- Chodzę od stancji do stancji. Nikt tam nie chce przyjąć matki z dzieckiem. Z każdego miejsca jestem odsyłana - opowiada pani Agnieszka.
Kobieta przyjechała do Lublina w poszukiwaniu pracy. - Z rodzicami nie mogę znaleźć porozumienia. Na początku próbowałam u nich zostawiać syna, ale nie było to możliwe, ponieważ nadużywali alkoholu - opowiada kobieta.
W tej chwili pani Agnieszka wynajmuje stancję, a jej syn chodzi w Lublinie do tygodniowego przedszkola. Mama, kiedy może, spędza z nim każdą chwilę, ale 5-letni chłopiec coraz gorzej znosi rozłąkę. - Za każdym razem płacze. Pyta, dlaczego musimy się rozstawać - opowiada pani Agnieszka. Kobieta przyznaje, że coraz trudniej jest jej tłumaczyć dziecku, dlaczego muszą się rozstawać.
- Ta sytuacja odbija się na nim coraz bardziej. Ma kłopoty z koncentracją, zapamiętywaniem wierszyków - relacje mama pięciolatka.
Chłopiec od miesięcy ma jedno marzenie. Zamieszkać z mamą w małym czerwonym domku. Jego mama ma znacznie skromniejsze pragnienia. Szuka taniej stancji, którą mogłaby zająć z dzieckiem. Agnieszka Dejka wielokrotnie zwracała się do władz miejskich z prośbą o pomoc. Jak udało nam się ustalić, Wydział Spraw Mieszkaniowych nadal analizuje jej wniosek. Kobieta nie ma jednak czasu na czekanie. W ciągu kilkunastu dni musi opuścić swoją stancję. - Może za pośrednictwem Kuriera znajdzie się ktoś, kto zechce mi pomóc i przyjmie mnie na stancję z synem. Nie chcemy żyć w ciągłej rozłące - mówi.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?