Lublin: pisali Olimpiadę Języka Angielskiego

Dla uczestników olimpiady pierwsza połowa ferii upłynęła pod znakiem intensywnej nauki. Wiadomo, angielskiego przez tydzień nikt się nie nauczy, ale przecież w takich zawodach nie chodzi o samą znajomość języka.

- Wymagana jest również wiedza o historii i kulturze krajów, których mieszkańcy posługują się angielskim - wyjaśnia Joanna Świt, trzecioklasistka z I LO w Jarosławiu. - Ta olimpiada jest zawsze bardzo trudna, tym razem poziom zadań był niemal "kosmiczny".

Lubelskie: ferie zimowe na półmetku

Uczniowie, którzy startują w tych zawodach, to najlepsi z najlepszych. Języka uczą się od lat, biegle mówią, czytają i piszą po angielsku. - Do finału olimpiady przechodzi zwykle po 6-7 osób z naszego okręgu [woj. lubelskie i podkarpackie - przyp. red.] - mówi dr Marcin Smolik z UMCS, sekretarz Komitetu Okręgowego Olimpiady. - Dlatego wymagania muszą być wysokie.

Urszula Sury przyjechała do Lublina z Przemyśla. - Fakt, pierwszy tydzień ferii spędziłam na nauce - mówi. - Ale nie ja jedna. Wiem, że żaden z moich kolegów z klasy maturalnej nie odpoczywa. Większość poświęca ten czas na przygotowania do egzaminów. Witold Furmanek, drugoklasista z LO im. ONZ w Biłgoraju: - Kiedy dowiedziałem się, że II etap olimpiady rozgrywany będzie w czasie ferii, nie byłem specjalnie szczęśliwy - tłumaczy. - Jednak na naukę języka angielskiego zawsze warto poświęcić czas. Poza tym po zakończeniu zawodów będę jeszcze miał kilka dni na odpoczynek.

Miłośnicy angielskiego to nie jedyni uczniowie, którzy przynajmniej część wolnego poświęcają na naukę. W czasie ferii naukowcy z Wydz. Chemii UMCS prowadzili bezpłatne zajęcia dla uczestników olimpiady chemicznej. Już w najbliższy piątek na UMCS rozpocznie się drugi etap tej olimpiady.