Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Lublin nam się powiększa

Beata Kozian
- Już nie mogą się nas doczekać w domu - mówiła wczoraj Katarzyna Grabowska. Jej córeczka Maja przyszła na świat w szpitalu przy ul. Jaczewskiego w Lublinie. Jak przystało na delikatną kobietkę, w chwili narodzin ważyła ok. 3 kilogramów i mierzyła całe 54 centymetry. Mama i Maja czują się dobrze. Już wkrótce wrócą do domu ku radości całej rodziny.
- Już nie mogą się nas doczekać w domu - mówiła wczoraj Katarzyna Grabowska. Jej córeczka Maja przyszła na świat w szpitalu przy ul. Jaczewskiego w Lublinie. Jak przystało na delikatną kobietkę, w chwili narodzin ważyła ok. 3 kilogramów i mierzyła całe 54 centymetry. Mama i Maja czują się dobrze. Już wkrótce wrócą do domu ku radości całej rodziny. Fot. Jacek Babicz
- Będzie nowy rekord! - mówią pracownicy Urzędu Stanu Cywilnego w Lublinie rejestrujący nowych mieszkańców miasta. Lublinianki w tym roku urodziły już ponad 6 tysięcy dzieci. To o ponad 6 procent więcej niż w podobnym okresie roku ubiegłego.

Ich prognozy potwierdzają położnicy. Porodówki w Lublinie pękają w szwach.

- Każdego dnia w naszej klinice rodzi się jakieś 15 dzieci, a bywają doby, gdy na świat przychodzi i 20 - twierdzi prof. Jan Oleszczuk, szef Kliniki Położnictwa i Perinatologii, a zarazem konsultant wojewódzki w dziedzinie położnictwa i ginekologii. - Czasy, gdy w szpitalu rodziło się sześć dzieci dziennie, na szczęście odeszły do przeszłości i moim zdaniem szybko nie wrócą.

Na potomstwo decydują się nie tylko panie z tzw. wyżu demograficznego z lat 80., ale również kobiety w wieku 35-40 lat i więcej. - Są to ich kolejne dzieci. Najstarsza rodząca w ostatnich tygodniach miała 52-lata - dodaje Jan Oleszczuk.

Tłok na porodówkach całej Lubelszczyzny trwa od początku 2007 roku. Wtedy to szpitale położnicze w Lublinie i regionie zapełniły się ciężarnymi kobietami.

W 2007 roku w Lublinie urodziło się 8745 dzieci. Najwięcej od czasu II wojny światowej. Rok później na świat przyszło ponad 9300 maluchów.

Wszystko wskazuje na to, że w tym roku dzieci urodzi się jeszcze więcej.

- Kiedyś tłok w oddziałach trwał od lutego do kwietnia, a teraz jest przez cały rok. Przyzwyczailiśmy się do tego i najważniejsze, że przy tak dużej liczbie porodów udaje się nam zapewnić dobrą opiekę matkom i noworodkom, zwłaszcza tym, u których ciąże przebiegają z komplikacjami - cieszy się prof. Oleszczuk.

Na dowód przytacza dumnie dane o tym, że na Lubelszczyźnie od lat mamy najniższy w Polsce wskaźnik umieralności okołoporodowej noworodków.

Statystycy podkreślają jednak, że nawet pomimo bicia rekordów narodzin sytuacja demograficzna Polski i tak pozostanie zła z powodu ujemnego przyrostu naturalnego. By zapewnić naturalną wymianę pokoleniową, statystyczna lublinianka powinna rodzić ponad dwójkę dzieci.

Kto skorzysta?

Małe dzieci są cenne również z punktu widzenia gospodarki całego kraju. W przyszłości to one mają pracować na emerytury swoich rodziców, a może i dziadków. Są też gwarantem utrzymania dla rzeszy przedszkolanek, nauczycieli, firm odzieżowych itp.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski