18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Nasza Loteria

Lublin: Na szpitalnej diecie raczej nie przytyjesz

Monika Fajge
Zdjęcie ilustracyjne
Zdjęcie ilustracyjne Polskapresse
- Kto biedę wie, ten wszystko zje - tak szpitalną dietę podsumowuje Tadeusz Walczak, który w zmaga się z nadciśnieniem w Wojewódzkim Szpitalu Specjalistycznym przy al. Kraśnickiej w Lublinie. - To nie to, co w domu, ale przynajmniej trochę schudnę, wyjdzie mi na zdrowie - śmieje się.

Bardziej krytyczna jest pani Maria, nauczycielka z Lublina, którą spotkaliśmy w sobotę przed Okręgowym Szpitalem Kolejowym przy ul. Kruczkowskiego. - Mój mąż do niedawna leżał na tutejszym oddziale urologicznym. Po tygodniu na szpitalnym jedzeniu schudł 2 kilogramy, na dodatek ciągle chodził głodny. Dlatego zaczęłam mu donosić kotlety schabowe, porządne wędliny i owoce, których tutaj nie daje się chorym w ogóle - opowiada nasza Czytelniczka. Tym razem, przyszła w odwiedziny do teścia... z wałówką.

Standardowe menu większość lubelskich szpitali, nie powala na kolana. Na śniadanie 100 g chleba, 10 g masła, dżem, do tego czasem ok. 350 ml kaszy manny na mleku. Obiad: zupa jarzynowa albo ryżanka (serwowane często więcej niż raz w tygodniu), pulpety wieprzowe albo bitka schabowa (100 g), ziemniaki (200 g), surówka z białej kapusty (150 g) kompot. Kolacja: 100 g chleba, 10 g masła, 50 g wędliny (kiełbasy toruńskiej, parówkowej, szynkowej), herbata.

- Szpitale zbyt często podają tłuste gatunki mięs i ich przetworów (wieprzowinę, kiełbasy wieprzowe, parówki). Niepokoi także znaczny udział produktów obfitujących w cukier, takich jak: dżem, kisiel, kompoty - ocenia Justyna Siwiela, dietetyk kliniczny, współwłaścicielka Centrum Edukacji Żywieniowej i Dietoterapii VitaNutrica. - Dużym minusem jest to, że warzywa są podawane zwykle tylko do obiadu, a owoce w menu pojawiają się sporadycznie lub nie ma ich w ogóle - dodaje.

Szpitale tłumaczą się brakiem funduszy. Dzienne stawki żywieniowe na pacjenta wahają się od 5,10 zł do 10 zł z groszami, jeśli szpital korzysta z usług zewnętrznej firmy. - Staramy się, żeby dieta była urozmaicona. Oczywiście, że mogłoby być lepiej, ale do dyspozycji dziennie na jednego chorego mamy zaledwie 6 zł. Zawsze znajdzie się ktoś niezadowolony - mówi Małgorzata Jankowska, kierownik działu żywienia ze szpitala klinicznego nr 4.

Mało urozmaicona - to główny zarzut pod adresem szpitalnej diety

O tym, co trafi do szpitalnego kotła, decydują zasady opracowane przez Instytut Żywności i Żywienia. Według niego szpitalna dieta ma być przede wszystkim pełnowartościowa. - Według tych wytycznych przygotowujemy ponad 20 różnych diet - wyjaśnia Małgorzata Jankowska, kier. działu żywienia SPSK nr 4. Placówka prowadzi badania satysfakcji pacjentów, dotyczące m.in. menu. Okazuje się, że więcej zastrzeżeń do szpitalnego jedzenia mają mężczyźni. W 2008 r. 17 proc. pacjentów oddziału ortopedii źle oceniło szpitalny jadłospis, 41 proc. uznało, że jedzenie jest dobre, a 42 proc. - bardzo dobre. Trochę inne zdanie miały pacjentki oddziału ginekologii. 10 proc. z nich szpitalne menu nie przypadło do gustu, 42 proc. oceniło je raczej dobrze, 10 proc. - dobrze, a 39 proc. - bardzo dobrze.

W Lublinie owoce serwuje pacjentom tylko Centrum Onkologii Ziemi Lubelskiej, z kolei na podwieczorek mogą liczyć chorzy ze szpitala im. Jana Bożego.

Tak jedzą w COZL (dieta ogólna)
Śniadanie: kasza gryczana na mleku, rogal maślany, masło, dżem, bawarka
Obiad: zacierka, gołąbki w sosie pomidorowym, ziemniaki, owoc, kompot
Kolacja: sałatka z selera, wędlina, masło, chleb, herbata

Szpital przy ul. Abramowickiej 2
Śniadanie: lane ciasto na mleku, kawa, pieczywo, margaryna, dżem
Obiad: kapuśniak zasmażany z chlebem, gulasz wieprzowy, kasza jęczmienna, ogórek kiszony, kompot
Kolacja: herbata, chleb, margaryna, kiełbasa podlaska

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Komentarze 18

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

b
babcia
Byłam codziennie w szpitalu w Świdniku bo odwiedzałam mamę. Codziennie / przez 10 dni/ tylko raz była inna zupa, jakiś barszcz a tak to pseudo jarzynowa na wodzie, mało tego codziennie kasza jęczmienna lub ryż i sos zrobiony na bazie wywaru z zupy i tylko bardziej zagęszczony. Raz podano na drugie danie ciągnistą kaszę manną z odrobiną soku . Jak można tak karmić chorych. Co to za kucharki?. A gdzie dyrekcja , gdzie lekarze, gdzie ordynatorzy. Przecież oni to wszystko widzą. A wędlina to mortadela , salceson.
m
m
ja doskonale rozumie zlozonosc problemu, ktory zostal tu poruszony. nadmienie, iz rzadzacy nami nie sa moimi wybrancami. nie wybieralem i juz wybieral nie bede. to taki moj obywatelski protest... ale to inny post juz ;) odpialem ci, poniewaz napisales "szpital to miejsce gdzie się leczy a nie wypoczywa jak na wczasach". stad powstalo moje pytanie jak wytlumaczyc racje zywieniowe wiezniow, bo przeciez wiezienia sa do odbywania kary a nie przebywania na wakacjach. koniec koncow nie jest to rowniez problemem kasy panstwa bezposrednio, ale prawa. skoro wiezien jest CZLOWIEKIEM i zgodnie z prawem, konstytucja oraz zasadami zle pojetego humanitaryzmu nalezy mu sie zarcie conajmniej tak dobre jak mi zona robi, to dlaczego pacjent szpitala jest czlowiekiem prawem tym nieobjetym? dlaczego pacjent musi zarabiac nie tylko na swoje wyzywienie i skladki, ale tez na wieznia i zyc w cieniu konstytucji podczas kiedy wiezien sie opala w jej blasku? i wreszcie dlaczego sa ludzie tacy jak ty, ktorzy jawnie bagatelizuja taki stan rzeczy naigrywajac sie z innych, ktorym los odmowil zdrowia?
o
obserwator
Przykład :
Szpital w Świdniku: Na obiad potrawka z kurczaka+ziemniaki+rosół z kury. Czekam na korytarzu przy schodach i obserwuję kuchnie zaraz przy drzwiach wejściowych: dla pacjenta "kawałeczek" kurczaka dodatkowo rozrywany na dwie części,dla lekarza kawał mięcha-coś w rodzaju części udka,przychodzą kolejne pielęgniarki i inny personel "na mięsko".Za chwile słyszę: "Nie dawaj im tyle ziemniaków-muszą mi zostać do domu-po co mam gotować"!,"nalej mi dwa słoiki rosołu"!... I wtedy zobaczyli,że to wszystko widzę-i bezczelnie "kłap" przed nosem drzwiami! TO JEST NORMALNE? LEKARZ JEST ZA BIEDNY ABY SOBIE KUPIĆ OBIAD? ZARABIA 10-20 TYS./M-C . PIELĘGNIARKA WPRAWDZIE ZARABIA GROSZE,ALE DOLICZAJĄC JEJ OBIAD WCALE JUZ TAK ŹLE NIE MA! Sprzedawczyni w sklepie zarabia podobnie,ale za śniadanie/obiad płaci już sama. Taki stan rzeczy jest we wszystkich szpitalach,szkołach,przedszkolach,domach opieki,uczelniach-CZYLI WSZĘDZIE, TAM,GDZIE SĄ STOŁÓWKI I WIEeeeeeeeeeeeLE PORCJI DO WYDANIA-nie jedna osoba bezprawnie KORZYSTA ZE WSPÓLNEGO KOTŁA!!!
G
Gość
odpowiednio zróżnicowane, dobre i w miarę obfite jedzenie JEST podstawą leczenie - bo organizm skądś musi czerpać energię na rehabilitację, aby nadrobić straty spowodowane chorobą. Jasne, szpital to nie Hilton, nie stać nikogo na świecie do podawania w szpitalach chorym kawioru i szampana zagryzanego kuropatwami i pasztetem z dziczyzny - a dla rozrywki - zupą z płetwy rekina. Taki misz masz, który w pierwszej chwili przyszedł mnie do głowy (podobno głodnemu chleb na myśli...)
Ale faktycznie: jedzenie w szpitalach jest podłe. I niewystarczające, pomimo zatrudniania lekarzy dietetyków, znam ten ból z autopsji. Żeby tylko takie jeszcze - nic to, przez parę dni można wytrzymać, żeby umrzeć z głodu (jeżeli ma się wodę w nieograniczonych ilościach do picia) przy braku dużego wysiłku fizycznego - to podobno i miesiąca za mało? A już na pewno nie w dwa tygodnie. Być może kalorycznie jest wystarczające do PRZETRWANIA, bo w sumie w niedogotowanym kartoflu jest mniej więcej tyle samo kalorii, ile w porządnie przygotowanym - ale JAKOŚĆ, SPOSÓB PRZYGOTOWANIA tego jedzenia jest - no, denny. Nie wiem, jak jest w innych szpitalach, ale w tych, które odwiedziłem - tak właśnie jest. Nie będę wyliczał, w których, bo jeszcze na proces się narażę... za zniesławienie choćby...
Interesuje mnie, jaka jest stawka dobowa dla pacjenta na wyżywienie wyznaczona przez NFZ... dowiem się? No tak, oczywiście, na pewno zróżnicowana i ilościowo i w zawartości różnych składników, w zależności od schorzenia, a także indywidualnych potrzeb i możliwości organizmu pacjenta. Różne składniki różnie kosztują przecież... Na pewno tak jest. Tylko dlaczego jest tak powszechne dożywianie pacjentów przez wizytujące rodziny? Żeby nie przychodzić z pustymi rękami? A różnie z tym dożywianiem przecież bywa, często przynoszą jedzenie nieodpowiednie dla chorego, jeśli chodzi o jego schorzenia.
No więc, jaka jest dobowa stawka żywieniowa w szpitalach?
F
Fang
I to by było na tyle.Co do odpowiedzi na pytanie o wyżywienie więźniów to źle skierowane.Pytaj swych wybrańców do parlamentu.To oni tworzą prawo.Ustalają progi podatkowe tak żeby biedny był biedny a bogaty jeszcze bardziej bogaty.Do niedawna 1% najbogatszych wpłacał do kasy państwa 8% podatku.Ci co zostali wybrani zmienili to prawo i pieniążków brak również na wyżywienie w szpitalach.Nie wspominam o tych z KRUS-u którzy nie płacąc tak jak inni podatnicy mają te same prawa do wszystkiego w tym do opieki zdrowotnej.Jak widzisz problem jest złożony.Łatwo się obrażasz ale pewnie zauważyłeś że to nie ja zacząłem od wycieczek nie na miejscu.Alleluja.
m
m
przepraszam za drugi wpis z rzedu, ale dopiero teraz zauwazylem, ze zostalem obrazony w jednym zdaniu tylko za to, ze wpisalem odmienna od twojej opinie. oczywistym jest, ze na takim poziomie dyskusji prowadzic nie zamierzam. jakby nie bylo moj pies ma wiecej taktu i dobrego wychowania...
m
m
nie raczyles/as odpowiedziec na moje pytanie, wiec je powtorze. wiezienia sa do odbywania kary. skoro wiezien ma zagwarantowany posilek 2-daniowy z mozliwoscia wyboru co chce jesc i posilek ten jest duzo bardziej kaloryczny niz w szpitalu dla chorego (wszystko z naszych podatkow oczywiscie) przy czym nie odpracowuje tego w zaden sposob, to jak to jest ze moja zdrowa zona urodzila zdrowego syna w polskim szpitalu dostajac wyzywienie ktore nie starczy 12-latkowi jako calodobowe wyzywienie? i to tez za nasze pieniadze? specjalnie nacisnalem slowo "zdrowa" bo piszesz ze chory jesc dobrze nie musi, bo musi zdrowiec na glodnego. a ja pytam o wydanie na swiat potencjalnie produktywnej jednostki spolecznej o ktora panstwo nie dba juz od poczatku jej istnienia.
f
folkatka
Jak widze jestes korwqinistą, który uwaza że prao do życia na swiecie mają tylko zaradni, zdrowi i bogaci (ktorych stac na prywatne kliniki). Reszta won. Do piachu.
f
folkatka
Przez jakis czas odwiedzałam pewna osobe na Abramowickiej, potwierdzam. Wyzywienie fatalne.
F
Fang
Na każdym forum muszą się też pojawiać gamonie którzy uważają że jedzenie to leczenie.Jak się nie podoba to można przecież korzystać z prywatnych klinik.
24h
Na laryngologii w wojskowym jest całkiem przywzoicie. Pamietajcie, że w szpitalach nie jesteście w domku baby jagi i nie będa tam Was tyczyć jak prosiaki, tylko macie tam zdrowieć a kiedy organizm ma się zająć naprawianiem Waszych dolegliwości, jesli cały czas będzie trawił i przetwarzał (wątroba) jedzenie ?
c
ciężarna
na oddziale dla kobiet ciężarnych: śniadanie - dwie kromki chleba i porcja miodu, obiad - ryż z koncentratem pomidorowym, 4 cm skórka mięsa, kolacja - 3 kromki chleba i łyżka twarogu sernikowego, do picia jakiś rozrobiony słodki klajster
p
pablo
Na każdym forum musi być głupol i błazen, tu jest Fang.
Poleżałem tylko 3 dni na neurologii na Abramowickiej, to, że faktycznie porcje są małe mnie akurat nie przeszkadza bo trzymam dietę, ale jakość produktów i sposób przygotowania woła o pomstę do nieba. Wcale nie dziwię się, że tam tyle ptaków, bo pacjenci wywalają przez okna tzw. posiłki. Na widok serwowanego tam jedzenia zawsze zastanawiałem się nad pojęciem godności człowieka. Żeby nie być golosłowny opiszę kilka "dań" z mojej diety, np.obiad: zupa z chlebem, na zupie z dnia wczesniejszego, jakieś trociny ze zniłymi ziemniakami, kompot z kiślu w proszku, kolacja: 3 kromki suchego chleba z parówką prosto z lodówki, śniadanie: zupa mleczna plus 3 kromki suchej bułki bialej z rozlaną po talerzu łyzką miodu. Wszystko niestety wygląda i pachnie nieładnie.
@ kotuuu To nie jest kwestia pieniędzy, wystarczy tylko chęci i zmiany podejścia do pacjentów, o czym świadczy nie wielkość porcji ale zapach i smak tego co się podaje chorym.
m
m
a wiezienie to miejsce gdzie sie kare odbywa podobno... to teraz wytlumacz prosze jak to jest, ze moje zonie na porodowce na lubartowskiej jedzenie musialem donosic, bo dla kobiety karmiacej piersia wielkosc i jakosc posilkow byla po prostu skandaliczna (choc sam oddzial polozniczy i jego pracownicy sa na wysokim poziomie fachowosci)? prawda jest taka ze nasze podatki ida nie na produktywne spoleczenstwo, ale na jego bezproduktywny margines.
k
kotuuuu
niestety, ale ze składek zdrowotnych nie stać polskie szpitale na porządne jedzenie, takie jak w domu. Taka prawda, gdyby szpital był prywatny i trzeba by było płacić duże pieniądze za dobę w szpitalu tak jak za granicą to wówczas pewnie jedzenie byłoby o wyższym standardzie. To wszystko kwestia pieniędzy. Niestety.
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski