Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Lubelskie szpitale zaciskają pasa, pacjenci stoją w kolejce

Monika Fajge
Do większości specjalistów pacjenci muszą czekać w długim ogonku
Do większości specjalistów pacjenci muszą czekać w długim ogonku Małgorzata Genca
Lada dzień lubelskie szpitale zaczną negocjować z Narodowym Funduszem Zdrowia nowe kontrakty. Jeśli NFZ nie przyzna na leczenie pacjentów więcej pieniędzy, ośrodki zdrowia będą musiały odsyłać pacjentów z kwitkiem. - Z doświadczenia wiemy, że za zabiegi ponadplanowe NFZ nam nie zapłaci. Dlatego pomożemy tylu chorym, na ile pozwolą fundusze. Potem będziemy przyjmować tylko tzw. "nagłe przypadki", reszta pacjentów będzie czekać w kolejce - mówią dyrektorzy lubelskich placówek.

- Najgorzej jest na ortopedii i rehabilitacji. Tu na spotkanie ze specjalistą chorzy czekają ponad rok - przyznaje Marta Podgórska, rzeczniczka SPSK 4 przy ul. Jaczewskiego. - Przyjmując pacjentów ponad limit, generujemy straty dla szpitala, a na to nie możemy sobie pozwolić - mówi. I dodaje, że po nowym roku szpital zamierza zaostrzyć reżim kolejkowy. - Będziemy przyjmować na oddziały po 10, 15 pacjentów, bo pewnie na tyle wystarczą nam fundusze - ucina.

Podobnie wygląda sytuacja w innych lubelskich placówkach. - Na bieżąco przyjmujemy pacjentów, którzy wymagają natychmiastowej pomocy, na toksykologię, oddziały chorób zakaźnych, porodówkę - mówi Tomasz Leonkiewicz, z-ca dyrektora ds. lecznictwa szpitala im. Jana Bożego w Lublinie. - Pacjenci czekają w kolejkach na zabiegi m.in. na oddziałach ortopedycznym i kardiologicznym. Poinformowaliśmy też ordynatora gastroenterologii, żeby przyjmował tylko "nagłe przypadki", zabiegi planowane musimy odraczać - dodaje dr Małgorzata Piasecka-Twaróg, z-ca dyrektora szpitala przy al. Kraśnickiej.

- Nasza placówka prowadzi rygorystyczną "politykę kolejkową". Jak pieniądze na leczenie się kończą, nie przyjmujemy chorych, z wyjątkiem tych, którzy wymagają pomocy lekarskiej natychmiast - tłumaczy Paweł Iberszer, z-ca dyrektora okręgowego szpitala kolejowego. - Pacjenci czekają na przyjęcie niemal na każdy oddział, nie możemy wiecznie kredytować NFZ-u.

- To kuriozalna sytuacja. W szpitalach stoją puste łóżka tzw. opieki krótkoterminowej, są moce przerobowe, a pieniędzy ciągle mało. Lubelski NFZ zalega szpitalom za nadwykonania prawie 450 mln zł - mówi Zbigniew Orzeł, dyr. departamentu zdrowia i polityki społecznej Urzędu Marszałkowskiego. - Lubelszczyzna jest najsłabiej finansowanym przez centralę funduszu regionem, mimo że na pomoc specjalistów czekają tłumy.

Co na to nasz NFZ? - Wysokość planowanych przez nas nakładów finansowych na świadczenia zdrowotne w 2011 r. w porównaniu z rokiem 2010 wzrośnie o około 3 proc. - kwituje Małgorzata Bartoszek, p.o. rzecznik NFZ w Lublinie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski