Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Lubelszczyzna w nowej Europie. Debata „Kuriera Lubelskiego”

Piotr Nowak
Piotr Nowak
Małgorzata Genca
Lubelszczyzna w nowej Europie. Szanse dla regionu w nowej perspektywie budżetowej na lata 2021-2027 - to temat debaty zorganizowanej przez Komisję Europejską i „Kurier Lubelski”. Cel? Przybliżenie mieszkańcom Lubelszczyzny tematyki związanej z kolejnym budżetem Unii Europejskiej, zwłaszcza w kontekście szans dla regionu.

W debacie wzięli udział: dr hab. Beata Piskorska z Instytutu Nauk Politycznych i Spraw Międzynarodowych KUL, dr Grzegorz Gil z Zakładu Stosunków Międzynarodowych UMCS, Krzysztof Hetman - europoseł PSL, Dariusz Stefaniuk - wicemarszałek Województwa Lubelskiego i Tomasz Gibas - doradca ds. ekonomicznych Komisji Europejskiej. Podczas dyskusji eksperci odpowiadali na pytania: Jaka Europa po brexicie? Czego mieszkańcy Lubelszczyzny mogą się spodziewać po nowym budżecie UE? Jakie będzie miejsce województwa lubelskiego w przyszłej Europie? Dyskusję rozpoczęła Katarzyna Lewandowska-Sienkiewicz - zastępca redaktor naczelnej „Kuriera Lubelskiego”.

Katarzyna Lewandowska-Sienkiewicz: Witam Państwa w imieniu organizatora: redakcji „Kuriera Lubelskiego” i Komisji Europejskiej. Kilkanaście lat temu, po zakończeniu czwartego roku studiów, miałam możliwość wyjazdu na wakacje do Rzymu. Był jeden problem. Wiza. By zdobyć ten dokument na przełomie lat 80-tych i 90-tych trzeba było pojechać do Ambasady Włoskiej w Warszawie, wystać w niebotycznej kolejce, dostać się do okienka, a następnie na rozmowę z pracownikiem ambasady. I to bez żadnej gwarancji, że taki dokument się dostanie. Mnie się udało. Znalazłam się w gronie szczęśliwców. Mówię o tym, bo w tej chwili bez problemowo możemy pojechać do Londynu, Rzymu, czy Paryża. To jedna z wielu korzyści, które mamy z Unii Europejskiej. Drugą korzyścią są na pewno pieniądze. Na lata 2014-2020 z samego tylko Regionalnego Programu Operacyjnego województwo lubelskie dostało ponad 2 mld euro. To jakiś pięć budżetów Lublina. Fundusze unijne z pewnością zmieniły nie tylko Lubelszczyznę, ale całą Polską. A co będzie dalej? Jak będzie wyglądała UE po brexicie? Co z narastającymi nastrojami antyunijnymi? Jaka będzie nowa perspektywa finansowa? Jak w tym wszystkim odnajdzie się Lubelszczyzna? O tym wszystkim będziemy rozmawiać. Zapraszam Państwa do bebaty

Brexit. W jakim momencie teraz jesteśmy? Jaka będzie Europa po wyjściu Wielkiej Brytanii?

Tomasz Gibas: Piłka jest po stronie Wielkiej Brytanii. Wszyscy w Europie czekamy na głosowania w parlamencie brytyjskim nad przyjęciem lub odrzuceniem umowy rozwodowej, która została wynegocjowana pod koniec zeszłego roku. Dotychczasowe negocjacje pokazały, że 27 państw UE, czyli poza Wielką Brytanią, potrafiły bardzo dobrze określić swoje interesy, a później wspólnie je wobec Wielkiej Brytanii reprezentować. To bardzo mocny pokaz jedności europejskiej. Negocjacje na zlecenie państw członkowskich prowadziła Komisja Europejska. Efekt? Na stole mamy umowę rozwodową, która w całkiem dobry sposób broni interesy państw i obywateli państw członkowskich. Z punktu widzenia Polski najważniejsze rzeczy, to zachowanie praw Polaków, którzy nadal przebywają w Wielkiej Brytanii oraz zobowiązanie Wielkiej Brytanii do płacenia składki do końca tej perspektywy budżetowej. Jeśli umowa zostanie przyjęta przez brytyjski parlament w obecnym kształcie to brexit nie będzie miał wpływu na bieżące projekty UE. 15 stycznia przewidziane jest głosowania w tej sprawie.

Ciąg dalszy na następnych stronach

Debata „Kuriera". Lubelszczyzna w nowej Europie. Dyskutujemy...

Beata Piskorska: Wszystkie znaki wskazują, że wynegocjowana z UE umowa rozwodowa może zostać odrzucona. To by oznaczało wielki chaos. Nie tylko dla wewnętrznej polityki Wielkiej Brytanii. Twardy brexit zaprzeczy wszystkim ustaleniom, które zostały przez 1,5 roku wynegocjowane. Pamiętajmy, że Brytyjczycy głosowali też za wyjściem z rynku wewnętrznego. To na pewno zakłuci poważnie porządek w Europie. Przypomnijmy, że Wielka Brytania jest silnym państwem. Jej wkład do budżetu UE to ok. 8 proc (10-15 mld euro). Oznacza to, że nowy budżet na lata 2021-27 będzie zmniejszony, co nie odbędzie się bez konsekwencji dla najważniejszej dla woj. lubelskiego polityki spójności.

Grzegorz Gil: Przez przypadek została otwarta butelka ze złym dżinem. Ówczesny premier David Cameron nie spodziewał się takiego obrotu sprawy, ale jego eurosceptyczna narracja, na której budował swój kapitał polityczny, zmusiła go do tego. Brexit może być wyzwaniem dla polskich przedsiębiorców, głównie firm ekspedycyjnych, które w UE nadają ton branży. Jestem niemal pewien, że głosowanie we wtorek zostanie przegrane przez Teresę May. Jesteśmy świadkami koszmaru, przede wszystkim dla zwykłych Brytyjczyków, którzy najprawdopodobniej 29 marca znajdą się bardzo niepewnej sytuacji.

Dariusz Stefaniuk: Brexit oznacza utrudnienia dla przedsiębiorców, bariery celne, wpływ na przepływ towarów, ludzi, ale mam nadzieję, że nie będzie powrotu wiz. Brexit spowoduje obniżenie eksportu z woj. lubelskiego. To zagrożenie dla producentów, w tym rolników. To też problem dla mieszkańców woj. lubelskiego, którzy pracują w Wielkiej Brytanii. Brexit to najgorszy przejaw eurosceptycyzmu, który dorósł do takiej skali, że społeczeństwo brytyjskie powiedziało stop. To znaczy, że Brytyjczycy dostrzegli w UE coś, co im się nie podoba. Uważam, że my, jako Polska, powinniśmy robić wszystko, żeby nigdy nie doprowadzić do tego typu zjawiska ani w naszym kraju, ani w UE.

Krzysztof Hetman: Obawiam się, że kwestia rozwodowa to będzie operacja na żywym organizmie bez znieczulenia. Moim zdaniem, będzie to twardy brexit. Pierwszymi ofiarami tej decyzji będą obywatele Wielkiej Brytanii. Co spowodowało, że Brytyjczycy powiedzieli w większości „tak” wyjściu z UE? Ich eurosceptycyzm był oparty o fałszywe przesłanki. Do brexitu doszło, bo manipulowano opinią publiczną. Mówię to ku przestrodze, bo podobna retoryka występuje obecnie w wielu krajach UE, także w Polsce. Jeśli z czymś sobie rodzimi politycy nie radzą, to mówią, że jest to wina UE.

Jaki będzie budżet UE na latach 2021-2027?

Tomasz Gibas: Polska najprawdopodobniej nie dostanie więcej pieniędzy niż w latach 2014-20. Pierwsza przyczyna to brexit. Ważniejszą przyczyną jest to Polska - m.in. dzięki polityce spójności –staje się coraz bogatsza. Wracając do budżetu. W maju 2018 r. Komisja Europejska przedstawiła państwom członkowskim swoją propozycję wieloletniego budżetu. Podczas grudniowego szczytu państwa członkowskie zadeklarowały, że porozumienie w tej sprawie zostanie zawarte do jesieni tego roku. Później konieczne będzie porozumienie w Parlamencie Europejskim. Jest bardzo dużo niewiadomych. Komisja Europejska przygotowuje propozycje priorytetów inwestycyjnych dla poszczególnych państw, żeby jesienią KE mogła przystąpić do negocjacji z państwami i regionami co do wydatkowania środków. Za dwa miesiące będziemy wiedzieć jak KE wyobraża sobie priorytety inwestycyjne dla Polski i poszczególnych regionów.

Beata Piskorska: W poprzednim budżecie Polska wywalczyła 82 mld euro na politykę spójności. Teraz mówi się o 64 mld. Nowy budżet będzie zupełnie inny. Możemy spodziewać się odejścia od polityki spójności, czyli wyrównywania szans i różnic pomiędzy regionami, a większych nakładów na politykę migracyjną, zarządzanie granicami, badania naukowe i rozwój, w tym inwestycje infrastrukturalne oraz politykę bezpieczeństwa i obrony. Bardziej dofinansowane mają być państwa południa Europy, które przejmują ciężar przyjmowania uchodźców. Mniej środków będzie na politykę rolną, co z punktu widzenia Lubelszczyzny nie jest korzystne. Kolejną nowością jest tzw. mechanizm obrony budżetu, związany z uchybieniami dotyczącymi obrony samorządności. Za łamanie praworządności KE będzie mogła zawiesić środki w stosunku do takiego państwa, ale dopiero po 2021 r.

Grzegorz Gil: Polska perspektywa i pozycja jest zupełnie inna niż w poprzednim budżecie. W poprzednich latach Polacy byli postrzegani jako bohaterowie jeśli chodzi o wzorcowe wykorzystywanie funduszy strukturalnych. Ale po 2021 r. fundusze będą ograniczone. Z kilku przyczyn. Po pierwsze, drugi największy płatnik netto - Wielka Brytania, jest na oucie. Po drugie, Polska już zyskała bardzo dużo. Po trzecie, dyskusja na temat procedury ochrony praworządności na pewno nam nie sprzyja.

Dariusz Stefaniuk: Jesteśmy krajem, który najwięcej straci finansowo. Najbardziej mnie martwi, jako samorządowca, że zwiększy się wkład własny do różnego rodzaju projektów. Zwykle było to 85 proc. dofinansowania i 15 proc. wkładu własnego. Teraz to będzie 30 proc. Przypomnę, że samorządy woj. lubelskiego są coraz bardziej zadłużone, mają coraz większe problemy finansowe. Ale nawet przy zmniejszeniu budżetu dla woj. lubelskiego powinniśmy się dzisiaj skupić na tym co chcemy budować, jakie projekty realizować, żeby jak najlepiej się przygotować do nowej perspektywy.
Krzysztof Hetman: Nie zakładałbym z góry, że Polska dostanie mniej pieniędzy. Znamy propozycję Komisji Europejskiej, która zakłada zmniejszenie budżetu, wydatków na politykę spójności i politykę rolną. Ale na stole jest propozycja przyjęta przez Parlament Europejski, która przewiduje zwiększony budżet, zasypanie dziury brexitowskiej, pozostawienie polityki spójności i rolnej na tym samym poziomie. Mało tego, podwojone mają być środki dla małych i średnich firm, większe środki mają zostać przeznaczone na infrastrukturę, badania i rozwój, walkę z ubóstwem dzieci i z bezrobociem wśród młodzieży. Skąd wziąć na to pieniądze? Poprzez zwiększenie składek członkowskich. Bez względu na to, trzeba pamiętać, że pieniędzy moglibyśmy w woj. lubelskim przyciągać jeszcze więcej. Jest mnóstwo instrumentów dla uczelni, przedsiębiorców i samorządów, które można pozyskiwać bezpośrednio z Brukseli. Ale UE to nie tylko brak granic, przepływ towarów, usługi i pieniądze unijne. Nie zapominajmy o sprawie najważniejszej, czyli bezpieczeństwie. UE została powołana, żeby zapobiec katastrofom, jak I i II wojna światowa. I w tym UE sprawdza się znakomicie. Żyjemy w jednym z najdłuższych okresów bez wojen.

Jakie będzie miejsce województwa lubelskiego w UE po 2027 r.?
Krzysztof Hetman: Będzie diametralnie różna od tego, co mamy obecnie. Będziemy mieli ekspresówkę i drogę kolejową łączącą Lublin z Warszawą. Największym wyzwaniem jest stworzenie warunków do powrotów ludzi do woj. lubelskiego i do zakładania nowych firm. Nie mam na myśli przyciągania biznesu spoza regionu. Mamy tu świetnych przedsiębiorców, tylko trzeba im stwarzać coraz lepsze warunki, promować ich towary i usługi. Największym problemem jest brak rąk do pracy, dlatego musimy mieć pomysł jak przyciągnąć ludzi do województwa, żeby chcieli tu żyć i pracować.

Dariusz Stefaniuk: To samorządowcy na najniższym szczeblu wiedzą najlepiej, czego im potrzeba. Nie uciekamy od odpowiedzialności, żeby województwo lubelskie pomagało w tych działaniach. Nowy budżet sprawi, że będziemy pięć razy zastanawiać się, czy dana inwestycja jest potrzebna. Projekty powinny być kołem zamachowym. Chciałbym, żeby województwo lubelskie po 2027 r. nie było już najbiedniejszym regionem w UE.

Grzegorz Gil: W 2016 r. Lublin znalazł się w pierwszej dziesiątce miast najbardziej przyjaznych do studiowania. Jestem przekonany, że w 2027 r. nikogo już taki wynik nie będzie dziwił. W pewnym momencie nasz zapał przestanie koncentrować się na infrastrukturze, ale na kompetencjach miękkich: językach obcych, know-how. Coraz więcej studentów i naukowców wyjeżdża na Zachód. Nie mamy powodów do kompleksu niższości.

Beata Piskorska: Powinniśmy wykorzystać potencjał lubelskich naukowców i ekspertów ds. polityki wschodniej. Potencjał Lubelszczyzny z punktu widzenia najbliższego sąsiedztwa, bliskość Ukrainy, obecność studentów ze Wschodu, jest duży. Wiele inicjatyw już istnieje i dobrze pokazują integrację społeczności z krajów Europy Wschodniej. Możemy się pochwalić programami współpracy transgranicznej. Miejmy nadzieję, że ta współpraca będzie kontynuowana, a wiedza ekspercka wykorzystywana na forum europejskim.

Tomasz Gibas: Perspektywy są dobre i to od nas zależy, czy zostaną zrealizowane. Zwrócę uwagę na dwie ważne rzeczy: inwestycje w kapitał ludzki czyli w naukę i edukację oraz więcej instrumentów zwrotnych w nowym budżecie. Plan Junckera pokazał, że polskie samorządy potrafią bardzo dobrze korzystać z tego typu kredytów. Pole do popisu dla tak znakomitego miasta jak Lublin, jest więc olbrzymie.

Organizatorami debaty była Komisja Europejska i Polska Press Grupa – wydawca „Kuriera Lubelskiego”. Dyskusja odbyła się 10 stycznia w siedzibie „Radia Lublin".

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski