- Zwróciliśmy się do Wojewódzkiego Komitetu Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa o zaakceptowanie proponowanego przez nas napisu na obelisku. To miała być podstawa do dalszych działań, czyli m.in. przygotowania projektu pomnika - mówi Zdzisław Koguciuk, jeden z inicjatorów nadania skwerowi nazwy i ustawienia pomnika.
Zaproponowany napis brzmiał: "W hołdzie Polakom Wołynia i Kresów Południowo- -Wschodnich II Rzeczypospolitej Polskiej, ofiarom ludobójstwa dokonanego przez nacjonalistów ukraińskich w latach 1939-1947, duchowieństwu, ojcom, matkom, starcom, młodzieży i dzieciom, którym zadano okrucieństwa niemające sobie podobnych tylko dlatego, że byli Polakami".
Posiedzenie WKOPWiM pod przewodnictwem wojewody odbyło się 30 stycznia. Wojewoda Jolanta Szołno-Koguc zaproponowała wtedy, żeby z napisu wykreślić słowo "ludobójstwo". Swoje stanowisko argumentowała uchwałą Sejmu z lipca ubiegłego roku, w której zbrodnię wołyńską określono jako "czystkę etniczną o znamionach ludobójstwa".
Zdzisław Koguciuk bronił swojego stanowiska. - Tłumaczyłem, że na wielu pomnikach w Polsce słowo "ludobójstwo" widnieje, podawałem przykłady. Przywoływałem postać autorytetów w tej dziedzinie, którzy jednoznacznie stwierdzali, że te zbrodnie były "ludobójstwem" - relacjonuje. - Uważam, że musimy budować nasze stosunki z Ukrainą na prawdzie, nie na kłamstwie - dodaje Koguciuk.
Ostatecznie w głosowaniu WKOPWiM zdecydował jednak o wykreśleniu "ludobójstwa" z pomnikowego napisu. Taką decyzję poparło 22 członków komitetu, przeciwnych było czterech, a dwóch wstrzymało się od głosu. Wśród tych ostatnich był prof. Janusz Wrona, historyk z UMCS.
- W mojej ocenie nie należało się bać sformułowania "ludobójstwo". Większość historyków przychyla się dzisiaj do tego, że by używać tego określenia. Ukraińcy mają oczywiście swoje spojrzenie na historię, ale my też mamy swoje - uważa prof. Wrona. - Oczywiście uchwała Sejmu mówi co innego, ale wiemy, że podejmowano ją na poziomie krajowym i była podyktowana m.in. dbałością o stosunki międzynarodowe. Nie jestem jednak przekonany, czy należy to przenosić także na poziom lokalny, gdzie społeczność, m.in. inicjatorzy budowy obelisku, mają prawo do swojej narracji historycznej - podkreśla historyk.
Innego zdania była m.in. Danuta Malon ze Stowarzyszenia Rodzina Katyńska.
- Przyjęłam argumentację wojewody. Uznałam, że skoro Sejm, najważniejszy organ w państwie, tak zdecydował, to i my powinniśmy się temu podporządkować - mówi.
Ostatecznie, zgodnie z decyzją WKOPWiM, napis na obelisku ma brzmieć: "W hołdzie Polakom z Wołynia i Kresów Po-łudniowo-Wschodnich II Rzeczypospolitej Polskiej, ofiarom zbrodni dokonanej przez Organizację Ukraińskich Nacjonalistów i oddziały UPA w latach 1939-1947, duchowieństwu, ojcom i matkom, starcom, młodzieży i dzieciom, których zgładzono tylko dlatego, że byli Polakami, z okrucieństwem niemającym sobie podobnego".
Zdzisław Koguciuk zapowiada jednak, że w tej sytuacji nie wiadomo, czy pomnik w ogóle powstanie.
- Bieg sprawy został wstrzymany decyzją WKOPWiM. Z takim napisem nie chcemy tego pomnika w ogóle - podkreśla.
Mimo że próbowaliśmy dwa razy, wojewoda do wczoraj nie odpowiedziała nam na pytania w tej sprawie.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?