W sobotę pisaliśmy o Wojciechu Sztorcu, który został zaatakowany przez dzika na swoim ogródku działkowym: - Na mojej działce było z 50 dzików. W którymś momencie mały zakwiczał, a matka rzuciła się na mnie. Byłem przerażony. Zapomniałem o racach, które miałem przy sobie i zacząłem krzyczeć i dzwonić dzwonkiem. W końcu locha się spłoszyła, ale myślałem, że zginę - mówił.
Nie jest to nadzwyczajna sytuacja: - Dzik to najbardziej niebezpieczne zwierzę w Polsce. Są one problemem nie tylko mieszkańców Lublina, ale i całej Polski. Dziki przystosowały się do życia w środowisku silnie przekształconym przez człowieka. W mieście coraz bardziej zanika naturalny lęk przed człowiekiem. Dlatego właśnie dochodzi do konfliktów na linii człowiek - zwierzę. - mówi Andrzej Tomasiak z Zarządu Okręgowego Polskiego Związku Łowieckiego w Lublinie.
Dziki co roku sieją też spustoszenie na terenie ogródków działkowych
- Mamy się otoczyć murem? To ma wyglądać jak obrona Częstochowy? - pyta Halina Gaj-Gdyńska, prezes Rodzinnych Ogródków Działkowych ''Kalina" w Lublinie. - Ciągle ktoś podchodził do mnie z płaczem, że plony zniszczone, a co ja mogę zrobić?
- Przede wszystkim nie dokarmiać - radzi Tomasik. - Zwierzę, jak nie będzie miało co jeść, to pójdzie samo z tamtych terenów. Ilość zwierząt może zostać ograniczona poprzez odstrzał redukcyjny lub odłów, które są wykonywane w oparciu o decyzję administracyjną. W Polsce taki dokument może wydaje starosta.
Polski Związek Łowiecki nie odpowiada za zwierzęta żyjące w mieście. - W innych miastach w Polsce praktykowane jest zatrudnianie osób na stanowisku łowczego miejskiego i może to jest rozwiązanie - podpowiada Tomasiak.
A co robi miasto?
- Dysponujemy dwoma odłowniami dzików. Montowane są one na wniosek właściciela terenu zgodnie z kolejnością wpływu podań do Wydziału Ochrony Środowiska. Planujemy zakup dodatkowych dwóch odłowni na dziki, co skróci czas oczekiwania na ich montaż. Aktualnie prowadzimy rozeznanie rynku w celu wyboru oferty - informuje Izolda Boguta z biura prasowego Kancelarii Prezydenta Miasta Lublin.
Odłów dzików jest działaniem prewencyjnym mającym na celu zmniejszenie populacji dzików na terenie miasta. Nie jest to działanie interwencyjne realizowane w sytuacji zagrożenia życia lub zdrowia człowieka. W takich sytuacjach należy informować jednostki odpowiedzialne za bezpieczeństwo mieszkańców, np. Straż Miejską.
To zrobił w sobotę pan Wojciech: - Zadzwoniłem rano na policję. Odesłali mnie do Straży Miejskiej, a ci zadzwonili do lubelskiego centrum małych zwierzą , które ma się zajmować takimi przypadkami. Nikt nie przyjechał i nikt nie pomógł - żali się nasz Czytelnik.
Na terenie ROD „Kalina” ustawiona jest od listopada ub.r.
- Te małe warchlaki nauczyły się wskakiwać i wyskakiwać z tej klatki. Najedzą się i uciekają. My chcemy jakiegoś lepszego rozwiązania i na razie czekamy - mówi prezes z ogródków działkowych ''Kalina".
Szacuje, że na działkach może mieszkać nawet kilkaset dzików. Dotychczas w tym miejscu odłowiono 6 osobników.
- Poznaj miasto Radziwiłłów. Te zdjęcia zapierają dech w piersiach
- Tak dawniej odpoczywaliśmy nad wodą w województwie lubelskim. Zobacz zdjęcia
- Szumy nad Tanwią. Magiczne wodospady w Lubelskiem. Zobacz zdjęcia
- Oberwanie chmury nad regionem. Zobacz zdjęcia i wideo od Czytelników!
- Te domy kupisz w województwie lubelskim w cenie kawalerki! Sprawdź najlepsze oferty
- Tłumy w Okunince. Mieszkańcy regionu wypoczywali nad Jeziorem Białym
Kalendarz siewu kwiatów
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?