemar Wylegalski/Polska Press
Zamieszanie wokół szczepionki AstraZeneca nie sprzyja akcji szczepień. Lubelskie punkty zauważają, że część pacjentów nie przychodzi na szczepienie tym preparatem. To nawet kilkadziesiąt procent zapisanych osób.

– W tym tygodniu nie uda się zrealizować planu zaszczepienia ok. 600 studentów kierunków lekarskich. Np. wczorajsza lista obejmowała 240 osób, z których prawie połowa nie zgłosiła się do naszego punktu szczepień. Część z nich zrezygnowała z powodu problemów zdrowotnych, jednak główną przyczyną rezygnacji są prawdopodobnie obawy dotyczące zawieszenia podawania tego preparatu w kilku innych krajach. Mimo to możemy zapewnić, że żadna dawka się nie zmarnuje. Szczepionki firmy AstraZeneca mają długi termin ważności i możemy je zużyć przy kolejnych szczepieniach – informuje Alina Pospischil, rzecznik SPSK4.

W punkcie szczepień przy ul. Langiewicza, preparatem AstraZeneca zaszczepiono już nauczycieli, czekają oni teraz na drugą dawkę. Rozpoczęło się również podawanie szczepionek tego producenta osobom z grupy 0, które nie zaszczepiły się wcześniej. Mowa o studentach Uniwersytetu Medycznego czy też tzw. zewnętrznych podmiotach medycznych.

– W ostatnich dniach faktycznie obserwujemy, że część osób nie stawia się na szczepienie lub próbuje je przełożyć, dotyczy to 20–30 procent ogółu zapisanych na listy – informuje Anna Guzowska, rzecznik SPSK1. I zaznacza, że za kilka dni w punkcie szczepień przy ul. Radziwiłowskiej rozpoczną się szczepienia kolejnych roczników seniorów, dla których przewidziano preparat firmy AstraZeneca. – Dopiero wtedy będziemy mogli wyciągać wnioski oparte o większą liczbę osób zapisanych na szczepienie – tłumaczy Guzowska.

Jak widać zamieszanie wokół szczepionki firmy AstraZeneca nie służy akcji szczepień. Lubelska wirusolog zwraca uwagę, że od początku ta szczepionka miała złą passę spowodowaną niedokładnym przekazywaniem informacji przez producentów i stronę rządową.

– Najpierw chodziło o skuteczność, która początkowo miała wynosić 65 proc., po czym wzrosła do 85 proc., co związane było z wydłużeniem odstępu pomiędzy dawkami – tłumaczy prof. Agnieszka Szuster-Ciesielska z Katedry Wirusologii i Immunologii UMCS. I dodaje: – Podobnie jest z drugim problemem, który rzekomo związany jest występowaniem zakrzepicy i małopłytkowości po zaszczepieniu preparatem AstraZeneki. Europejska Agencja Leków już dwukrotnie dementowała te doniesienia i wskazywała, że nie ma dowodów na bezpośrednie połączenie szczepionki z występowaniem tych dwóch chorób. Małopłytkowość wystąpiła u 32 osób na 10 mln zaszczepionych AstraZenecą. Dla porównania małopłytkowość w ogólnej populacji stwierdza się u ponad 290 osób na 10 mln populacji. Dotąd w Polsce nie stwierdzono ani jednego przypadku zakrzepicy po szczepieniu AstraZenecą – tłumaczy wirusolog.

Zauważa, że siłą rzeczy pewne informacje utrwaliły się w umysłach obywateli i teraz dużo trudniej jest dementować te doniesienia, bo przy takiej dezinformacji pojawiają się wątpliwości i odmowa szczepień.

– Taki krok jednak oznacza zgodę na ryzyko zakażenia się koronawiusem. Konsekwencja ewentualnego zakażenia wirusem może być tragiczna. Dlatego dokonując wyboru, musimy na szali postawić dwa ryzyka. Czy decydujemy się na zaszczepienie i 100 procentową ochronę przed ciężkim przebiegiem Covid, czy nie szczepimy się ze względu na skutki uboczne, ryzykując tym samym śmierć w wyniku zakażenia – przypomina prof. Szuster-Ciesielska.

Jak podkreśla, sama zaszczepiła się pierwszą dawką szczepionki AstraZeneca i absolutnie nie zamierza z niej rezygnować w maju, kiedy przyjdzie pora na drugą dawkę. – Objawy, jakie się u mnie pojawiły na drugi dzień po szczepieniu to gorączka 38 stopni Celsjusza, bóle mięśni i stawów, ogólne gorsze samopoczucie, ale to wszystko kolejnego dnia minęło i mogłam wrócić do pracy w laboratorium. Dlatego każdy musi sam rozważyć ryzyko. Osobiście zachęcam do szczepień, tym bardziej, że preparat AstraZeneki w 70 proc. chroni nas przed transmisją wirusa, a więc osoby znajdujące się w otoczeniu osoby zaszczepionej też mogą czuć się bezpieczniej – tłumaczy lubelska wirusolog.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski