Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Lubelszczyzna: urzędy przyjazne dla niesłyszących

Monika Fajge
Na Lubelszczyźnie jest zaledwie dziesięciu tłumaczy języka migowego, którzy mogą potwierdzić swoje umiejętności certyfikatem
Na Lubelszczyźnie jest zaledwie dziesięciu tłumaczy języka migowego, którzy mogą potwierdzić swoje umiejętności certyfikatem archiwum
Zakładu opieki zdrowotnej, urzędy miast i gmin, starostwa powiatowe staną się niedługo bardziej przyjazne osobom niesłyszącym. Do konsultacji społecznych trafił rządowy projekt założeń do ustawy o języku migowym. Zakłada on, że niesłyszący - za pomocą SMS-a - będą zgłaszać swoją wizytę w konkretnym urzędzie, a ten będzie im musiał załatwić na umówiony termin tłumacza języka migowego.

- To dobry pomysł, bo osobom głuchym bądź głuchoniemym trudno funkcjonować w tzw. normalnym świecie - uważa Regina Blacharska z lubelskiego oddziału Polskiego Związku Głuchych.- Na razie to nas proszą o pomoc w załatwianiu przeróżnych spraw. Nasi tłumacze towarzyszą im w szpitalach i przychodniach, urzędach czy na poczcie. To trudne zadania, przede wszystkim dlatego, że osoby głuchonieme są dość nieufne. Trzeba lat, żeby "wsiąknąć" w to środowisko - tłumaczy.

Na Lubelszczyźnie jest zaledwie dziesięciu tłumaczy języka migowego, którzy mogą potwierdzić swoje umiejętności certyfikatem. - W samym Lublinie pracuje trzech. Jest też sporo osób, migają od lat, skończyły kursy, ale nie posiadają certyfikatu - mówi Blacharska.

Takich pracowników zatrudnia m.in. lubelski Ratusz. - Obecnie pracują u nas trzy osoby, które skończyły takie kursy, dwie są w trakcie doszkalania - informuje Monika Artymiuk, kierownik Biura Obsługi Mieszkańców Urzędu Miasta Lublin. - Znajomość języka migowego naprawdę się przydaje, szczególnie jeśli mamy do czynienia z osobami głuchymi od urodzenia. Osoby, które straciły głos jako dorosłe, najpierw zwykle komunikują się z nami, czytając z ruchu ust, albo piszą na kartce w jakiej sprawie przyszli - dodaje.

Kurs języka migowego trwa 60 godzin. - Nauczyć się migać nie jest trudno. Ale żeby sprawnie komunikować się z osobami niesłyszącymi trzeba mieć cały czas kontakt z tymi ludźmi. Jeśli zrobisz sobie dłuższą przerwę, musisz się wdrażać od nowa - mówi Jarosław Dudziak z Biura Obsługi Mieszkańców lubelskiego magistratu, obecnie w trakcie szkolenia.

Migających pracowników nie zatrudniają lubelskie szpitale. - Osoby głuchonieme przychodzą do nas zwykle z tłumaczami z PZG lub bliskimi, którzy znają język migowy. Nie zdarzyło się, żebyśmy nie mogli się porozumieć z niesłyszącymi - twierdzi Marta Błaszczyńska, rzeczniczka praw pacjenta w Szpitalu Kolejowym w Lublinie. - Żaden z pacjentów nie zgłaszał nam podobnych skarg, jakoś się komunikujemy - dodaje Marta Podgórska, rzeczniczka Szpitala Klinicznego nr 4 przy ul. Jaczewskiego.

Z szacunków resortu pracy wynika, że dostęp do tłumaczy będzie musiało zapewnić około 3 tys. instytucji publicznych. Placówki te będą miały dwa lata na przygotowanie się do nowych obowiązków (od momentu wejścia w życie ustawy).

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski