Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Lublin: Fajerwerki na powitanie Nowego Roku

Jakub Szczepański
Wyrzutnie, moździerze i rakiety. One według Ewy Pilipczuk sprzedają się najlepiej
Wyrzutnie, moździerze i rakiety. One według Ewy Pilipczuk sprzedają się najlepiej Jakub Szczepański
Szalony pirat, faraon, czarny pirat, a może achtung? Z czego by tu sobie strzelić, aby godnie przywitać Nowy Rok? Wybór jest wyjątkowo duży. Dla handlujących petardami i fajerwerkami nadszedł złoty okres. Teraz odnotowują największe obroty.

Wystarczy tylko kilkanaście złotych, a na nocnym niebie zakwitną złote i srebrne wierzby, nad głowami przelecą barwne komety, które w końcu zamienią się z trzaskiem w deszcz iskier. Zasada jest prosta. Im więcej wydamy, tym okazalsze efekty będziemy mogli podziwiać. Jakie fajerwerki najczęściej kupują lublinianie? Z rozmów ze sprzedawcami wynika, że nie ma jednego modelu, który byłby absolutnym przebojem.

- Najpopularniejsze są wyrzutnie, moździerze i rakiety. Sporym zainteresowaniem cieszą się również duże zestawy. Sprzedają się one na tyle dobrze, że producentom zaczynają kończyć się zapasy w magazynach - opowiada Ewa Pilipczuk, sprzedawca fajerwerków przed halą Nova przy al. Tysiąclecia w Lublinie. Podobne opinie na temat preferencji lublinian słyszymy w firmie Fish.

Kim są klienci robiący wybuchowe zakupy? - Po zestawy z rakietami i wyrzutniami najczęściej przychodzą rodzice, którzy kupują je dla swoich dzieci - mówi Bożena Wieczorkiewicz ze sklepu Fish.

W czwartek rano na targowisku przy al. Tysiąclecia przy straganach z fajerwerkami nie brakowało amatorów tego typu zabawek. - Nie mam ulubionej odmiany. Zawsze kupuję to, co jest pod ręką. Chociaż wcześniej robiłem zakupy w sklepach, to teraz zrobię wyjątek, bo to stoisko zwróciło moją uwagę - powiedział nam wczoraj pan Michał, przebierając pomiędzy wyrzutniami i rakietami.

Na skompletowanie sylwestrowego arsenału nie trzeba dużo pieniędzy. Najmniejszą rakietę można dostać już za złotówkę. Ale największym wzięciem cieszą się zestawy w przedziale od kilkunastu do kilkudziesięciu złotych. Klienci z grubszym portfelem mogą sobie sprawić wielką kanonadę. Za 440 zł można zdobyć pudełko o tajemniczej nazwie HE1068. To zestaw półprofesjonalny, 150-strzałowy. Po odpaleniu lontu małe pudełeczko wypluwa z siebie powoli sto ognistych strzałów zakończonych wielobarwnymi rozbłyskami. - Ostatnich 50 strzałów to taka szybka końcówka. Salwy padają błyskawicznie, jedna po drugiej. Wszystko robi niesamowite wrażenie. Cały pokaz trwa ponad półtorej minuty - słyszymy w firmie Hestia. Czy warto na kilkadziesiąt sekund pokazu wydać tyle pieniędzy? - Pewnie. W końcu sylwester jest tylko raz w roku - usłyszeliśmy od jednego z fanów noworocznej kanonady.


Codziennie rano najświeższe informacje z Lublina i okolic na Twoją skrzynkę mailową. Zapisz się do newslettera!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski